Rozwód

Gdy pasja trwa dłużej niż miłość…

...cóż, i tak czasem w życiu bywa. W takiej sytuacji warto pamiętać jednak o pewnym fakcie. Posiadane hobby może mieć niebagatelne znaczenie przy rozwodzie. Tak, to nie żart. Sąd ma obowiązek wziąć taką okoliczność pod uwagę w kontekście podziału majątku.

Zofia Brzezińska
Foto: SplitShire | Pixabay

Posiadanie prawdziwej pasji to wspaniała rzecz, która jak mało co potrafi ubarwić życie człowieka i nadać mu głęboki sens. Oczywiście, jak wszystko na świecie, ma ona również swoją cenę, w którą wkalkulowane są czas, siły, emocje i naturalnie… pieniądze. Wysokość kwoty tych ostatnich zależy od rodzaju pasji, niemniej jednak ze świecą szukać by takiej, której intensywne praktykowanie nie wymagałoby żadnych nakładów finansowych. Sporty, podróże, motoryzacja, fotografia i tysiące innych aktywności to zajęcia, których wykonywanie niewątpliwie wymaga zakupu różnego rodzaju sprzętów, takich jak np. narty, rowery, instrumenty, książki, aparaty, motocykle czy inne kosztowne i profesjonalne przedmioty.

Oczywiście prawdziwy pasjonat rzadko kiedy zwraca uwagę na tak przyziemne kwestie jak pieniądze. Rozwód jest jednak zazwyczaj tym momentem w życiu, w którym delikwent doświadcza bolesnego przebudzenia; zarówno na płaszczyźnie uczuciowej oraz osobistej, jak i stricte ekonomicznej. Nagle uświadamia on sobie, że zainwestowane w hobby środki to jednak spora suma, która w obliczu konieczności podziału majątku zyskuje zupełnie nowe znaczenie. Ponadto pechowiec zdaje sobie też zazwyczaj wtedy sprawę, że zgromadzone na przestrzeni lat sprzęty są nie tylko kosztowne, ale mają dla niego również istotną wartość sentymentalną.

Na szczęście sądy nie zawsze bywają tak bezduszne, jak postrzegają je niektórzy i nierzadko biorą pod uwagę emocje i sentymenty stron. Dlatego rozstrzygając o losie takich wyjątkowych kolekcji, starają się przeznaczyć je osobie, z której hobby lub pasją są one związane. Taką możliwość stwarzają im zresztą przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Art. 33 k.r.o. stanowi wprost, że do majątku osobistego zaliczają się przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Zgodnie z przedmiotową zasadą, do  katalogu tych przedmiotów wpisują się m.in. wszystkie rzeczy materialne związane z posiadanym hobby. Co więcej, wchodzą one do majątku osobistego niezależnie od tego, z czyich środków zostały nabyte.

Czy to oznacza, że sprawa jest przesądzona, los kolekcji rozstrzygnięty, a drugiemu małżonkowi pozostaje jedynie bezsilne zgrzytanie zębami ze złości? Niekoniecznie. Naturalnie takich rzeczy nie można podzielić ani sprzedać, ale nie oznacza to wcale, że nie będą one w ogóle podlegały żadnemu rozliczeniu. Jeżeli środki, za które zostały nabyte, pochodziły z majątku wspólnego, traktuje się je jako nakłady z tego majątku na majątek osobisty, a wówczas podlegają one rozliczeniu stosownie do art. 45 k.r.o. Przepis ten nakazuje każdemu z małżonków zwrócić wydatki i nakłady poczynione z majątku wspólnego na jego majątek osobisty, z wyjątkiem wydatków i nakładów koniecznych na przedmioty majątkowe przynoszące dochód, który przyczyniał się do powiększania wspólnego majątku. W takiej sytuacji więc pasjonat zostanie oczywiście zmuszony rozliczyć się ze swoim eks za zakupione sprzęty, ale będzie mógł zatrzymać swoją cenną kolekcję i dalej realizować ukochane hobby. Może to zresztą stanowić całkiem dobry pomysł na uporanie się z trudnymi emocjami, które zazwyczaj towarzyszą rozwodom, oraz pomóc świeżo upieczonemu singlowi pozostać w dobrej kondycji psychicznej. W końcu miłość dobiegła końca, ale nie tylko nią człowiek żyje, prawda?


Przeczytaj też:

Będę z Tobą do śmierci – mój majątek nie musi

Intercyza. Zjawisko niegdyś sporadyczne, dziś stały element naszej codzienności. Osoby zamierzające stanąć na ślubnym kobiercu coraz częściej wybierają rozdzielność majątkową, w tym osobne rozliczenia i rzecz jasna  osobne konta bankowe. Na takie rozwiązanie wbrew pozorom nie decydują się wy...

Dwa domy i trzy serca, ale miłość jedna

Instytucja opieki naprzemiennej, tak nagminnie praktykowana w dzisiejszej rzeczywistości, nadal oczekuje na oficjalne uregulowanie w przepisach prawnych.

Gdy do rozstania jeden krok…

 ...to czy trzeba go zrobić jak najprędzej? A jeśli tak, to w jaki sposób, aby faktycznie, tak jak w ponadczasowej piosence Andrzeja Dąbrowskiego, był to tylko „jeden, jedyny krok, nic więcej?”

Rząd zdecydował, że jednak nie będzie utrudniał rozwodów. Ludzki pan!

Chociaż trzeba przyznać, że obecny rząd zazwyczaj idzie w zaparte z przeprowadzaniem najbardziej absurdalnych reform i nie przejmuje się z reguły słowami krytyki, to tym razem stało się inaczej. Resort sprawiedliwości wycofał się z najbardziej kontrowersyjnego fragmentu szykowanej nowelizacji prz...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę