Iran

Wzbierająca fala

Czy wzburzenie społeczne i zamieszki, które w ostatnich dniach wybuchły w Iranie, przyniosą jakiś widoczny efekt? Czy zmienią irańską scenę narodową? Czy są przejawem kulturowego przeobrażenia całego społeczeństwa irańskiego? 

Mariusz Janik
Foto: Hashim Abdullah | Pixabay

Uważam, że nie. Tym bardziej, że do dyskusji własne trzy grosze wtrącił prezydent USA Joe Biden, który w wystąpieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ poświęcił kilka słów obronie protestujących. W realiach irańskiej polityki jednak poparcie amerykańskich przywódców często jest pocałunkiem śmierci, pozwalającym ortodoksom portretować swoich liberalnych adwersarzy jako "agentów Szatana".

Irańska domowa wojna o chusty niemal na pewno zatem nie przyniesie widocznego efektu pod postacią likwidacji Patroli Przewodnictwa czy poluzowania norm dotyczących kobiecego stroju. Zresztą od sporów o chusty jako symbol zniewolenia kobiet odcinają się nawet muzułmańskie – w tym irańskie – feministki. One akurat od lat uważają dress code – chusty, czadory czy burki – za kwestię drugo-, może nawet trzeciorzędną. Z ich perspektywy kluczowymi wyzwaniami dla emancypacji kobiet w krajach muzułmańskich są przede wszystkim zmiany w prawie, które będą równoważyć prawa kobiet i mężczyzn w sprawach o fundamentalnym znaczeniu: np. w sprawach zatrudnienia, opieki nad dziećmi w razie rozwodu (obligatoryjnie opiekunem jest w takiej sytaucji ojciec, a nie matka), zrównanie pozycji wobec sądu (przykładowo, zdarza się, że sądy uznają, że dopiero jednobrzmiące zeznania dwóch kobiet są "równe" zeznaniu jednego mężczyzny).

Z drugiej jednak strony, Iran to jedno z najbardziej zwesternizowanych i emancypacyjnych społeczeństw Bliskiego i Środkowego Wschodu – i ta kulturowa wojna toczy się tu na wielu frontach, systematycznie podkopując wizję świata konserwatywnego duchowieństwa. Już w 2013 r. młoda dziennikarka Masih Alineżad zainicjowała kampanię postów w mediach społecznościowych, dokumentujących akty nieposłuszeństwa Iranek w każdym wieku: zrzucania hidżabów. Kampania przez kilka lat przyciągnęła miliony obserwujących i tysiące klipów z buntowniczym rytuałem. W 2015 r. przez Republikę przetoczyła się kampania na rzecz dopuszczenia kobiet do sportu: zarówno uprawiania niedostępnych dla nich dyscyplin, jak i udziału w wydarzeniach sportowych. Jeszcze wcześniej, w 2006 r., irańskie aktywistki rozpoczęły zakrojoną na ogólnokrajową skalę kampanię, zmierzającą do zebrania miliona podpisów pod petycją do parlamentu na rzecz zmiany dyskryminacyjnych przepisów w perskim prawodawstwie.

Z drugiej jednak strony masowe protesty to wyraźny sygnał dla władz w Teheranie, że perski kompromis między ortodoksyjnymi konserwatystami a liberalnymi piewcami swobód osobistych to wciąż ruchoma granica, która nieuchronnie przesuwa się na korzyść tych drugich.

Tyle że metodą małych kroczków. W sierpniu, po raz pierwszy od obalenia szacha w 1979 r., kobiety weszły na ligowy mecz piłki nożnej w Teheranie. Co ważniejsze, od wielu już lat studia wyższe kończy więcej Iranek niż Irańczyków, choć życie zawodowe rozpoczyna potem znacznie mniejsza grupa absolwentek. Ale i tu widać zmiany, w sporej mierze zainicjowane przez możliwości prowadzenia biznesu online: businesswomen w Iranie przybywa w szybkim tempie i wszystkie zgodnie zapowiadają, że dopiero sygnalizują nadciągającą falę rodaczek, które biorą swoje życie w swoje ręce. Z każdym rokiem ortodoksyjnym jastrzębiom trudniej będzie odwrócić ten trend, jakkolwiek blisko Proroka by nie byli.


Przeczytaj też:

Jastrząb z Teheranu. Świat musi zdecydować, co zrobić z Raisim

Osiem lat impasu – oto potencjalna perspektywa dla relacji Iranu ze światem w najbliższym czasie. Nowym prezydentem kraju został twardogłowy duchowny, który nie zrobi zapewne zbyt wiele, by torować Teheranowi drogę na salony. Na pocieszenie: pewnie wiele też nie zepsuje.

Nuklearna ruletka, surowcowe szachy

W czwartek 4 sierpnia po raz kolejny przedstawiciele Waszyngtonu i Teheranu zasiedli do negocjacji zmierzających do zawarcia porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Stawka w tej grze rośnie: w dobie globalnego kryzysu energetycznego wywołanego agresją na Ukrainę i odcięciem Europy...

Ponowne zniknięcie imama

Muktada as-Sadr, jeden z najpotężniejszych polityków w Iraku –  i najbardziej wpływowych duchownych w regionie – ogłosił finalne odejście z polityki. Ale, jak wiele razy w polityce bywa, kto ogłasza odejście, ten najmocniej pragnie powrotu. Tyle że na własnych warunkach.

Irańska awantura o chusty nabiera impetu

W Iranie koegzystują dwie rewolucje: ta islamska, którą Biały Dom lub Hollywood czasem straszą Amerykanów – i pełzająca kontrrewolucja obyczajowa, która po raz pierwszy od dobrych paru lat wprost rzuciła wyzwanie reżimowi.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę