Pracownicy zakładów, które zostały uznane za podmioty wspierające rosyjską agresję na Ukrainie i umieszczone na liście sankcyjnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, są nie tylko natychmiast pozbawiani źródła utrzymania oraz innych świadczeń, ale też możliwości wystąpienia o zaspokojenie roszczeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Nie figurują oni bowiem na liście uprawnionych do nich podmiotów, wymienionych w ustawie z 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy. To akurat nie dziwi – przecież w 2006 r. nikt w najczarniejszych snach nie przewidywał tragicznej sytuacji, która dziś stała się rzeczywistością. Nie zmienia to faktu, iż wspomniani pracownicy są pozbawieni dosłownie jakiejkolwiek furtki, umożliwiającej im uzyskanie jakichkolwiek środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Czy karanie w ten sposób niewinnych ludzi za okoliczności, na które nie mieli żadnego wpływu, ma cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwością?
Rzecznik Praw Obywatelskich jest przekonany, że tak nie jest i w odpowiedzi na napływające skargi zrozpaczonych ludzi podjął interwencję. Ombudsman zwraca uwagę, że ustawa z 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego nie przewiduje żadnych przepisów pozwalających na zabezpieczenie sytuacji ekonomicznej osób, których pracodawcy musieli nagle zaprzestać swojej działalności w związku z wymierzonymi w Rosję sankcjami. Dlaczego zatem ustawodawca zignorował fakt, że za fasadą prężnie działających przedsiębiorstw kryją się zwykli, szarzy ludzie, którzy marzą jedynie o możliwości zabezpieczenia bytu swojego i swojej rodziny? Przecież, bez względu na jakiekolwiek okoliczności, praca znajduje się pod ochroną Rzeczypospolitej Polskiej (art. 24 Konstytucji).
Już sam ten jeden fragment ustawy zasadniczej obliguje państwo do wydawania przepisów ochronnych wobec pracujących. RPO podkreśla, że artykuł ten powinien być szczególnie aktualny i bezwzględnie respektowany zwłaszcza dzisiaj, gdy do systemu prawnego wprowadza się nagle regulacje mające na celu wstrzymanie działalności gospodarczej z udziałem osób pozostających w stosunkach pracy.
Czy apel RPO nakłoni ustawodawcę do modyfikacji przepisów kwietniowej ustawy, albo przynajmniej uświadomi mu, iż w swoich (słusznych) zapędach do ugodzenia w rosyjską machinę gospodarczą wyrządził krzywdę zwykłym ludziom? Nie ma wątpliwości, że trzeba uczynić wszystko, aby powstrzymać zbrodniczą rękę agresora. Podczas tej walki nie traćmy jednak z oczu przeciętnego obywatela. Takie zachowanie jest charakterystyczne dla tyranów, którzy dążą do realizacji swoich chorych ambicji, nie licząc się z nikim i z niczym. Upodabniając się do nich, nie zakończymy tego konfliktu. Udowodnijmy, że – w przeciwieństwie do świata rosyjskiego barbarzyństwa – w kręgu cywilizacji europejskiej liczy się przede wszystkim człowiek, a dobro jednostki bywa równie relewantne, co dobro całej wspólnoty.