Inwazja Rosji na Ukrainę

To nie jest wojna Rosji z Ukrainą

Wiele wskazuje na to, że plany Putina są dalekosiężne i wykraczają poza zdobycie Ukrainy. Musimy być przygotowani, że ta wojna przyjdzie do nas.

Tomasz Nowak
Foto: Peter Kováč | Dreamstime.com

Władimir Putin przekonywał w ostatnim przemówieniu, że inwazja na Ukrainie przebiega zgodnie z planem i harmonogramem, a „wszystkie wyznaczone cele są w trakcie wykonywania lub zostały osiągnięte z powodzeniem”. Chwalił też żołnierzy rosyjskich, nazywając ich bohaterami. Jednocześnie wezwał Radę Bezpieczeństwa Kremla do zniszczenia ruchu „antyrosyjskiego”, który jego zdaniem został wymyślony przez Zachód. Ten Zachód, w który wycelowane są głowice rosyjskiej broni jądrowej znajdujące się od kilku dni w najwyższym stopniu gotowości.

W swoim wystąpieniu prezydent Andrzej Duda uspokaja nie tylko Polaków, ale też Putina. Przecież on uważnie słucha przekazu. „Polska nie zamierza brać udziału w wojnie” - mówi. Jednocześnie miliony Polaków prywatnie wspierają Ukraińców. Pomoc dotyczy nie tylko zakwaterowania uchodźców, ale też wyposażenia dla wojska. Nie samej broni, to odbywa się na poziomie państwowym, ale wyposażenia ochronnego, lornetek, celowników, hełmów, środków komunikacji, leków itp. Putin oczywiście też to widzi i zapamięta jako agresję.

Mark Brzeziński powtarza na każdym kroku: „Polska jest bezpieczna. Polska jest zabezpieczona”, a prezydent USA Joe Biden mówi o bezpieczeństwie, które daje udział w NATO i obecność wojsk amerykańskich w Polsce i krajach nadbałtyckich. Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg informuje, że Sojusz „uruchamia swoje plany obronne”, ale w Ukrainie nie ma żołnierzy NATO i Sojusz nie zamierza ich tam wysyłać.

W Rosję i jej oligarchów uderzają sankcje. Giełda nie działa, wartość rubla spada jak kamień w przepaść, a ceny artykułów w sklepach wręcz przeciwnie. Z rosyjskiego rynku wycofują się kolejne firmy, zaczyna brakować podstawowych towarów. Rosyjski ekonomista Maxim Mironov skomentował tą sytuację na Telegramie: „to mój wniosek naukowy jako profesora finansów, doktora Uniwersytetu Chicagowskiego jest taki: CH****A. I to podwójna ch****a, bo Rosjanie, nawet wykształceni, w większości nie rozumieją, co ich czeka”.

Tymczasem rosyjskie wojska zdobywają kolejne miejscowości w Ukrainie i nic nie wskazuje na to, aby „walec” miał zamiar się zatrzymać. Nie zatrzymują ich sankcje, problemy z zaopatrzeniem ani straty. Według ukraińskiego MSW, zginęło już prawie 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy, co oznacza, że kolejne 30 czy 40 tysięcy odniosło rany i zostało wyeliminowanych z walki. Część z nich zostanie kalekami. Jednocześnie rosyjskie oddziały oznaczone literą „V” pojawiły się za naszą miedzą, a Łukaszenka zapowiada wzmocnienie granicy białoruskiej i również relokuje oddziały.

Andrzej Duda przypomina w przemówieniu: „Jesteśmy częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Prezydent Stanów Zjednoczonych i cały Sojusz Północnoatlantycki za każdym razem ponawia gwarancje z artykułu 5 (Pakt NATO): gdyby którekolwiek państwo Sojuszu Północnoatlantyckiego zostało zaatakowane, oznacza to de facto wojnę światową”. Tyle że moim zdaniem ta wojna światowa już trwa. To nic, że działania zbrojne są w tej chwili tylko w Ukrainie. Wcześniej czy później armia rosyjska ją zdobędzie (mówienie o agresji i szaleństwie Putina jest nie do końca uzasadnione, biorąc pod uwagę, że ma on wysokie poparcie w społeczeństwie dla swoich działań. Protesty w Rosji to margines). Dysproporcja sił jest zbyt duża. Otwarte pozostaje pytanie, który kraj NATO będzie pierwszy. Litwa? Łotwa? Estonia? A może jednak Polska? Nie pomoże nam przyjaźń z europejskimi zausznikami Putina Orbanem czy Salvinim. Nie pomoże to, że jako kraj nie wprowadzamy sankcji, które moglibyśmy wprowadzić – na przykład rosyjskie i białoruskie tiry nadal jeżdżą po naszych drogach.

Nie jestem przekonany, czy sankcje uderzające w Rosję są wystarczające. Zapewne można zrobić więcej i z całą pewnością nie ma na co czekać. Nie wydaje mi się, aby pomoc w postaci sprzętu wojskowego była dostateczną pomocą dla naszych sąsiadów. Bo jak to napisał na Facebooku Roman Giertych: „Gdy ktoś widzi sąsiadkę broniącą się przed zgwałceniem przez grupę opryszków, to nie może ograniczyć się do dostarczenia jej gazu pieprzowego. (I z pewnością nie może handlować z oprychami.)”.

Liczyć na to, że ktoś dokona zamachu na Putina też nie możemy. Przypominam, że na Hitlera w czasie II Wojny Światowej dokonano tylko jednego i to w momencie gdy ta była już przegrana. Nie wiemy, jak potoczy się historia, jakie będą konsekwencje tej wojny, czy zostanie użyta broń jądrowa, ani kto ją wygra lub przegra. Wiemy natomiast, że został zaatakowany porządek demokratycznego świata. Jeśli ktoś nadal sądzi, że to wojna tylko między Rosją i Ukrainą, to się myli. III Wojna Światowa już trwa.


Przeczytaj też:

Druga Ukraina na antypodach

Przebieg rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz reakcja świata na nią są wyjątkowo uważnie obserwowane na drugim krańcu globu. To tam przecież leży "najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie", jak jeszcze niedawno nazywano Tajwan.

Kolos na glinianych nogach 

Imperialna ekspansja i mocarstwowe aspiracje Rosji przez wieki szły ręka w rękę z cywilizacyjny zapóźnieniem. Ten melanż tworzy obraz Rosji jako mocarstwa na glinianych nogach, czego dowodzi przebieg bestialskiej inwazji Putina na Ukrainę.

A to pech! Ukraina walczy!

Kolejne dni napaści wyprowadzają Putina ze snu o potędze. Wycieczki krajoznawczej po „bratniej” Ukrainie nie było i nie będzie. Co równie ważne, skończył się błogi sen Zachodu. Jeszcze kilka dni temu nikt nie śmiał myśleć o brutalniejszym wybudzeniu z poczucia bezpieczeństwa i dobrobytu. Paradoks...

Kraj nawiedzonych szaleńców

Rosja to od wieków prawdziwe eldorado dla religijnych szarlatanów. Kraj, w którym ciągle pojawiali się jacyś cudotwórcy i obłąkańcy uważający się za wcielenie Chrystusa. W Polsce znamy jedynie Rasputina, który wślizgnął się na carski dwór i umiejętnie manipulował rodziną panującą. Ale t...

Druga katastrofa czarnobylska

Kiedy usłyszałem, że wojska rosyjskie ostrzeliwują pociskami artyleryjskimi składowiska odpadów radioaktywnych wokół byłej elektrowni atomowej w Czarnobylu, złapałem się za głowę. Zastanawiam się, czy rosyjscy i ukraińscy dowódcy wzięli pod uwagę, że ich żołnierze walczą o teren, który w jednej t...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę