Dzisiaj miała wybuchnąć wojna, ale nie wybuchła. Co zrobią media? Dyżury rozpisane, makiety z „breaking news” przygotowane, mapy porysowane, eksperci poumawiani, wirtualne studia przygotowane jak na mundial – a tu nikt nie strzela, nic nie wybucha, nikt nie ucieka. Co z tym zrobić? – głowią się redakcje największych mediów. Jest decyzja: wracamy do tematu COVID-19.
A jak się okazuje, pandemia to wcale nie jest temat zastępczy na czas wojny, która nie wybuchła, ale sprawa, która się nie kończy. Wszyscy spodziewali się, że mamy początek endemii i że lada dzień z ulgą wyrzucimy maseczki do śmieci. A tymczasem SARS-CoV-2 nie tylko nie ustępuje, ale wydaje się, że zbiera siły na nową kampanię. Mamy przyrost rzędu 1,7 mln nowych zakażeń na całym świecie i 1,5 tysiąca zmarłych. Czy to oznacza, że eksperci się mylili w sprawie łagodnego charakteru Omikrona? Nie, oni się nie mylą i nie daj Boże tak nawet mówić. Od początku wiedzą co robić i mają jedynie słuszne przewidywania.
Teraz w ramach tych przewidywań, niczym wojska niemieckie w 1944 roku, wracają na z góry upatrzone pozycje. To oznacza, że wkrótce będziemy mieli czwartą dawkę szczepionki dla wszystkich obywateli. Dlaczego? Bo coś te trzy poprzednie nie działają? W żadnym razie. Działają przecież bardzo dobrze, ale muszę działać jeszcze lepiej – to oczywiste.
Ministerstwa Zdrowia oświadczyło, że decyzja została podjęta z uwzględnieniem stanowiska Rady Medycznej oraz zalecenia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych. Ale czy to nie te organy doradcze premiera twierdziły, że trzecia dawka będzie ostatnią?
Jaka będzie ta czwarta dawka? Jakiś nowy preparat, skoro poprzednie wymagają doszczepień? Ależ skąd. Znowu dostaniemy szczepionki mRNA - Comirnaty (Pfizer-BioNTech) w pełnej dawce (30 µg) 0,3 ml lub Spikevax (Moderna) w połowie dawki (50 µg) – 0,25 ml.
No to ja z góry prorokuję, że szczepienia piątą dawką (tych samych bardzo skutecznych preparatów) rozpoczną się gdzieś koło 1 września. A potem tak wkoło Macieju do końca XXI wieku. I nie ma żadnej złośliwości w tym, że ośmielę się wspomnieć, że na produkcji tych szczepionek w zeszłym roku Pfizer zarobił prawie 37 miliardów dolarów. To czyni ten preparat jednym z najlepiej sprzedających się produktów w historii. Ze względu na kolejne dawki przypominające, eksperci prognozują, że 2022 będzie kolejnym rekordowym rokiem sprzedaży preparatów Pfizera, ze szczególnie dużym zyskiem ze sprzedaży leku przeciwcovidowego Paxlovid.
Tak więc całkowite przychody amerykańskiego producenta leków w 2021 r. podwoiły się do 81,3 miliarda dolarów, a w tym roku przewiduje się rekordowe przychody w wysokości od 98 miliardów do 102 miliardów dolarów.
Trudno się więc dziwić, że sprzedaż boosterów wywołuje podejrzenia działaczy Global Justice Now, którzy podkreślają, że roczny dochód w wysokości 81 miliardów dolarów jest wyższy niż PKB większości krajów Trzeciego Świata. Organizacja oskarżyła firmę Pfizer o „pandemiczne spekulacje” i „okradanie publicznych systemów opieki zdrowotnej”.
Przykład z 15 lutego: Niemcy – 62 tys. zachorowań i 151 zgonów, Demokratyczna Republika Konga – 17 zachorowań i 5 zgonów. Przy czym podkreślmy, że w DRK żyje 89,5 mln ludzi a w Niemczech o 6 milionów mniej,
Nieważne też, że sprzedaż szczepionki Comirnaty przyniosła niemieckiemu przedsiębiorstwu biotechnologicznemu BioNTech, 12,5 mld USD przychodów w ostatnim kwartale 2021 r., podnosząc łączną sumę za cały rok do 36,8 mld USD. Ważne, że Pfizer osiągnął swój cel, jakim było wyprodukowanie 3 miliardów dawek szczepionki.Prognozy sprzedaży szczepionki Comirnaty na 2022 już wzrosły do 32 miliardów dolarów, a Paxlovid ma przynieść 22 miliardy dolarów przychodów. A czym jest owa wyczekiwana przez wszystkich pigułka Paxlovid? To na pewno świetny lek, który ma prawie 90% skuteczności w zapobieganiu poważnemu przebiegowi COVID-19 u dorosłych. Warunek jest jednak jeden: musi zostać zażyta wkrótce po zakażeniu COVID-19. Co to oznacza? Że nim pojedziemy na test i otrzymamy wynik, już będziemy profilaktycznie połykać Paxlovid. A to otwiera niemal nieskończone możliwości sprzedażowe. Każdy bowiem przy byle katarze, przeziębieniu, kichnięciu czy biegunce będzie pośpiesznie sięgał po ten lek, żeby on „zdążył zadziałać”.Kto zatem kupił akcje wspomnianych firm farmaceutycznych w 2019 i 2020 roku, ten wygrał na loterii. Ciekawe, że tak wiele z akcji sprzedanych w tym czasie było wykupionych przez rodziny kierownictwa tych korporacji.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.