Sądy coraz śmielej planują wykorzystanie sztucznej inteligencji w celu przyspieszenia przewlekłych procesów. To ciekawy eksperyment, ale czy bezpieczny?
Ministerstwo Cyfryzacji właśnie ogłosiło raport na temat szans i korzyści wynikających z wykorzystania sztucznej inteligencji (AI) w sądownictwie. Raport został przygotowany przez grupę ekspertów prawników, którzy przeanalizowali polski proces sądowy, wskazując obszary, w których nowe technologie mogłyby być praktycznie wykorzystane.
W raporcie podkreśla się, że sztuczna inteligencja może nie tylko przyspieszyć obieg dokumentów sądowych i wiele czynności administracyjnych, które są niezbędne do rozpoczęcia procesu sądowego. Eksperci widzą również potencjał AI w niektórych kategoriach spraw, takich jak sprawy karne czy spadkowe. W przypadku tych drugich – procesy bywają bardzo czasochłonne, a ze względu na złożoność sytuacji rodzinnych często wymagają od sędziów budowania prawdziwych drzew genealogicznych. Sztuczna inteligencja mogłaby w tym doskonale pomóc, skracając czas postępowania spadkowego.
Dodatkowo AI mogłaby dokonywać wstępnej selekcji dokumentów wnoszonych do sądu. Na przykład czy zaskarżana umowa zawiera klauzule abuzywne, czy roszczenie się przedawniło, czy też pozew ma braki formalne. To nie tylko odciążyłoby sędziów, ale także pozwoliłoby uniknąć pomyłek, które mogą wpłynąć na rozpoczęcie procesu sądowego.
Jednak mimo tego raportu polski system prawny wciąż pozostaje w tyle, jeśli chodzi o wdrażanie AI w wymiarze sprawiedliwości. Urzędowe zastosowanie sztucznej inteligencji jest ciągle na etapie wstępnych koncepcji i pilotażu, a praktyczne użycie jest jeszcze odległe. Dyskusja na ten temat staje się coraz bardziej intensywna, choć ministerstwo sprawiedliwości ostrożnie wskazuje, że pełne wdrożenie sztucznej inteligencji w sądach może zająć nawet pięć lat.
Niektóre kraje są już zaawansowane w wykorzystywaniu AI w procesie wymiaru sprawiedliwości, Polska pozostaje tu daleko w tyle.
W Estonii na przykład wdrażany jest system rozstrzygania prostych sporów sądowych o wartości do 7 tysięcy euro przy pomocy AI. Mechanizm jest stosunkowo prosty: obywatele mogą wnieść pozew za pośrednictwem specjalnej platformy, przekazać przez nią wszystkie niezbędne dokumenty, a następnie sztuczna inteligencja analizuje argumenty i wydaje werdykt. Oczywiście przysługuje odwołanie do normalnego sądu.
W Wielkiej Brytanii również coraz śmielej korzysta się ze sztucznej inteligencji w sądach. Sędziowie w Anglii i Walii opierają się na zaleceniach Rady Europy dotyczących wykorzystania AI w systemach sądowych. Jednakże, choć AI może pomóc w pisaniu wyroków, to nie jest jeszcze używane do analizy prawnej, na podstawie której wydawane są werdykty. Sędziowie zdają sobie sprawę, że AI może wprowadzać w błąd, a w przypadku orzeczeń sądowych może to mieć katastrofalne skutki.
W Stanach Zjednoczonych Sąd Najwyższy również zaczyna korzystać z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Niemniej jednak na poziomie stanów brakuje jednolitych wytycznych dla sądów niższych szczebli, które mogłyby wypracować indywidualne zasady i praktyki w zakresie wykorzystania AI.
Najbardziej zaawansowanym systemem na poziomie ogólnokrajowym jest COMPAS (Correctional Offender Management Profiling for Alternative Sanctions). Jest to narzędzie analityczne oparte na AI, które pomaga w profilowaniu przestępców i podejmowaniu decyzji dotyczących sankcji alternatywnych.
Oparty na AI system stosowany jest w kilku stanach USA – Nowym Jorku, Wisconsin, Kalifornii i na Florydzie. Pomaga sądom karnym i policji w profilowaniu przestępców i prognozowaniu powrotu przestępcy na drogę recydywy, co jest istotną informacją m.in. dla sądów penitencjarnych, które decydują np. o warunkowym przedterminowym zwolnienia skazanego. Podobne rozwiązania stosowane są w Szanghaju.
W Azji sztuczną inteligencję wykorzystują już sądy w Indiach, w których wdrożony jest system SUPACE, czyli Supreme Court Portal for Assistance in Court Efficiency (system, który działa na zasadzie przedsądu, gromadzi i wstępnie analizuje dokumenty, które następnie przekazywane są sędziemu). Jak podają tamtejsze władze, system skrócił czas trwania niektórych postępowań nawet o 30 proc.
Podobne modele technologiczne wykorzystywane są również w Argentynie, a w Kolumbii już w zeszłym roku sąd wydał pierwszy wyrok oparty o wskazania ChatGPT, co wzbudziło jednak szereg kontrowersji. Swój wymiar sprawiedliwości oparty na AI mają też Chińczycy, gdzie wyroki wydają już awatary sędziego.
Rewolucja AI dopiero się jednak zaczyna. Jest to krok w nieznane, do świata, w którym czyha wiele zagrożeń, dlatego stąpać w nim trzeba z największą ostrożnością. W polskich sądach rocznie rozpatruje się aż 15 miliardów spraw, a procesy ciągną się latami. Sztuczna inteligencja może pomóc przełamać tę największą słabość Temidy, jeżeli do sprawy podejdzie się z rozsądkiem.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.