Ta budząca grozę opinia wybitnego znawcy spraw wojskowych pokrywa się z przewidywaniami naszego publicysty Grzegorza Hajdarowicza, który nie tylko trafnie określił datę rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, ale ostrzegał w swoim felietonie, że jej dalszą konsekwencją może być po pewnym czasie prewencyjny atak nuklearny na polskie miasta. Publicysta wskazywał na szczególne zagrożenie dla Warszawy i Rzeszowa. Znamienne, że oba te miasta odwiedza dzisiaj prezydent Stanów Zjednoczonych Joseph Biden.
W wywiadzie dla CNN generał Clark podkreśla, że koncepcja takiego minimalnego ataku z użyciem broni chemicznej lub atomowej na któregoś z sojuszników NATO jest od dziesięcioleci częścią rosyjskiej doktryny wojennej.
„Użycie broni chemicznej wydaje się nieco przedwczesne, może z wyjątkiem bombardowania Mariupola – tłumaczy były szef NATO – Myślę jednak, że zagrożenie bronią chemiczną jest przewidziane w dalszej części rosyjskiego planu”.
Zapytany o sposób myślenia prezydenta Federacji Rosyjskiej odpowiedział: „Jeżeli (Putin) naprawdę chce odstraszyć NATO i wierzy, że może też zniszczyć NATO, to jest możliwe, że użyje broni jądrowej o niskiej wydajności”.
Gdzie by go użył? „Prawdopodobnie nie na Ukrainie – odpowiada Clark - ale być może na terenach takich, jak jakieś zaludnione obszary w Polsce”.
Prowadząca wywiad dziennikarka CNN zapytała generała Clarka skąd takie pesymistyczne przypuszczenia?
„Ponieważ taki scenariusz realizuje się zawsze podczas rosyjskich manewrów” – odpowiada Clark – „To jest scenariusz przewidywany podczas ćwiczeń wojsk rosyjskich, że jeżeli Rosja zacznie przegrywać z jakimś krajem z powodu wsparcia NATO, to atakują atomowo najbliższego sojusznika NATO i oczekują natychmiastowych negocjacji z sojuszem”.Generał Wesley Clark uważa, że w takiej sytuacji NATO nie podjęłoby odwetowego uderzenia nuklearnego, ze względu na lęk przed całkowitą zagładą świata. Clark uważa, że próba odpowiedzi odwetowej rozpoczęłaby III wojnę światową, a nikt na zachodzie nie chce tego scenariusza. Rosjanie kształtowali taką doktrynę wojenną od 60 lat. Jest ona głęboko zakorzeniona w ich myśleniu. Zachód zdaje sobie sprawę, że nie można przycisnąć Rosji do muru. To grozi nieobliczalnymi skutkami.