Do miana zbrodniarza wojennego i porywacza dzieci Putin dodał ostatnio nowy tytuł naczelnego kapłana i teologa Rosji. Brutalne, a wręcz fanatyczne karanie przeciwników wojny, podobnie jak samą agresję, podniósł do rangi państwowej religii. A jako że mściwość Putina wspiera zwierzchnik rosyjskiego prawosławia, obaj zamieniają oficjalny kościół oraz wiernych w heretycką sektę Boga agresji i zbrodni.
Zdaniem rosyjskiej opozycji od chwili wybuchu wojny Kreml wykorzenia rosyjskie prawosławie. W jego miejsce krzewi nową religię „śmierci za ojczyznę”. Putin stał się nie tylko naczelnym teologiem, ale także najwyższym kapłanem państwowego kultu wojny. Na podobieństwo papieży zbrodniarz uznał się za nieomylnego, a skoro tak, policyjnymi represjami zmusza wiernych i duchownych do absolutnego posłuchu, czyli herezji.
Nowa religia składa się jedynie z dwóch janusowych kanonów (dogmatów) wiary. Pierwszym, mistycznym, jest sama agresja. Nie bez powodu Kreml zamienia symbol chrześcijańskiego krzyża literą „Z” i podobizną Putina. Wyznaniem wiary jest hasło bezwarunkowej gotowości do oddania życia. Teoretycznie za matkę Rosję, a w praktyce w obronie skorumpowanego reżimu.
Drugi kanon głosi, że śmierć na froncie zmywa wszelkie grzechy popełnione w doczesnym świecie. Kwalifikuje poległych do stale rosnącego grona nowych męczenników, otwierając im drogę do raju. Tylko czy prawosławne Niebo pomieści 100 tys. błogosławionych?
Jak oceniają duchowni Rosyjskiej Cerkwi Za Granicą (emigracyjny odłam powstały po bolszewickim zamachu 1917 r.), kremlowska religia żąda od wyznawców ludzkich ofiar. Ołtarzem dla całopalenia jest ukraińska machina rzeźnego bydła, czyli poborowych i kryminalistów. Pozostali wierni muszą dokonać ofiary cierpienia z powodu utraty bliskich oraz wielu innych wyrzeczeń. Wszyscy muszą udowodnić żarliwe przywiązanie do kultu. Pod groźbą kary nie mogą mieć żadnych wątpliwości co do prawdziwości dogmatów.
Kanoniczny przekaz Putina, tak jak w przypadku każdej ideologii, nie odnosi się do racjonalnego umysłu, tylko emocji. Zdaniem psychologów i teologów nowa religia państwowa Rosji ma najwięcej wspólnego z definicją sekty. Putin apeluje do mrocznej strony dusz wyznawców, uczuć takich jak agresja i skłonność do patologicznych zachowań. Na przykład mordowania, rabunku i gwałtu. Najwyższy kapłan przy pomocy zbrodniczych obrzędów chce wprowadzić miliony Rosjan w ekstazę zastępującą chrześcijańską moralność. Procesowi zbiorowej iluminacji towarzyszy rekordowe spożycie alkoholu oraz zażywanie psychotropów. Za liturgiczną stronę odpowiada kremlowska propaganda.
A co ze schizmatykami, którzy uporczywie odmawiają porzucenia prawosławnego etosu i postępują w myśl dekalogu? Według „Nowej Gaziety. Jewropa” w ubiegłym roku za tzw. dyskredytację armii rosyjskie sądy ukarały 6 tys. osób. W połowie obecnego roku ilość postępowań wzrosła do 10 tys. Wśród oskarżonych spory odsetek stanowią Rosjanie zagrożeni obozem karnym, albowiem mieli się dopuścić powtórnego sprofanowania świątyni wojny. Co ważne, najwyższy kapłan zadbał o to, aby normy prawne były jak najbardziej rozmyte. Definicja profanacji jest tak pojemna, że na ławę oskarżonych może trafić każdy, kto ma zdanie odmienne od janusowych kanonów.
W efekcie przeciwnicy wojny są karani nie tylko za proukraińskie i pacyfistyczne poglądy. Do więzienia trafiają osoby, które w złym świetle stawiają „interesy Federacji Rosyjskiej” lub „pokojowe starania Rosji”. Mało tego, fanatyczni wyznawcy nowej wiary skwapliwie donoszą na bliźnich za to, że noszą odzież w kolorystyce żółto-niebieskiej oraz za hasła sprzeciwiające się faszyzmowi.
O tym, że mamy do czynienia z nową religią, świadczy fakt, że czystka heretyków objęła rosyjską cerkiew. Zgodnie z tradycją „prawosławnej symfonii” Kreml broni ziemskich zdobyczy kościoła, a głównie jego majątku. Toczy również wojnę w jego interesie, ponieważ Moskiewski Patriarchat rości sobie prawo do Ukrainy jako własnej strefy wpływu. W zamian za to Cyryl krzewi wśród Rosjan religię wojny, nauczając wiernych, że nie ma piękniejszej śmierci od tej za Putina. Z ust Cyryla padły skandaliczne słowa rozgrzeszenia dla sprawców zbrodni wojennych. W ten sposób rosyjski kościół potwierdza niepisaną „normę” teologii Putina, który zdjął z morderców odpowiedzialność prawną.
Na wszelki wypadek Cyryl prowadzi wewnętrzną czystkę kościoła. Usuwa z jego szeregów duchownych, którzy nie popierają wojny i potępiają treść nauczania, w tym wojowniczych listów pasterskich, własnego zwierzchnika. Według obrońców praw człowieka oraz rosyjskiego chrześcijaństwa z Sanu (stanu duchownego) usunięto lub poddano szykanom ponad 60 kapłanów oraz zakonników. Wielką rolę w ich tropieniu odegrali wierni, którzy stali się równie gorliwymi członkami sekty Putina.
Może antywojenny sprzeciw w rosyjskim kościele nie jest masowy, jednak odstępcy karani są z pokazową surowością. Wymiar kar jest upubliczniany nie tylko w kościołach, ale także w kremlowskich mediach. To kolejna metoda celowego zastraszania społeczeństwa. Dowodzi, że rosyjska cerkiew jest wspólnikiem zbrodni Putina oraz działa ręka w rękę z opresyjnym sądownictwem i policją polityczną.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.