Zgodnie z wstępnymi założeniami (które na szczęście mogą jeszcze wylądować w koszu) 50-procentowy podatek od zysków nadzwyczajnych miałyby płacić wszystkie spółki zatrudniające powyżej 250 osób, których marża zysku za 2022 r. będzie wyższa od uśrednionej marży za 2018, 2019 i 2021 r. Jeśli więc jakaś innowacyjna spółka wprowadziła w tym roku jakieś przełomowe rozwiązanie, które sprawiło, że jej zyski wystrzeliły w tym roku w górę, to zostanie ukarana za innowacyjność 50 proc. podatkiem. Jeśli polska spółka poprawiła wyniki dzięki przejęciom zagranicznym, to również zostanie ukarana takim podatkiem za ekspansję. Wszystkie spółki odnoszące sukcesy stają się więc potencjalnym celem nowej daniny. Oczywiście projekt tak rewolucyjnych zmian podatkowych pojawia się w końcówce roku – tak, by nie było szans się do niego przygotować. Polski Ład nic chyba rządu nie nauczył…
Podatek od zysków nadzwyczajnych dużo łatwiej jest uzasadnić w przypadku koncernów paliwowo-energetycznych, szczególnie jeśli są one państwowe. Zarabiają one w tym roku znacznie więcej dzięki zewnętrznym okolicznościom rynkowym – wojnie na Ukrainie i katastrofalnej unijnej polityce energetycznej. Można więc uznać, że niesprawiedliwie się one tuczą na reszcie gospodarki, w tym na przedsiębiorcach. Problem jednak w tym, że firmy energetyczne potrzebują ogromnych pieniędzy na inwestycje, związane m.in. z poronioną transformacją energetyczną. Uszczuplanie ich zysków zwiększa ryzyko blackoutów w przyszłości. Naprawdę lepiej, żeby one same je inwestowały zgodnie ze swoimi potrzebami.
Oczywiście Polska nie jest jedynym krajem, którego władze sięgają po podatek od zysków nadzwyczajnych. Można powiedzieć, że takie rozwiązanie stało się modne. Nikt nie sięga po prostsze sposoby złagodzenia kryzysu energetycznego: zawieszenie totalnie dysfunkcyjnego systemu handlu emisjami CO2, likwidację różnych bzdurnych opłat ekologicznych i luzowanie przepisów dotyczących wydobycia gazu i ropy ze złóż łupkowych. Brukselscy i berlińscy ślepcy wolą, by Europa wróciła do czasów sprzed rewolucji przemysłowej. Wówczas będzie można reaktywować feudalizm.