Ekonomiści i doradcy finansowi bezlitośnie przypominają: o emeryturze trzeba myśleć od samego początku swojej ścieżki zawodowej, a najlepiej już na etapie szkolnej edukacji. Czy rzeczywiście takie podejście jest właściwe? Przecież żyjemy także tu i teraz. Teraźniejszość jest czymś pewnym i namacalnym, gdyż doświadczamy jej właśnie w tej chwili. Przyszłość zaś… niekoniecznie. I nie zmienia tego fakt, że społeczeństwo się starzeje, a ludzie generalnie żyją coraz dłużej.
Oczywiście nikt nie podważy wartości pragmatycznych i zdroworozsądkowych, leżących u źródeł tak restrykcyjnego podejścia do życia. Wszyscy wiemy, że sytuacja systemu emerytalnego nie jest różowa i prawdopodobnie w obecnej formie nie uda mu się przetrwać kolejnych dziesięcioleci – a więc czasu, którego obecni dwudziesto- i trzydziestolatkowie będą potrzebowali, aby móc zacząć korzystać z jego dobrodziejstw. Już teraz zresztą wiele wypłacanych świadczeń emerytalnych nie wystarcza na zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych. Metodą na zażegnanie pogłębiania się tego niepokojącego kryzysu ma być jak najwcześniejsze rozpoczęcie oszczędzania na emeryturę.
Jednym z najchętniej wykorzystywanych ku temu sposobów jest opieranie się na mechanizmie oferowanym przez procent składany. W ten sposób funkcjonują m.in. słynne Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK), czy różne propozycje oferowane przez ubezpieczycieli w Polsce. To realna szansa na to, że nasze zyski będą faktycznie regularnie rosnąć, gdyż odsetki wypracowane od umieszczonego kapitału są do niego doliczane.
Tylko czy rzeczywiście nad tymi zawiłościami ekonomii powinni pochylać się już bardzo młodzi ludzie, którzy często mają problem nawet jeszcze nie ze znalezieniem pracy, ale z wyborem właściwego kierunku studiów? Pojawiają się głosy, że dobrostan i bezpieczeństwo finansowe są ważne na każdym etapie życia, a nie tylko na starość, oraz że nadmierne oszczędzanie przez młodych ludzi na cele emerytalne będzie skutkować znacznym pogorszeniem ich obecnej sytuacji finansowej. Niektórzy badacze wprost podpowiadają, że na emeryturę najlepiej oszczędzać „krótko, ale intensywnie” i że najlepiej robić to w wieku średnim, kiedy (statystycznie) zarabiamy najwięcej. Korzystniejszym rozwiązaniem zaś dla młodzieży może okazać się wzięcie kredytu hipotecznego. Oczywiście, jest to poważne i długotrwałe zobowiązanie finansowe, niemniej jednak daje ono szansę na rozpoczęcie w miarę samodzielnego życia. A to ono jest przecież podstawą do planowania wszystkich kolejnych kroków – z emeryturą włącznie.
A zatem – który model oszczędzania jest lepszy? Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, gdyż wszystko zależy od indywidualnej sytuacji życiowej jednostki i dokonywanych przez nią wyborów na polu zawodowym. Ci, którzy najmocniej koncentrują swoje wysiłki na zdobyciu określonego zawodu lub kwalifikacji, często dochodzą do wniosku, że po pierwszych, „suchych” pod względem finansowym latach, nadejdą lepsze czasy, które będą sprzyjać oszczędzaniu na emeryturę. W obliczu takiego scenariusza model związany z odłożeniem decyzji o gromadzeniu pieniędzy na emeryturę wydaje się być całkiem racjonalnym rozwiązaniem.
W zupełnie odmiennym położeniu znajdują się osoby, które wiedzą, że przez całe życie będą zarabiać na podobnym poziomie. Nie przewidują one w swoim życiu zawodowym żadnych rewolucji czy radykalnych przekwalifikowań. Wówczas nie ma powodu, aby czekać na „złote czasy”, tylko warto rozpocząć oszczędzanie w miarę wcześnie.
Naturalnie oba modele mają swoje mocne i słabsze strony. Życie też jest nieprzewidywalne, nasze priorytety mogą się zmieniać, a okoliczności zewnętrzne – zaskakiwać. Trzeba mieć świadomość, że nawet trzymając się konsekwentnie wybranego schematu oszczędzania, niekoniecznie uzyskamy na koniec wynik, o jakim marzyliśmy. Tak naprawdę nie mamy nawet gwarancji, że tej emerytury dożyjemy. Nie znaczy to jednak oczywiście, że nie powinniśmy o niej myśleć. Troska o własne bezpieczeństwo finansowe i niezależność ekonomiczną jest zawsze przejawem odpowiedzialności oraz roztropności – nie tylko wobec siebie, ale też wobec osób nam najbliższych, dla których nie chcemy przecież na starość stać się ciężarem. Może więc nawet ważniejszą od wyboru konkretnego modelu oszczędzania jest po prostu decyzja, aby w ogóle zacząć planować swoją emerytalną przyszłość. Badania wskazują, że nawet ¼ Polaków nie posiada na ten moment żadnych oszczędności. Nie trudno zgadnąć, że to właśnie ta część społeczeństwa jest szczególnie narażona na brak zaplecza finansowego na starość. A tymczasem jesień życia to ostatni dzwonek, by cieszyć się pięknem tego świata, podróżować, odpoczywać, robić to, na co zawsze miało się ochotę, a na co nigdy nie było czasu, czy po prostu…. żyć. Spokojna, dająca radość i satysfakcję starość to piękna perspektywa. Nie pozbawiajmy się szansy na nią tylko dlatego, że wcześniej nie chciało nam się o niej myśleć. Oczywiście obsesyjne oszczędzanie i odmawianie sobie każdej przyjemności też nie jest receptą na szczęście. Teraźniejszość jest także bardzo ważna. W końcu przeszłości już nie zmienimy, a przyszłość może po prostu nie nadejść.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.