Putin nie ma dostatecznie silnych, a przede wszystkim licznych sił konwencjonalnych, którymi może zająć całą Ukrainę. Plan jest prosty: przepołowić kraj, część okupowanych terytoriów włączyć do Rosji, a na reszcie utworzyć marionetkową rosyjską Ukrainę. To scenariusz doskonale znany Polakom z 1920 r. (bolszewicki rząd Dzierżyńskiego w Białymstoku) i Generalne Gubernatorstwo Hitlera.
Kreml nie bierze jednak pod uwagę, że walczy z Ukraińcami. Potomkami Kozaków, Strzelców Siczowych Semena Petlury, i – co brzmi dla nas niemile – UPA. Ta ostatnia stawiała zbrojny opór Stalinowi do 1956 r.
Słowem Putin szykuje sobie własny Afganistan, który będzie miał dla niego taki sam skutek, jak dla Breżniewa i Andropowa. Za kilka lat Rosja, podobnie jak ZSRS, ulegnie rozpadowi, a Putin, miejmy nadzieję, zostanie osądzony jako zbrodniarz wojenny.
Są jednak dwa kluczowe warunki do spełnienia. Po pierwsze, Zachód musi okazać Ukraińcom wszelką możliwą i niemożliwą pomoc. Skończył się czas dyplomacji i myślenia: nas to nie dotyczy. Opinia publiczna, a szczególnie politycy stojący na czele USA i UE muszą dojrzeć do prawdy: następni będziemy my.
Najpierw padną Warszawa i Wilno, ale później rosyjskie czołgi wjadą także do Berlina i Paryża, a rosyjskie rakiety uderzą w Nowy Jork i Kalifornię. Wbijmy sobie głów, że Ukraińcy walczą za nas i dla nas. Wyciągnijmy z tego wnioski!
W scenariuszu afgańskim musimy się jednak uzbroić w cierpliwość. Być może latami wojna będzie czyhała tuż za naszą granicą, ze wszystkim konsekwencjami dla gospodarki i społeczeństwa. Jednak gdy Ukraińcy zaczną odsyłać rosyjskim matkom, żonom i kochankom rosyjskich żołnierzy w tysiącach trumien, sama Rosja powie Putinowi: dość.
Można jednak powstrzymać Putina już dziś. Jeśli skończył się czas dyplomacji, pora na najostrzejsze sankcje. Te jednak są nic niewarte jeśli nie poprze ich twarda siła militarna. Stany Zjednoczone, Francja i Wielka Brytania muszą postawić swoje jądrowe triady w stan gotowości. Zagrozić Putinowi ultimatum, że zetrą Kreml z powierzchni ziemi, tak jak on bombarduje ukraińskie miasta. Jeśli nie zrozumie tego szaleniec, przesłanie zrozumieją elity Putina. Miliarderzy i ich dzieci też chcą żyć.