Inwazja na Ukrainę

Putin wzmacnia naszą integrację z Europą

Jesteśmy świadkami czegoś, co jeszcze niedawno wydawało się mało realne, czyli mobilizacji zachodniego świata przeciw rosyjskim brutalnym poczynaniom wobec Ukrainy. Względnie aktywnie uczestniczy w tym Polska, nagle okazało się, że jednak mamy ministra spraw zagranicznych, a prezydent i premier z intensywnością nie znaną od początku Dobrej Zmiany spotykają się z przywódcami Zachodu. Czy w tej nienormalnej sytuacji Polska odzyskała zatem normalne miejsce w światowej dyplomatycznej układance jako duży i ważny kraj europejski? Nic bardziej błędnego.

Marcin Piasecki
Foto: Wioletta/Adobe stock

Wszelkie działania mające powstrzymać bądź odpowiedzieć na rosyjską agresję mają głęboki sens. Ścisłe współdziałanie z krajami Zachodu, UE czy NATO od płaszczyzny dyplomatycznej po militarną – również. Ale naiwnością byłoby sądzić, że Zachód zapomni czy „odpuści” Polsce procesy, które zaczęły się po 2015 roku – kwestionowanie procedur demokratycznych, problemy z praworządnością, podważanie wartości europejskich, w zasadzie sankcjonowany przez państwo skrajny nacjonalizm i ksenofobia, czy wreszcie coraz bardziej nieodpowiedzialna polityka gospodarcza. Teraz, w obliczu kryzysu na Wschodzie wszystko wygląda pięknie, Polska zachowuje się jak poważny i lojalny sojusznik, można tym mydlić oczy naszej opinii publicznej, bo już Zachodowi, jak wspomniałem, raczej nie.

Naiwnością byłoby sądzić, że po oby jak najszybszym uspokojeniu się sytuacji na Wschodzie Polska będzie dysponowała innym, lepszym bilansem niż przed zaostrzeniem kryzysu. Zostanie do odświeżenia ta sama wojenka z Brukselą, ten sam brak pieniędzy na KPO, ten sam Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej, ta sama (oby nie wyższa) inflacja oraz te same szczątki Polskiego Ładu. I ta sama głęboka nieufność Zachodu wobec tego, co się w Polsce dzieje. Naprawdę, przysłanie przez Amerykanów dodatkowych żołnierzy i sprzętu nie jest wyrazem tego, że Joe Biden zapałał w końcu sympatią do prezydenta Dudy. Lecz elementem wielkiej geopolitycznej gry USA pod hasłem powstrzymać Putina.

Wydarzenia związane z kryzysem ukraińskim powinny naszym rządzącym uświadomić nie to, że już wszystko jest ok w stosunkach z Zachodem. Z całą mocą pokazały coś innego: nie ma dla Polski innej drogi niż ścisły sojusz i integracja z państwami zachodnimi, z zachodnimi strukturami i instytucjami. Tylko w takiej sytuacji możemy być względnie spokojni wobec posunięć kremlowskiego satrapy. Niekoniecznie obroni nas miazmat Trójmorza czy machanie szabelką w ramach wstawania z kolan w polityce zagranicznej. Za to prawdziwą szablą jest NATO. Członkostwo w Unii Europejskiej również ma decydujące znaczenie dla naszego bezpieczeństwa. A także – wbrew sceptykom – przyjęcie euro i pełne wejście w jeden z największych krwioobiegów finansowo-gospodarczych świata.

Ostatnie lata przyzwyczaiły nas jednak do tego, że normalna polityka obozu rządzącego w Polsce polega na otwieraniu kolejnych frontów. Nie przeciw Putinowi, lecz przeciw Zachodowi. Dopiero teraz, w tak dramatycznych okolicznościach widać, jak wielkie ryzyko się z tym wiąże. Tu już nie chodzi o tak czy inaczej bolesną utratę jakiejś kwoty w euro, lecz o bezbronność w obliczu agresji.


Przeczytaj też:

Anuszka już rozlała olej

Decyzja Kim Dzong Putina o „uznaniu niepodległości” separatystycznych tworów na wschodzie Ukrainy to zarazem dobra i zła wiadomość.

Wejdą – nie wejdą? Politycy na wojnie

W związku z ciągłą eskalacją napięcia wokół Ukrainy, łamy światowych mediów pękają od szacunków szkód, jakich mogą sobie przyczynić wzajemnie Rosja i Zachód. Najgłośniej lamentują politycy, choć to oni wyciągają największe korzyści z kryzysu.

Wojny nie da się uniknąć

Jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. Rosji opłaca się zająć Donbas, nawet kosztem krytyki ze strony międzynarodowej opinii publicznej. Ten region nigdy nie może wrócić pod kontrolę Kijowa – tak myślą na Kremlu. Czterech anonimowych urzędników administracji prezydenta Bide...

Cywilizacyjna oferta Putina

Podczas wywiadów dla czołowych tytułów i telewizji świata Władimir Putin stale podkreśla, że Rosja jest wprawdzie samobytną cywilizacją, ale z racji bliskiego pokrewieństwa wniosła ogromny wkład w kulturę Zachodu, budując tym samym wspólny fundament jednej Europy. Dla Putina aksjomat konwergencj...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę