Rok 2022 był wyjątkowo trudnym rokiem dla kryptowalut. Nie tylko ze względu na katastrofę wojny w Ukrainie, która zatrzęsła stabilnością i bezpieczeństwem rynku na całym świecie. Technologię dotknęły również spadki kursów najpopularniejszych walut, upadki wielkich (marketingowo i promocyjnie) firm, a nawet zakwestionowanie dotychczasowej formy używania NFT jako cyfrowej reprezentacji realnych dzieł. Czy to oznacza, że może być już tylko gorzej?
Zasadnym przecież wydawałoby się przypuszczenie, że tylko te trzy czynniki wystarczą, aby ostatecznie pogrążyć świat kryptowalut. Dlaczego jednak tak się nie stało, a rok 2022 okazał się być nie tylko czasem ciężkiej próby, ale też rokiem przełomowym i dającym nadzieję?
Oczywiście taki optymistyczny scenariusz nie byłby możliwy bez udziału gigantów finansowych. Duże banki inwestycyjne, znane z tradycyjnych form prowadzenia biznesu, coraz bardziej zdecydowanie działają na rynku aktywów cyfrowych. Wspomagane są polityką, która na kanwie utraconych przez inwestorów pieniędzy zapewne będzie charakteryzowała się większą przejrzystością i skuteczniejszym egzekwowaniem praw inwestorów. Upadły firmy, które kierowały się tylko chęcią szybkiego zysku i chciwością. Natomiast technologie takie jak NFT nabierają innych kształtów i funkcjonalności.
Można by oczywiście pokusić się o sarkastyczną opinię, że akurat gigantów finansowych stać na ryzyko. Warto jednak pamiętać, że im więcej ktoś ma, tym więcej może stracić. Bez swoistej odwagi i brawury najpotężniejszych graczy świat kryptowalut mógłby zwyczajnie nie przetrwać zawirowań ostatnich 12 miesięcy. Tymczasem paradoksalnie istnieje on nadal dzięki temu, że kryptowaluty zostały uznane za równoznaczny środek płatności (lub aktywo inwestycyjne) jak dotychczasowe narzędzia finansowe. Przestają mieć etykietę ‘alternatywy’, a stają się jednym z coraz powszechniejszych instrumentów finansowych używanych do zarabiania pieniędzy przez banki inwestycyjne czy fundusze hedgingowe. Dokładnie takim samym, jak powszechne i szczególnie cenione w tym roku przez inwestorów tradycyjne akcje, surowce czy obligacje.
Czy jednak kryptowaluty pozostaną w roli standardowych instrumentów finansowych już na stałe? To bardzo mało prawdopodobne. Adopcję kryptowalut i wprowadzenie ich do głównego nurtu może przyśpieszyć czynnik, przed którym branża kryptowalut uciekała od lat, a więc regulacje. System musi pozostać zdecentralizowany, bo taka jest jego natura, ale już niemal wszystkie podmioty poważnie zajmujące się tą branżą przyznają, że inwestorzy muszą być bardziej chronieni, a firmy zajmujące się kryptowalutami muszą być lepiej kontrolowane. Coraz więcej inwestorów deklaruje świadomość konieczności regularnego audytu rezerw, aktywów i pasywów we wszystkich podmiotach kryptograficznych, takich jak giełdy i emitenci stablecoinów. Niektóre giełdy zaczęły publikować swoje dowody rezerw, a inne poszły nawet krok dalej i ujawniły swój stosunek rezerw do zobowiązań.
A czy na horyzoncie widnieją jakiekolwiek ślady konkretnych aktów prawnych, które mogłyby zagwarantować wejście w życie takich rozwiązań? Na szczęście tak. Nowe przepisy prawdopodobnie zostaną zapożyczone z tradycyjnego systemu finansowego, co sprawi, że kryptowaluty będą bardziej upodabniać się właśnie do niego. Większość jest już w drodze, jak choćby dyrektywa Unii Europejskiej dotycząca rynków aktywów kryptograficznych (MiCA), która może zostać ostatecznie zatwierdzona w najbliższych miesiącach, ale wejście jej w życie może zająć kolejne 18 miesięcy. Ruchy legislacyjne dostrzegane są również w USA, a także w innych państwach ważnych dla świata kryptowalut, takich jak Australia czy Kazachstan.
Jak więc potoczą się losy kryptowalut w nowym roku? Jedno jest pewne: przełomu możemy oczekiwać nie tylko w grach opartych na blockchainie, ale też w świecie zdecentralizowanej nauki i samego świata wirtualnego. Warto bowiem pamiętać, że technologia kryptograficzna to nie tylko cyfrowe waluty, ale również wiele innych aspektów Internetu nowej generacji na czele z Metaverse. W różnych światach wirtualnych „żyje” już ponad 400 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie. Szacuje się, że w 2022 roku wartość rynku światów wirtualnych wynosi już blisko 50 miliardów dolarów, a do końca dekady jego wycena może przekroczyć nawet 680 miliardów.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.