Rosja

Patriarcha sodomsko-gomorski

Cyryl II, przywódca rosyjskiej cerkwii prawosławnej, jest znany z gorącego poparcia dla wojny na Ukrainie i dla reżimu putinowskiego. Jest on uwikłanym w liczne afery finansowe człowiekiem dawnego KGB. Prawicowe środowiska prawosławne nazywają go – ze względu na jego upodobania seksualne – „patriarchą sodomsko-gomorskim”.

Hubert Kozieł
Foto: Igor Dolgov | Dreamstime.com

Władimir Michajłowicz Gundiajew, znany powszechnie jako Cyryl, patriarcha Moskwy i Wszechrusi, jest nie tylko przywódcą rosyjskiego prawosławia. To ważny członek ściśle powiązanej z dawnymi sowieckimi służbami specjalnymi elity władzy w Rosji, jeden z filarów systemu Putina. A przy tym bardzo zdolny biznesmen, który przez wiele lat prowadził wzbudzające wiele podejrzeń interesy i dorobił się majątku plasującego go w gronie oligarchów.

W 2004 r. Nikołaj Mitrochin, naukowiec z Centrum Badań nad Szarą Strefą w Gospodarce Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego, szacował majątek kontrolowany przez Cyryla (ówczesnego metropolitę smoleńsko-kaliningradzkiego) na 1,5 mld USD. W 2006 r. „Moskowskie Nowosti" oceniały już aktywa Gundiajewa na 4 mld USD. Późniejszych szacunków nie ma, ale Cyryl kaliningradzko-smoleński z dużym prawdopodobieństwem pomnożył od tego momentu swój majątek – zwłaszcza że w 2008 r. został przywódcą rosyjskiego prawosławia.

Patriarcha Cyryl, tak jak inni oligarchowie, zbił majątek na łowieniu w mętnej wodzie transformacji ustrojowej. W 1989 r. został szefem Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych (OWCS) Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Wydział ten założył w 1993 r. grupę finansowo-handlową Nika, której wiceprezesem został podwładny Cyryla, protorej Władimir Weriga. Rok później przy rządzie Federacji Rosyjskiej 
i przy OWCS powstały dwie komisje, zajmujące się „pomocą humanitarną". Rządowa decydowała, jakie dobra można wwozić do Rosji bez cła 
w celach humanitarnych, cerkiewna ustalała, jakie dobra sprowadzać. Tak się akurat złożyło, że pierwsza z komisji zwolniła z cła wyroby tytoniowe, z czego cerkiew natychmiast skorzystała, organizując import papierosów na masową skalę. Tylko w 1996 r. OWCS, nie płacąc cła, sprowadził dzięki tej luce  prawie 8 mld papierosów. Były one składowane m.in. w moskiewskim klasztorze daniłowskim. Wspólnikiem w tym procederze był m.in. gangster Witalij Kiryłow, prezes spółki MES (której udziałowcem była komisja gospodarcza OWCS). Przechwalał się on, że dzięki współpracy z cerkwią sprowadzanych jest bez cła 10 proc. sprzedawanych w Rosji papierosów. Inni tytoniowi „baronowie" poczuli się zagrożeni i doszło do mafijnej wojny, w której polała się krew. Ostatecznie, po serii przecieków prasowych OWCS wycofał się z interesu. 

Przedsiębiorczy metropolita nie ograniczał się do rynku tytoniowego. Pod jego rządami komisja gospodarcza OWCS weszła również do sektora naftowego. W 1996 r., na prośbę patriarchy Aleksego II, rosyjski rząd zwolnił z cła ropę eksportowaną przez komisję wspólnie z firmą MES. W 1997 r. obroty MES osiągane na rynku naftowym wynosiły 2 mld USD. Eksportowała ona wówczas nawet 8,5 proc. wydobywanej w Rosji ropy. Spółkę tę wiązano również z iracką aferą „ropa za żywność" (system korupcyjny, 
w ramach którego reżim Saddama Husajna płacił ropą spółkom i politykom pomagającym mu omijać międzynarodowe sankcje). Niektórzy spekulują, że to dlatego w 2003 r., w dzień po rozpoczęciu inwazji USA na Irak, do Bagdadu poleciał ówczesny zastępca Cyryla bp Teofan.

Pod jego rządami cerkiew skomercjalizowała się jak nigdy w historii, a centrum biznesowym stało się nawet „centrum duchowe rosyjskiego prawosławia", czyli Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. Swoje biura w nieruchomościach na terenie kompleksu katedralnego mają m.in. firmy ochroniarskie i finansowe. Możliwe jest również wynajęcie w soborze sali bankietowej czy „intymnego zielonego pokoju" za równowartość kilku tysięcy złotych.

Przywódca rosyjskiego prawosławia lubi luksus, co go czasem wpędza w kłopoty. Stał się obiektem niewybrednych żartów, po tym jak jego podwładni wymazali z oficjalnej fotografii znajdujący się na jego nadgarstku zegarek Breguet wart 30 tys. euro (przeoczyli jednak odbicie tego czasomierza na blacie stołu). Ma do dyspozycji luksusową łódź „Pallada", wartą 15 mln USD, prywatny odrzutowiec i flotyllę luksusowych aut, dla przejazdu której zamyka się moskiewskie ulice. Ponieważ oficjalna rezydencja w klasztorze daniłowskim mu nie wystarczała, zbudowano dla niego dwa wielkie pałace:  jeden w miejscowości Pieriediełkino, drugi w Gełendżiku nad Morzem Czarnym (na terenie parku narodowego), w pobliżu rezydencji Putina. Ma też dom w Szwajcarii, gdzie wpada na narty. Jest też posiadaczem  145-metrowego, pięciopokojowego apartamentu w luksusowym moskiewskim Domu na Niebiereżnej, gdzie dawniej mieszkała stalinowska elita. Ale to mu nie wystarcza...

W 2010 r. mieszkająca z nim na Nabiereżnej jego „daleka kuzynka" Lidia Leonowa złożyła pozew przeciwko sąsiadowi – mieszkającemu piętro niżej byłemu ministrowi zdrowia Jurijowi Szewczence. Oskarżyła go, że podczas generalnego remontu swojego mieszkania zakurzył „niebezpiecznymi nanocząsteczkami" książki z biblioteki patriarchy. Sąd nakazał Szewczence zapłacić Cyrylowi i Leonowej 20 mln rubli odszkodowania, na poczet którego zajął mieszkanie Szewczenki. Wycenił je na 15 mln rubli, sześciokrotnie mniej niż wynosiła jego cena rynkowa. Lokal trafił w ręce Cyryla, a Szewczenko musiał mu jeszcze dopłacić. Patriarcha, pytany, czy mógłby wybaczyć sąsiadowi to, że zakurzył mu książki, odparł: „To byłoby niewłaściwe".


Przeczytaj też:

Tragedia rosyjskiego „kapitalizmu”

Społeczne oraz ekonomiczne skutki pandemii zmieniły optykę spojrzenia na wolny rynek, a nawet liberalną demokrację, które przestały pełnić rolę cywilizacyjnego uniwersum. Zwolennicy systemowej korekty wskazują na autorytarne Chiny, które poradziły sobie z koronawirusem, błyskawicznie przywracając...

Jak zrozumieć rosyjskie elity?

Co łączy agresywną politykę zagraniczną Kremla, gigantyczny wypływ bogactwa do rajów podatkowych, korupcję i represje wobec opozycji? To kodeks etyczny hermetycznego kręgu elit władzy i biznesu.

Lepkie rączki kremlowskiego władcy

Nie powinniśmy się dziwić temu, że rosyjscy żołnierze kradną wszystko co popadnie z ukraińskich domów. Przykład przecież idzie z góry. Widzą oni przecież, że ich przywódcy i zwierzchnicy bezkarnie od wielu lat kradli.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę