Euroazjatycka szkoła historyczna wyznacza Rosji centralne miejsce na geopolitycznej osi świata zwanej Heartlandem. Dziś zarówno w sensie ekonomicznym, jak i politycznym rolę strategicznego ośrodka Eurazji ponownie przejmują Chiny.
Pierwszymi kontaktami międzynarodowymi, jakie po buncie Prigożyna nawiązał Putin, były rozmowy z liderami Szanghajskiej Organizacji Współpracy, do której, m.in. należą Chiny, Indie oraz azjatyckie państwa posowieckie. Zbrodniarz pospieszył z zapewnieniami, że nie stracił kontroli nad Rosją. Jego brednie zacytowała agencja TASS: „w odpowiedzialności za losy ojczyzny kręgi polityczne oraz społeczeństwo zademonstrowały jednolity front przeciwko próbie zbrojnego buntu”. Putin podziękował liderom SzOW za rzekome wsparcie.
Prawda o reakcji Azji na wydarzenia w Rosji jest zupełnie inna. Już w zeszłym roku premier Indii odwołał coroczny szczyt z Putinem, gdy ten zaczął grozić światu bronią jądrową. Dziś jest ostatnim politykiem SzOW, który zgodził się rozmawiać z Kremlem. Natomiast Xi Jinping w ogóle zlekceważył Putina, odrzucając propozycję oficjalnej rozmowy. To silny cios w prestiż Moskwy. Putin został sprowadzony do poziomu władcy państewka całkowicie zależnego od Pekinu. Dobrze, że poradził sobie z buntem, ale fakt, że do niego dopuścił, jest dla Xi Jinpinga naganny.
Chińska dyplomacja słynie z różnych sposobów okazywania niezadowolenia, a Pekin od dłuższego czasu udziela Putinowi ostrzeżeń. Wiosną posłużył się specjalnym wysłannikiem ds. pokojowego rozwiązania w Ukrainie. Podczas wizyty w Kijowie Li Hui wyraził zaniepokojenie perspektywami utrzymania władzy przez rosyjskiego dyktatora. W czerwcu negatywną ocenę wystawiło chińskie ministerstwo obrony. W celowo upublicznionej analizie wojny uznało armię Putina za niezdolną do odniesienia zwycięstwa. Chińscy stratedzy opublikowali wówczas proroctwo. Nawet ograniczony sukces militarny Ukrainy nazwali „czarnym łabędziem”, czyli okolicznością mogącą zachwiać stabilnością kremlowskiego reżimu. Kolejne ostrzeżenie nie podziałało na Putina trzeźwiąco, czego dowodem okazał się bunt Prigożyna.
Jednak miarą najwyższego braku zaufania jest strategiczna decyzja sprowadzająca Rosję do peryferyjnej roli w chińskim Heartlandzie. Nazwa powstała w 1904 r. i jest fundamentem koncepcji „geograficznej osi historii” autorstwa brytyjskiego geopolityka Halforda Mackindera. Według niej Heartland to „jądro Świata”. Kto włada naturalną fortecą Eurazji, a zwłaszcza lądowymi szlakami tranzytu bogactw naturalnych, zapewnia sobie globalne panowanie. Mackinder zaliczył do Heartlandu Rosję, zachodnie Chiny, Mongolię, Afganistan, Pakistan oraz Iran. Wskazał również, że ze względu na potencjał militarny, gospodarczy i położenie geograficzne rolę centrum decyzyjnego „jądra Świata” odgrywa cesarstwo rosyjskie. Z tego powodu Rosja zagraża imperiom morskim Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Teoria Heartlandu wyjaśniała przyczyny zaciętego starcia o Eurazję toczonego od tysiącleci przez kolejne imperia walczące o bogactwa naturalne i drogi handlowe. Jeśli ostatnim był Związek Sowiecki, tłumaczy również przyczyny neoimperialnej agresji Putina. Tyle że zamiast odbudowy mocarstwa Kreml przyspieszył przejmowanie Heartlandu przez Chiny.
Podporządkowanie Ukrainy miało być ukoronowaniem ambitnego planu, który sprawi, że bez zgody Rosji niemożliwy będzie tranzyt z Chin do Europy, Afryki i na Bliski Wschód. Tymczasem w ocenie Pekinu wojenna porażka w ogóle eliminuje Rosję z Jedwabnego Szlaku XXI w. Xi Jinping przekierowuje eksport do Europy na Transkaspijski Międzynarodowy Szlak Transportowy (TITR). TITR „objeżdża” Rosję przez posowieckie republiki Azji Środkowej i Kaukazu. Natomiast podczas niedawnego szczytu ChRL – azjatyckie państwa posowieckie podjęto decyzję o budowie nowej linii kolejowej: Kazachstan – Morze Kaspijskie – Azerbejdżan – Gruzja – Turcja lub, co ważne, Ukraina. Już w ubiegłym roku chiński tranzyt przez Rosję zmniejszył się o 30 proc. Obecne projekty szlaków handlowych całkowicie wyeliminują Rosję z euroazjatyckiego handlu. Ich dopełnieniem będzie przejęcie przez Chiny Północnej Drogi Morskiej, czyli arktycznego szlaku handlowego. Pekin, a nie Moskwa, ma odpowiedni potencjał technologiczny i stoczniowy, aby zapewnić pływalność przez cały rok.
Z drugiej strony całkowity upadek Rosji także nie leży w interesie Chin. Dlatego Pekin intensywnie bada alternatywne scenariusze rozwoju jej sytuacji politycznej. Nie ma wątpliwości, że również odsunięcie Putina od władzy. Bez względu na to, jak Xi Jinping znajdzie równowagę pomiędzy marginalizacją Rosji w Heartlandzie i zachowaniem rosyjskiej państwowości, chiński plan dla Eurazji będzie oparty o pełne podporządkowanie Moskwy.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.