Muzyka

Czy Waters wyprowadzi się do Moskwy?

W Krakowie mają się odbyć w 2023 r. dwa koncerty Rogera Watersa. Jeszcze niedawno podskoczyłbym z zachwytu, ale teraz były lider Pink Floyd jest negatywną postacią internetowej debaty o bojkocie występu i próbie jego zablokowania.

Jacek Cieślak
Foto: Andrés Ibarra, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Roger Waters nie był nigdy uosobieniem empatii i życiowego idealizmu. By szybciej powiedzieć o co chodzi, napiszę, że sam miałem okazję być słuchaczem spowiedzi muzyka. Przyznawał się wtedy i kajał za to, że był arogancki wobec kobiet oraz kolegów z zespołu. Krótka to była chwila przebudzenia, ale starczyło jej, by Waters połączył siły z kolegami i pomimo wielu konfliktów wystąpił z nimi jako największa gwiazda charytatywnego koncertu Live 8 w 2005 r.

Potem stał się znowu sobą z czasów kręcenia filmu „The Wall”, gdy chciał pokazać paradoks, że od poszkodowanego, osieroconego idola niedaleko do hitlerka. Chciał pokazać ten paradoks na ekranie, a udowadniał to również swoim nieznośnym zachowaniem poza planem, co zniesmaczyło reżysera Allena Parkera.

Teraz zniesmacza swoim stosunkiem do Moskwy. Nie wiem, czy Roger Waters wie, co się dzieje z opozycją w Rosji, o oczywistych przypadkach mordowania niewygodnych polityków, wojnach w Czeczeni i wielu innych ingerencjach putinowskiej Rosji. Jednak nie cieniował nigdy swojego portretu Putina. To na profilu muzyka można było przeczytać fragmenty wychwalające rosyjskiego prezydenta. Było to jeszcze przed inwazją w Ukrainie, ale „wisiało” na stronie i im większa była skala okrucieństwa Rosjan wobec cywilnej ludności, tym więcej przybywało pytań o stosunek Rogera do agresji. W końcu Waters skrytykował ją, ale gdy pewna Ukrainka dociskała go w sprawie wojny, zmienił temat i zapytał się, czy ma kotka albo pieska. Bez komentarza.

Nie minęło wiele czasu, a Waters nie wytrzymał i w sierpniowym wywiadzie dla CNN ujawnił swoje stanowisko, dokładnie takie samo jak Putina: że odpowiedzialni za wojnę są „ukraińscy nacjonaliści i NATO”. Dodał, że Tajwan jest chiński, nie pytając co sądzą Ukraińcy i Tajwańczycy. Bo i po co? Przecież wielki pacyfista Waters ma w dużym poważaniu tych, których się morduje, lub nad których głowami latają myśliwce i bombowce agresora.

Największy skandal wybuchł, gdy Waters, komentując wywiad Ołeny Zełeńskiej, ponowił swoje zarzuty wobec Ukraińców, dodając, że Rosja ostrzegała o jakichś tam czerwonych liniach, ale ukraińscy nacjonaliści swoje – i tego typu inne moskiewskie propagandowe bzdury. Po tym wszystkim powtórzył oczekiwania Rosji. Domagał się, by Zełeński:
1. Zakończył wojnę domową na Wschodzie i zaprowadził pokój w Donbasie oraz częściową autonomię w Doniecku i Ługańsku.
2. Ratyfikował i wdrażał pozostałą część porozumień z Mińska.

Ołena Zełenska odpowiedziała konkretnie:
"To Rosja najechała Ukrainę, niszczy miasta i zabija cywilów. Ukraińcy bronią swojej ziemi i przyszłości swoich dzieci. (…) Lepiej poproś prezydenta Rosji o pokój. Nie Ukrainę". Nic dodać, nic ująć.

Nie minęło kilka dni i okazało się, że w Krakowie – czyli kilkaset kilometrów od Ukrainy, która wciąż jest bombardowana przez rosyjskie rakiety, wciąż okupowana, czemu towarzyszą kolejne akty zbrodni – mają się odbyć dwa koncerty Watersa. W sieci zawrzało.
Odsyłanie Watersa do Moskwy na stronie FB, gdzie reklamowano koncert, było najdelikatniejszą formą komentarza. W poniedziałek radny krakowski Łukasz Wańtuch złożył interpelację do prezydenta Krakowa, by nie dopuścić do występu w miejskiej hali, byłby to bowiem dla miasta niewybaczalny wstyd.

Pod wpisem radnego pojawiło się kilka komentarzy, co ciekawe, ozdobionych ukraińską flagą – czyżby zwolennicy Putina zmienili nagle barwy? – z komentarzami, że skasowanie koncertu to przejaw cenzury, jaka jest w Rosji.

Nic bardziej mylnego. Nie ma mowy o niedopuszczeniu do występu muzyka z powodu widowiska, piosenek, muzyki. To byłaby cenzura. Jest za to mowa, by nie użyczać hali osobie, która notorycznie kłamie.

Było kłamstwo oświęcimskie negujące Holocaust, teraz mamy do czynienia z podważaniem zbrodni Rosji w Ukrainie. Oczywiście skala wydarzeń jest nieporównywalna – ale zasada podobna: podważanie faktu eksterminacji narodu ukraińskiego i niszczenia struktury państwa poprzez działania wojenne.

Waters ma gębę pełną frazesów i kłamstw, a nigdy dotąd nie zaapelował do Putina, by przerwał wojnę i się wycofał. W dodatku Waters powtarza swoje kłamstwa o Ukrainie, korzystając z wolności słowa w Ameryce. A może tak wyjechałby do Moskwy i przekonałby się, w jakiej rzeczywistości trzeba żyć pod rządami Putina? Roger, na co czekasz?


Przeczytaj też:

Putin „zabiera się” za rosyjską kulturę

Rosyjska Duma powołała do życia „parlamentarną grupę ds. badania działalności antyrosyjskiej”. To nic innego, jak odpowiednik komisji senatora McCarthy’ego. Jej zadaniem jest identyfikacja „agentów obcych (zachodnich) wpływów” w kulturze. Wzorem Stalina zwalczającego kosmopolitów, Putin rozpoczął...

Nie chce milionów i jest szczęśliwy

Powszechnie się wydaje, że wszyscy są łasi na kasę. Tymczasem to nieprawda. Posiadanie pieniędzy, a już zwłaszcza sława, generuje bowiem koszty i Robert Plant, słynny Zeppelin, ich nie chce.

Patriotyczne lato na trzepaku

Na tegorocznym Sun Festival w Kołobrzegu występy brytyjskiego Skepty czy amerykańskiego weterana rapu Rick Rossa nie cieszyły się takim powodzeniem jak koncert polskiej supergrupy OIO, Taco Hemingwaya czy innych podbijaczy polskich list przebojów. Młodzież jest patriotyczna, jakby chcieli rządzący?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę