Czy szykuje się nam rozwód dekady, a ciocię Wikipedię u boku wujka Google"a zastąpi ciocia AI? Niestety wygląda na to, że od pewnego czasu wujek Google coraz więcej uwagi niż statecznej Wikipedii poświęca zachwycająco świeżej, tajemniczej i nieodkrytej jeszcze do końca AI. Od marca bowiem pierwsi użytkownicy wyszukiwarki Google mogą przy niektórych zapytaniach spotkać się z odpowiedzią wygenerowaną przez sztuczną inteligencję. To odpowiedź na ChataGPT i próby przejęcia rynku przez Microsoft. Efekt eksperymentu? Miliardy zapytań i zwiększona satysfakcja użytkowników z otrzymanych odpowiedzi.
Początkowo z nowej wersji wyszukiwania mogli skorzystać tylko ci, którzy zdecydowali się przystąpić do testów narzędzia Search Generative Experience (SGE). Jednak po kilku miesiącach Google postanowiło zmienić te zasady, na skutek czego pierwsi użytkownicy w USA od końca marca widzą już odpowiedź stworzoną przez AI na wpisane przez siebie hasło. W kwietniu poszerzono zakres testów o Wielką Brytanię. Nie wiadomo na razie, czy planowane jest rozszerzenie programu także na inne państwa. Jeśli jednak kiedyś ta innowacja dotrze również do Polski, to na jakie nowości powinniśmy się przygotować?
Gdy wpiszemy wybraną frazę w wyszukiwarkę Google, wyświetlona zostanie odpowiedź wygenerowana przez sztuczną inteligencję. Aby nie doszło do pomylenia jej z innymi „tradycyjnymi” wynikami wyszukiwania, wypowiedź stworzona przez AI znajdzie się na samym szczycie listy wyszukiwań, a czcionka i tło nieco różnić będzie się od pozostałych wyników. Google zaznacza też, że ten fragment nie został stworzony przez człowieka i wskazuje źródła, z których jego model AI pozyskał informacje, aby udzielić odpowiedzi. Następnie można prześledzić te cytaty i samodzielnie sprawdzić źródła lub kontynuować wyszukiwanie np. używając innego zapytania, lub przeglądając inne wyniki.
Niekwestionowaną zaletą i mocną stroną generowanych przez AI odpowiedzi jest to, iż są one zazwyczaj bardziej precyzyjne i szczególnie korzystnie wypadają przy okazji konieczności poszukiwania odpowiedzi na złożone zagadnienia. Wówczas możliwość dopytania w sposób zbliżony do dialogu, jaką daje generatywny czat, jest znacznym uproszczeniem procedury pozyskiwania informacji.
Jaki jednak jest cel tej nowej techniki wykorzystania AI? Czy chodzi tylko o ułatwienie internautom dostępu do rzetelnej i solidnej wiedzy? Oczywiście nie. Testy nowego widoku wyszukiwarki to po prostu kolejny etap walki wielkich technologicznych gigantów w kwestii wprowadzania AI do masowego użytku. Ich rywalizacja na tym polu jest niezwykle zacięta i nic nie wskazuje na to, aby ten stan rzeczy miał ulec zmianie. Microsoft, który jako pierwszy zaimplementował w wyszukiwarce Bing sztuczną inteligencję opartą na ChatGPT, nie traci czasu i dodaje swoje narzędzia AI do wielu aplikacji pod wspólną nazwą Copilot. W tym do tych biurowych, które są podstawowymi narzędziami pracy dla setek milionów pracowników na całym świecie. Google nie chce więc być gorszy i próbuje dotrzymać konkurentowi kroku.
Jakie jeszcze zmiany, poza nową funkcjonalnością, pójdą w parze z wprowadzeniem odpowiedzi generowanej przez AI do wyszukiwarki Google? Z pewnością z dużo mniejszym entuzjazmem przyjmą je np. reklamodawcy, gdyż oczywiste jest, że ktoś musi ustąpić miejsca odpowiedziom stworzonym przez AI. Spekuluje się jednak, że w pierwszej kolejności tracić będą strony słabej jakości, które przetwarzają tylko informacje od innych lub te, które używają… AI do tworzenia treści.
Sam Google z pewnością nie będzie za tego rodzaju treściami płakał, gdyż zamierzał już od dawna, niezależnie od swoich eksperymentów z AI, wypowiedzieć wojnę stronom internetowym o niskiej jakości merytorycznej, będącym często po prostu spamem. Gigant zapowiedział w marcu, że w tym celu zintensyfikuje prace nad zmianami algorytmu w wyszukiwarce. Konieczność tej zmiany jest podyktowana faktem, że materiały umieszczane na takich właśnie „słabych” stronach mają „oszukać” algorytm, idealnie wpisując się w jego potrzeby, ale użytkownikom tylko pozornie dając oczekiwanie informacje. Nowy algorytm umożliwi ukrócenie tego rodzaju praktyk. Wniosek dla twórców stron internetowych? Zadbać o jakość prezentowanego na nich kontentu. Dzięki temu możemy nie tylko uniknąć „konfliktu” z Google, ale zyskamy również szansę na to, że jeśli tworzyć będziemy dobre treści, to właśnie naszą stronę zacytuje Google przy korzystaniu z AI. Ideałem tej nowej formy współpracy z AI jest bowiem stworzenie modelu pozyskiwania odpowiedzi poprzez formę dialogu popartą źródłami z internetu i tym samym przedstawienie różnorodnych perspektyw w innowacyjny sposób.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.