Według naukowców wojna nuklearna może doprowadzić do takiego ochłodzenia klimatu, że brakiem żywności będzie zagrożone 5 miliardów ludzi. Władimirze Władimirowiczu! Palce precz od atomowego spustu!
W małej miejscowości Lawrence w stanie Kansas w Stanach Zjednoczonych znajduje się baza wojskowa. To ona staje się celem sowieckiego ataku nuklearnego. Amerykanie odpowiadają tym samym. Rozpoczyna się nuklearna apokalipsa. Ci, którzy przeżyli, kryją się w schronach, organizują polowy szpital, a później próbują uprawiać skażoną ziemię. Brakuje żywności. Woda jest skażona. Ludzie zaczynają zapadać na chorobę popromienną. Zbliża się zagłada ludzkości.
Tak to wygląda w filmie Nazajutrz (The Day After) w reżyserii Nicholasa Meyera z 1983 r. Myśleliśmy, że zimną wojnę mamy dawno za sobą, a tymczasem w obliczu rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zagrożenie bronią atomową jest bliższe niż kiedykolwiek.
Jak dowodzą naukowcy z University w New Brunswick, New Jersey, w raporcie opublikowanym w „Nature”, nawet niewielki konflikt, w którym dwa narody wystrzeliwują w swoim kierunku broń jądrową, mógłby doprowadzić do głodu na całym świecie. Sadza z płonących miast otoczyłaby planetę i ochłodziła ją, odbijając światło słoneczne z powrotem w przestrzeń kosmiczną. To z kolei spowodowałoby globalne klęski nieurodzaju, które – w najgorszym scenariuszu – mogłyby postawić 5 miliardów ludzi na krawędzi śmierci. Wydaje się to szczególnie istotne dzisiaj, ponieważ bandycka napaść Rosji na Ukrainę zakłóciła globalne dostawy żywności, podkreślając dalekosiężne skutki regionalnego konfliktu.
Wojna nuklearna zabija na różne sposoby; począwszy od bezpośrednich, związanych z wysoką temperaturą wybuchu czy falą uderzeniową, aż po długotrwałe skutki promieniowania i inne zanieczyszczenia środowiska. Konsekwencje będzie odczuwać cała planeta.
Naukowcy przeanalizowali 6 scenariuszy, modelując klimat w różnych częściach świata i obserwując, jak wprowadzone do atmosfery duże ilości sadzy wpłynęłyby na jego zmiany. Okazało się, że spowodowałby one spadek temperatury powierzchni ziemi od 1 do 16°C. Skutki mogą utrzymywać się przez dekadę lub dłużej.
Gdyby Indie nie dogadały się z Pakistanem o sporny region Kaszmiru, mogłoby to wywołać konflikt nuklearny. Ten wprowadziłby do atmosfery od 5 do 47 milionów ton sadzy, w zależności od liczby odpalonych głowic i zniszczonych miast – celów. Pełnowymiarowa wojna jądrowa między Stanami Zjednoczonymi a Rosją mogłaby wytworzyć 150 milionów ton sadzy. Ziemię otoczyłaby smuga pyłu odcinająca światło słoneczne na lata.
Według naukowców z New Jersey w przypadku nawet najmniejszego scenariusza wojny – konfliktu indyjsko-pakistańskiego, którego skutkiem powstałoby 5 milionów ton sadzy – produkcja kalorii na całej planecie mogłaby spaść o 7% w ciągu pierwszych pięciu lat po wojnie. W scenariuszu z 47 milionami ton sadzy globalna średnia ilość kalorii spada nawet o 50%. W najgorszym przypadku – wojny Stanów Zjednoczonych z Rosją – produkcja kalorii spada o 90% trzy do czterech lat po wojnie.
Najbardziej ucierpiałyby narody zamieszkujące strefy klimatyczne umiarkowaną i chłodną. Tam krótki sezon upraw zmalałby jeszcze bardziej. Dramatycznie ochłodziłyby się też tereny tropikalne. Dla przykładu, Wielka Brytania odnotowałaby większe spadki w dostępnej żywności niż kraj taki, jak Indie, który znajduje się na niższych szerokościach geograficznych.
Wojna nuklearna pozornie może wydawać się mniejszym zagrożeniem niż w czasach zimnej wojny, ale eksperci ostrzegają, że zagrożenie jest równie duże, jak podczas kryzysu kubańskiego. W rękach dziewięciu krajów nadal znajduje się ponad 12 000 głowic nuklearnych, które mogą doprowadzić do katastrofalnego głodu i wyludnienia planety. Potencjalna wojna atomowa, nawet mała i regionalna, dotyczyć będzie wszystkich mieszkańców Ziemi. Konsekwencje będą znacznie groźniejsze niż podczas konwencjonalnej napaści Rosji na Ukrainę, które wszyscy odczuwamy, chociażby w związku z cenami nośników energii, a zima dopiero przed nami.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.