Muzyka

Jackson nowych czasów przyleci na PGE Narodowy

Kanadyjski wokalista The Weeknd wystąpił już raz w Polsce na gdyńskim Openerze w 2017 roku. Dziś to już jednak gwiazda większego kalibru. Po odwołanym koncercie w Krakowie polscy fani wraz z ogłoszeniem europejskiej kontynuacji trasy koncertowej dostali w końcu obiecującą informację o przyszłorocznym koncercie tego gwiazdora w Warszawie. Czy przylot dzisiejszej ikony popu przebije słynny występ Michaela Jacksona na warszawskim Bemowie z 1996 roku?

Michał J. Cieślak
The Weeknd. foto: Kayla Johnson from Seattle, United States, CC BY 2.0, Wikimedia Commons

Porównania do M. Jacksona są, jak to zwykle bywa, nad wyraz naciągane, ale The Weeknd ma w sobie coś ze spadkobiercy króla popu. Na pierwszym albumie, który ukazał się 2 lata po śmierci Michaela – oddał cześć swojemu idolowi, wykonując udany cover „Dirty Diany”. Mimo że później starał się kreować własny oryginalny wizerunek, to trudno nie zabrnąć tutaj w analogie. Obydwu wokalistów charakteryzuje nawet podobny timbre głosu, jest to tenor, w ich przypadku niemalże „dziewczyńska” barwa wokalu. The Weekndowi do pozostania tego kalibru gwiazdą co Jackson brakuje chyba tylko umiejętności tanecznych, choć rozmachu produkcyjnego koncertów nie można mu odmówić. The Weeknd miał okazje zaprezentować swoje widowisko na Super Bowl w 2021 roku, do którego dołożył z własnej kieszeni 7 milionów dolarów. Nie obyło się bez głośnych komentarzy porównujących wizualną oprawę, jak i taneczne układy do tych, które Michael Jackson wykonał na Super Bowl w 1993 roku, podnosząc raz na zawsze rangę wydarzenia do epickich rozmiarów.

The Weeknd znany ze swoich ekstatycznych, lecz mrocznych produkcji, jest świeżo po wydaniu dwóch albumów. Rok 2020 przyniósł blockbuster w postaci „After Hours”, czyli jokerską odyseję po pustych ulicach Las Vegas, która idealnie wstrzeliła się w czasy pandemicznych nastrojów. Z kolei obecny rok The Weeknd otworzył albumem „Dawn FM”, post-apokaliptyczną wizją starzenia się w blasku dyskotekowej kuli, kręcącej duchowym czyśćcem. Ścieżka dźwiękowa albumu została wzbogacona radiową narracją Jima Carreya, który ostatnio jest również znany z walki z własnymi demonami. Destrukcja i nihilizm, przełamane tanecznymi podkładami, są mieszanką wybuchową. Artysta jednak wychodzi z mroku i podejmuje wewnętrzną walkę z demonami, a świadectwo tego polscy fani będą mogli zobaczyć już w następne lato, kiedy to The Weeknd wraz ze swoim latającym cyrkiem wyląduje na arenie PGE Narodowy. 9 sierpnia 2023 roku odbędzie się show z wyjątkową scenografią i najprawdopodobniej słynnymi syntezatorami Mike Deana, niegdyś nadwornego producenta Kanyego Westa.

Ponadto na 2023 rok The Weeknd planuje premierę swojego autorskiego serialu. „The Idol’ nie powinno odbiegać od charakterystycznej dla artysty estetyki. Trailer wskazuje na utrzymanie klimatu hedonistycznego zepsucia i toksycznych, narkotycznych związków w kulisach show-biznesu. Produkcji HBO będzie towarzyszył oryginalny soundtrack kuratorowany przez The Weeknda, a obok gwiazdora główną rolę ma odegrać Lily Rose Depp, córka Johnnego D.


Przeczytaj też:

Nie chce milionów i jest szczęśliwy

Powszechnie się wydaje, że wszyscy są łasi na kasę. Tymczasem to nieprawda. Posiadanie pieniędzy, a już zwłaszcza sława, generuje bowiem koszty i Robert Plant, słynny Zeppelin, ich nie chce.

Czy Dawid zarobi 10 mln zł w jeden wieczór?

Można już odnieść wrażenie – graniczące z pewnością – że tabloidowe portale próbują uzyskać klikalność porównywalną z tą, jaką daje nazwisko „Lewandowski” – pisząc o Dawidzie Podsiadle.

Za co wdzięczni jesteśmy Taylor Swift

Czasami dowiadujemy się o czymś lub o kimś, gdy pada światowy rekord. Czy to oznacza, że musimy wiedzieć o wszystkich rekordzistkach i rekordzistkach? A może łączy się z tym jakaś zaskakująca korzyść?

Czy Waters wyprowadzi się do Moskwy?

W Krakowie mają się odbyć w 2023 r. dwa koncerty Rogera Watersa. Jeszcze niedawno podskoczyłbym z zachwytu, ale teraz były lider Pink Floyd jest negatywną postacią internetowej debaty o bojkocie występu i próbie jego zablokowania.

Latający cyrk Quebonafide

„Kuba jedzie w trasę”. Tak pospolicie zatytułował swoją pożegnalną serię koncertów jeden z najbardziej szalonych i tajemniczych performerów polskiej muzyki popularnej. Zaskoczenie? A skąd! Przecież Quebonafide od kilku lat słynie z przewrotnych zapowiedzi dotyczących dalszego ciągu kariery bogate...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę