NFT ożywia branżę sportową

Wirtualna technologia - realne emocje

Technologia NFT zaczęła królować także w świecie sportu. W USA najbardziej gorące „momenty” gry zapisane w cyfrowej formie już potrafią przebić wycenę tradycyjnych kart kolekcjonerskich i kosztować ponad 200 tys. dolarów. Natomiast gry, które budowane są w blockchainie, mają za zadanie przykuć jeszcze więcej uwagi kibiców, którzy poszukują wciąż nowych bodźców i podniet…

Zofia Brzezińska
Foto: Sergei Elagin | Dreamstime.com, Erik Drost, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Angielska Premier League to nie tylko najpopularniejsza liga piłkarska świata, ale też bezapelacyjnie najbogatsza, bijąca brawurowo kolejne finansowe rekordy. W ostatnich miesiącach również to wyspiarskie kluby rozbiły transferowy bank (wydały 830 mln euro na nowych zawodników), deklasując pod tym względem o kilka długości pozostałe rozgrywki i to razem wzięte (łącznie przeznaczyli na zakup piłkarzy ok. 630 mln euro). Skąd miały środki na te oszałamiająco drogie operacje? Przede wszystkim z rekordowych kwot, które kluby dostają za prawa telewizyjne, a co za tym idzie również za kontrakty reklamowe oraz od właścicieli, za którymi najczęściej stoją firmy wyceniane na miliardy dolarów.

Apetyt  jednak rośnie w miarę jedzenia, więc sukces finansowy ligi idzie w parze z ciągłym szukaniem sposobów, aby przykuć uwagę kibica na nieco dłuższą chwilę niż kilka minut. Badania wskazują, że niektóre mecze (i to te hitowe, jak np. finały Ligi Mistrzów czy mecze otwarcia wielkich turniejów) mają nawet o 25% mniejszą oglądalność niż parę lat wcześniej. Z czego wynika to niekorzystne dla piłkarzy zjawisko?

Okazuje się, że problem przeładowania bodźcami przeciętnego odbiorcy dotarł także do świata sportu. Dzisiejszy widz raczej nie będzie przez kilkadziesiąt minut siedział bez ruchu, pochłonięty tylko i wyłącznie śledzeniem rozgrywającej się na boisku akcji. Kibic coraz częściej dzieli swoją uwagę podczas oglądania spotkań. Często jednym okiem zerka na telewizor, a drugiego oka nie odrywa od telefonu, np. szukając opinii na Twitterze lub samemu biorąc udział w dyskusji na temat toczącego się właśnie meczu. Fani wyszukują statystyki, które z pozoru mają ubarwić im proces śledzenia meczu, a w tej kwestii przełom wprowadziły technologię oparte na Big Data, które w czasie rzeczywistym opracowują dane. Jednak im młodsze pokolenie widzów, tym trudniej utrzymać jego przedstawicieli przed ekranem na dłużej niż kilka minut. Wolą oni zazwyczaj obejrzeć bramki czy inne ciekawe sytuacje w formie krótkich filmików. Dotarcie do „nowego” kibica to nie lada wyzwanie, na które odpowiedź może przynieść technologia NFT.

Pod koniec stycznia władze ligi angielskiej ogłosiły początek współpracy ze startupem Sorare NFT, który oferuje gry budowane w blockchain. Gracze Sorare działają jako menedżerowie piłkarscy, tworząc drużyny złożone z pięciu piłkarzy za pomocą wirtualnych kart reprezentowanych jako NFT na blockchainie Ethereum. Wirtualni zawodnicy punktują na podstawie prawdziwych zdarzeń meczowych – jak bramki czy asysty. Gracze mogą zbierać, sprzedawać i wymieniać kolekcjonerskie karty piłkarzy wszystkich klubów Premier League. Atrakcyjności całemu przedsięwzięciu dodaje fakt, że tradycyjna Fantasy Premier League oferuje zabawę w dwóch wymiarach – rywalizację w ligach ze znajomymi i walkę o kilka nagród w klasyfikacji generalnej (koszulki, konsole, wizyty na meczach). Świetne, ale dostępne tylko dla nielicznych. Wystarczy bowiem nadmienić, że jednym z czołowych graczy był wybitny szachista Magnus Carlsen. Jednak nie ma tak naprawdę znaczenia, czy gracz walczy o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, czy jedynie w rozgrywkach z przyjaciółmi, gdyż podstawowy cel został spełniony – zainteresowanie realnymi rozgrywkami rośnie…

Gry oparte o NFT nie tylko więc wnoszą dodatkową wartość do rozgrywek, ale można też na nich porządnie zarabiać i to nawet wówczas, gdy nie mamy większych szans na wygraną w klasyfikacji generalnej. Wystarczy, że w swojej kolekcji mamy kartę zawodnika, która jest poszukiwana przez innych. Gracz może ją sprzedać lub wymienić, a dodatkowo za wygrywanie poszczególnych etapów rozgrywek twórcy gier dorzucają do puli własne NFT.

Dlatego też rynek sportowych NFT rozrasta się dynamicznie i w 2022 roku wart był już 2,6 miliarda dolarów, a więc zaledwie w ciągu roku (!) podwoił swoją wartość. Według badania Market Decipher będzie rósł z każdym rokiem o ponad 30%, aby za dekadę osiągnąć wynik przekraczający astronomiczną sumę 40 miliardów dolarów. Natomiast rynek gier fantasy ma według wszelkich spekulacji osiągnąć wartość zbliżoną do 80 miliardów dolarów.

NFT zabezpiecza też zyski samych zawodników, bo przecież to oni swoją grą tworzą momenty, które później pozostają w pamięci kibiców, a  ludzki sentyment jedynie podbija stale ich cenę. Warto też mieć na uwadze, że stworzona w technologii NFT karta pozwala z łatwością kontrolować to, kto jest jej właścicielem i kiedy oraz za  jaką kwotę postanawia ją odsprzedać. Niepotrzebne do tego jest prowadzenie ksiąg wieczystych oraz też nie trzeba do takiej transakcji angażować notariuszy. Nie ma również problemu logistycznego z przekazaniem karty, gdyż może ona przemieścić się w ułamkach sekundy nawet na drugi koniec świata. Dlatego władze zawodowych lig lub agencje menedżerskie tworzą unikalne karty NFT, bo to pozwala ich graczom na maksymalizację zysków z karier. Wytwarzają tokeny, zawodnicy dostają część zysku ze sprzedaży, a także tantiemy od kolejnych odsprzedaży, które bardzo łatwo jest wyśledzić, co gwarantuje bezpieczeństwo całej operacji.

Czy zatem technologia NFT jest niekwestionowaną przyszłością również świata sportu? Wiele na to wskazuje. Warto więc, aby miłośnicy sportowej rywalizacji oraz sami zawodnicy oswajali się z tą nową rzeczywistością i pozostawali otwarci na wszelkie zmiany oraz nowości, jakie ona za sobą niesie.


Przeczytaj też:

Hola, hola! Bitcoin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Ponure prognozy wieszczące definitywny kryzys świata kryptowalut na szczęście nie mają bynajmniej mocy sprawczej. Chociaż bowiem listopadowe bankructwo giełdy FTX, Alameda Research i kilku innych firm kryptowalutowych zachwiało pozycją najpopularniejszego cyfrowego aktywu, to nie powiedział on je...

Drżyjcie, notariusze! Nadchodzi NFT

Czy niewymienny token NFT (non-fungible token) stanie się naczelnym celebrytą świata nowych patentów w 2023 roku? Ta technologia nie powstała tylko po to, aby zabłysnąć jako zabawka bogaczy albo spektakularna piramida finansowa. NFT ma tak wiele różnych możliwych zastosowań, że już teraz spekuluj...

Kryptowaluty ostatnią deską ratunku przed inflacją?

Każdy kryzys najmocniej dotyka najuboższych. W krajach Ameryki Łacińskiej, które nigdy nie należały przecież do grona zamożnych, inflacja sięgnęła już  niewyobrażalnej skali 100%. Okazuje się, że niedarzone jeszcze całkowitym zaufaniem kryptowaluty zdały egzamin i w tak ekstre...

Kochają, lubią, szanują... Jak „potraktują” nas kryptowaluty w 2023 roku?

Rok 2022 był wyjątkowo trudnym rokiem dla kryptowalut. Nie tylko ze względu na katastrofę wojny w Ukrainie, która zatrzęsła stabilnością i bezpieczeństwem rynku na całym świecie. Technologię dotknęły również spadki kursów najpopularniejszych walut, upadki  wielkich (marketingowo i promocyjni...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę