Turcja

Turecki One Punch Man

Recep Erdogan jest mistrzem przetrwania. Od ponad 20 lat wygrywa wszystkie wybory i nawet poradził sobie z wojskowym zamachem stanu. Potrafi grać z mocarstwami i szantażować Unię Europejską. Nie zmiotła go też kilkudziesięcioprocentowa inflacja.

Hubert Kozieł
Recep Tayyip Erdoğan. Foto: Orhan Erkılıç, Public domain, via Wikimedia Commons

O tym, że wygrał niedawne wybory parlamentarne, byłem przekonany, gdy zobaczyłem nagranie z jego gigantycznego wiecu wyborczego, gromadzącego 1,7 mln ludzi. W tym przekonaniu utwierdziła mnie chłodna analiza sondaży. Wcześniej widziałem, jak turecka opozycja ułatwiła mu zwycięstwo. Jako wspólnego kandydata na prezydenta wystawiła bowiem Kemala Kılıçdaroğlu – doświadczonego polityka, który przez ostatnie 11 lat nie zdołał doprowadzić swojej partii do żadnego zwycięstwa wyborczego. Głupotą była również formuła wspólnego bloku wyborczego opozycji. Wspólnej liście mocno bowiem ciążyła lewicowa, prokurdyjska partia HDP. W takich warunkach łatwo można było przekonać tureckich wyborców, że głos na Kılıçdaroğlu to głos na komunizujących terrorystów z PKK. Kandydatowi opozycji nieco pomogła za to populistyczna retoryka wymierzona w imigrantów. Na jego bilbordach widniały hasła w stylu: „Syryjczycy, wynoście się!”.

Wielu europejskich obserwatorów może zadawać sobie pytanie: „Jak to możliwe, że znów wygrał człowiek, który wywołał takie zniszczenia w gospodarce i doprowadził do ogromnej inflacji?”. Powinni oni sobie uświadomić, że wysoka inflacja nie musi prowadzić do „zmiany reżimu”. Zwłaszcza jeśli jest częściowo rekompensowana przez socjalne „działania osłonowe”. Zagraniczni obserwatorzy mogą się temu dziwić, ale część przedstawicieli tureckich środowisk biznesowych uważa wręcz, że kurs liry tureckiej jest zbyt mocny. Chcą by lira osłabła, by ich produkty stały się bardziej konkurencyjne. Wydaje się to być szaleństwem. Wszak lira w ciągu 10 lat straciła ponad 90 proc. na wartości wobec dolara. Ale jak widać, słaba waluta może być dla niektórych korzyścią.

Obecnie wygląda na to, że Erdogan postawi na nową ekipę gospodarczą, która będzie miała za zadanie odzyskać zaufanie inwestorów zagranicznych. Nie wiemy, jak długo ten etap potrwa, ale turecki prezydent rozumie, że każdy populizm musi mieć swoje granice. Po populizmie socjalnym można natomiast przejść do populizmu liberalnego, co Erdogan już robi, obiecując jednocyfrową inflację.

Zastanawiając się nad sukcesami wyborczymi Erdogana, warto przyjrzeć się jednemu wskaźnikowi gospodarczemu: PKB na głowę liczonemu według parytetu siły nabywczej. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 2003 r., czyli pierwszym roku rządów Erdogana, wynosił on dla Turcji 11,7 tys. USD, dla Polski 13,3 tys. USD, a dla Grecji 23,5 tys. USD. W 2023 r. sięga natomiast dla Turcji 41,4 tys. USD, dla Polski 45,3 tys. USD, a dla Grecji 39,5 tys. USD. Dla milionów Turków dwie dekady rządów Erdogana były więc czasem bogacenia się i zbliżania standardu życia do zachodniego. Bez tego faktu niemożliwe jest zrozumienie fenomenu niezatapialnego tureckiego przywódcy.


Przeczytaj też:

Turcja już jest w Unii

Tytuł mojego felietonu może wydawać się herezją, ale Turcja kontroluje już terytorium prawnie uznawane za część Unii Europejskiej. Chodzi o Turecką Republikę Cypru Północnego, którą miałem okazję odwiedzić podczas swojego urlopu.

Turecki bałagan budowlany

Serce pęka z bólu, kiedy ogląda się filmy nagrane we wschodniej Turcji i Syrii po niedzielnym trzęsieniu ziemi, które miało magnitudę 5,5 w skali Richtera. Tysiące ofiar śmiertelnych i tysiące okaleczonych. W tym bardzo dużo dzieci. Czy można było uniknąć tej tragedii?

Samobójcza turecka opozycja?

Zjednoczona (ale nie całkowicie) turecka opozycja ustaliła, że jej kandydatem na prezydenta w majowych wyborach będzie Kemal Kilicdaroglu, przewodniczący socjaldemokratycznej partii CHP. Czy uznała, że do zwycięstwa poprowadzi ją człowiek, który przegrał wszystkie wybory od 2009 roku? Życzymy szc...

Sułtan raz jeszcze

Kolejne pięć lat prezydentury Recepa Tayyipa Erdogana to nie jest dobra wiadomość dla przeciwników rządów twardej ręki na świecie. Z drugiej strony jednak trudno się dziwić milionom Turków, którzy w ciągu ostatnich dwudziestu lat przeskoczyli ze skrajnej biedy w przyzwoit...

Koniec tureckiej opery walutowej

Jeżeli wierzyć opiniom ekspertów z ostatnich tygodni, Turcja wreszcie zaczyna wychodzić z błędnego koła kryzysu walutowego. Jednak igraszki tureckiego rządu ze stopami procentowymi tylko w ubiegłym roku kosztowały tamtejszą lirę 44 proc. wartości, a cały kraj - bezprecedensowy za rządów AKP i Rec...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę