Wiele wskazuje na to, że plany Putina są dalekosiężne i wykraczają poza zdobycie Ukrainy. Musimy być przygotowani, że ta wojna przyjdzie do nas.
Władimir Putin przekonywał w ostatnim przemówieniu, że inwazja na Ukrainie przebiega zgodnie z planem i harmonogramem, a „wszystkie wyznaczone cele są w trakcie wykonywania lub zostały osiągnięte z powodzeniem”. Chwalił też żołnierzy rosyjskich, nazywając ich bohaterami. Jednocześnie wezwał Radę Bezpieczeństwa Kremla do zniszczenia ruchu „antyrosyjskiego”, który jego zdaniem został wymyślony przez Zachód. Ten Zachód, w który wycelowane są głowice rosyjskiej broni jądrowej znajdujące się od kilku dni w najwyższym stopniu gotowości.
W swoim wystąpieniu prezydent Andrzej Duda uspokaja nie tylko Polaków, ale też Putina. Przecież on uważnie słucha przekazu. „Polska nie zamierza brać udziału w wojnie” - mówi. Jednocześnie miliony Polaków prywatnie wspierają Ukraińców. Pomoc dotyczy nie tylko zakwaterowania uchodźców, ale też wyposażenia dla wojska. Nie samej broni, to odbywa się na poziomie państwowym, ale wyposażenia ochronnego, lornetek, celowników, hełmów, środków komunikacji, leków itp. Putin oczywiście też to widzi i zapamięta jako agresję.
Mark Brzeziński powtarza na każdym kroku: „Polska jest bezpieczna. Polska jest zabezpieczona”, a prezydent USA Joe Biden mówi o bezpieczeństwie, które daje udział w NATO i obecność wojsk amerykańskich w Polsce i krajach nadbałtyckich. Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg informuje, że Sojusz „uruchamia swoje plany obronne”, ale w Ukrainie nie ma żołnierzy NATO i Sojusz nie zamierza ich tam wysyłać.
W Rosję i jej oligarchów uderzają sankcje. Giełda nie działa, wartość rubla spada jak kamień w przepaść, a ceny artykułów w sklepach wręcz przeciwnie. Z rosyjskiego rynku wycofują się kolejne firmy, zaczyna brakować podstawowych towarów. Rosyjski ekonomista Maxim Mironov skomentował tą sytuację na Telegramie: „to mój wniosek naukowy jako profesora finansów, doktora Uniwersytetu Chicagowskiego jest taki: CH****A. I to podwójna ch****a, bo Rosjanie, nawet wykształceni, w większości nie rozumieją, co ich czeka”.
Tymczasem rosyjskie wojska zdobywają kolejne miejscowości w Ukrainie i nic nie wskazuje na to, aby „walec” miał zamiar się zatrzymać. Nie zatrzymują ich sankcje, problemy z zaopatrzeniem ani straty. Według ukraińskiego MSW, zginęło już prawie 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy, co oznacza, że kolejne 30 czy 40 tysięcy odniosło rany i zostało wyeliminowanych z walki. Część z nich zostanie kalekami. Jednocześnie rosyjskie oddziały oznaczone literą „V” pojawiły się za naszą miedzą, a Łukaszenka zapowiada wzmocnienie granicy białoruskiej i również relokuje oddziały.
Andrzej Duda przypomina w przemówieniu: „Jesteśmy częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Prezydent Stanów Zjednoczonych i cały Sojusz Północnoatlantycki za każdym razem ponawia gwarancje z artykułu 5 (Pakt NATO): gdyby którekolwiek państwo Sojuszu Północnoatlantyckiego zostało zaatakowane, oznacza to de facto wojnę światową”. Tyle że moim zdaniem ta wojna światowa już trwa. To nic, że działania zbrojne są w tej chwili tylko w Ukrainie. Wcześniej czy później armia rosyjska ją zdobędzie (mówienie o agresji i szaleństwie Putina jest nie do końca uzasadnione, biorąc pod uwagę, że ma on wysokie poparcie w społeczeństwie dla swoich działań. Protesty w Rosji to margines). Dysproporcja sił jest zbyt duża. Otwarte pozostaje pytanie, który kraj NATO będzie pierwszy. Litwa? Łotwa? Estonia? A może jednak Polska? Nie pomoże nam przyjaźń z europejskimi zausznikami Putina Orbanem czy Salvinim. Nie pomoże to, że jako kraj nie wprowadzamy sankcji, które moglibyśmy wprowadzić – na przykład rosyjskie i białoruskie tiry nadal jeżdżą po naszych drogach.
Nie jestem przekonany, czy sankcje uderzające w Rosję są wystarczające. Zapewne można zrobić więcej i z całą pewnością nie ma na co czekać. Nie wydaje mi się, aby pomoc w postaci sprzętu wojskowego była dostateczną pomocą dla naszych sąsiadów. Bo jak to napisał na Facebooku Roman Giertych: „Gdy ktoś widzi sąsiadkę broniącą się przed zgwałceniem przez grupę opryszków, to nie może ograniczyć się do dostarczenia jej gazu pieprzowego. (I z pewnością nie może handlować z oprychami.)”.
Liczyć na to, że ktoś dokona zamachu na Putina też nie możemy. Przypominam, że na Hitlera w czasie II Wojny Światowej dokonano tylko jednego i to w momencie gdy ta była już przegrana. Nie wiemy, jak potoczy się historia, jakie będą konsekwencje tej wojny, czy zostanie użyta broń jądrowa, ani kto ją wygra lub przegra. Wiemy natomiast, że został zaatakowany porządek demokratycznego świata. Jeśli ktoś nadal sądzi, że to wojna tylko między Rosją i Ukrainą, to się myli. III Wojna Światowa już trwa.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.