Nie powinniśmy się dziwić temu, że rosyjscy żołnierze kradną wszystko co popadnie z ukraińskich domów. Przykład przecież idzie z góry. Widzą oni przecież, że ich przywódcy i zwierzchnicy bezkarnie od wielu lat kradli.
Putin lubi pieniądze i błyskotki. Można było się o tym przekonać, choćby oglądając film dokumentalny Aleksieja Nawalnego o pałacu zbudowanym przez oligarchów dla rosyjskiego prezydenta. Kremlowski satrapa nie skupia się jednak tylko na gromadzeniu miliardów dolarów oraz kolejnych nieruchomości, samochodów i jachtów. Czasem wpada mu w oko również „drobnica”. W 2005 r., przyjmując grupę amerykańskich biznesmenów, zwrócił uwagę na pierścień Roberta Krafta, właściciela drużyny New England Patriots. Spytał go, czy może obejrzeć wysadzane diamentami cacko. Otrzymał zgodę, więc bezceremonialnie włożył pierścień do kieszeni i „potraktował jak prezent".
Skąd takie zwyczaje u przywódcy wielkiego mocarstwa? Być może nasiąkł on atmosferą bandyckiego Leningradu/Petersburga. Był przecież w tym mieście przez wiele lat wysokiej rangi urzędnikiem.
W 1992 r. komisja miejska w Sankt Petersburgu prowadziła śledztwo w sprawie umowy dotyczącej eksportu rosyjskich surowców wartych 100 mln USD, za które miasto miało dostać żywność dla głodujących emerytów. Pozwolenia na eksport podpisywał Putin, surowce trafiły za granicę, żywność nigdy nie nadeszła, emeryci głodowali. – Mam 100-proc. pewność, że Putin był temu winny – wspominała śp. Marina Salye, radna stojąca na czele komisji śledczej.
W 1999 r. ppłk MSW Anriej Zykow prowadził śledztwo w sprawie nr 144 128 dotyczącej spółki deweloperskiej Twentieth Trust. Firma, choć była poważnie zadłużona, dostawała sute dotacje od władz Sankt Petersburga – w ten sposób wyprowadzano duże sumy z miejskiej kasy. Jednym z urzędników faworyzujących tę firmę był wicemer Putin. Ppłk Zykow odkrył, że Twentieth Trust zbudowała dla Putina willę w Hiszpanii oraz osiedle willowe (spółdzielnia „Oziero") dla niego i jego biznesowych partnerów nad brzegiem Jeziora Komsomolskoje. W 2000 r. Prokurator Generalny zamknął sprawę z powodu „niewystarczających dowodów", a rok później ppłk Zykow stracił pracę. Putin był już wtedy prezydentem, a jego sąsiedzi ze spółdzielni nad jeziorem wspierającymi go oligarchami. Jeden z nich, Arkadij Rottenberg, był jednym z głównych beneficjentów kontraktów budowlanych realizowanych w związku z olimpiadą w Soczi – igrzyskami, na które wydano około 50 mld USD, ostro przepłacając za obiekty, stawiając buble (stadiony na bagnach i apartamentowce na osuwiskach), wywłaszczając mieszkańców Soczi, dewastując zabytkową tkankę miejską i środowisko naturalne.
Za Putinem ciągną się jeszcze poważniejsze oskarżenia. Borys Bieriezowski, oligarcha znaleziony martwy w swoim domu w Londynie w 2013 r. (sprawa uznana za samobójstwo), opisywał, jak w latach 90. Putin wspólnie z wicegubernatorem Sankt Petersburga Griszanowem (byłym dowódcą Floty Bałtyckiej) założyli w dawnej bazie Łomonosow centrum kontrabandy surowcowej, a także wspólnie organizowali nielegalną sprzedaż okrętów z demobilu. W 1994 r. Putin poprzez Leningradzką Spółdzielnię Admiralską prowadził sprzedaż łodzi podwodnych za granicę. Dyrektor generalny tej spółdzielni został zabity.
W maju 2000 r. w Vaduz został aresztowany adwokat Rudolf Ritter, brat ministra gospodarki Liechtensteinu. Z raportu niemieckiej służby wywiadowczej BND wynika, że był on pośrednikiem między kolumbijskim kartelem narkotykowym braci Ochoa i rosyjską mafią. Jego firma SAPAG prała pieniądze Kolumbijczyków na petersburskim rynku nieruchomości. Według BND ochraniał ją w Rosji wicemer Putin odpowiedzialny w petersburskim ratuszu za kontakty gospodarcze z zagranicą. Aż do 23 maja 2000 r. figurował on w dokumentach tej firmy jako konsultant.
Niezależnie od tego dochodzenia płk FSB Alekander Litwinienko (zabity przez rosyjskie służby w 2006 r.) natrafił podczas swych śledztw na związki Putina z uzbecką mafią narkotykową. Opisywał je w książce „Przestępcy z Łubianki". W tym kontekście może wydać się ciekawe to, że w 2007 r. Rosyjski Komitet Olimpijski oficjalnie podziękował uzbeckiemu biznesmenowi Gafurowi Rachimowowi w zdobywaniu poparcia MKOL dla olimpiady w Soczi. Rachimow był, według amerykańskich władz, jednym z największych baronów heroinowych świata. Olimpiada w Soczi była czasem żniw dla mafii. Kłótnie dotyczące kontraktów prawdopodobnie doprowadziły do tego, że w styczniu 2013 r. zginął trafiony kulą snajpera „Dziad Hassan" Asłan Usojan, wówczas najważniejszy boss rosyjskiej mafii.
Taka to już specyfika rosyjskiej władzy…
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.