Niechlujny język prawny i jego konsekwencje

Życie to tylko chwila, nie trać jej na kryminał

Czas a chwila. Chwila – a czas. Chociaż w codziennym życiu i w potocznym słownictwie te dwa wyrazy spokojnie mogą uchodzić za synonimy, to w rzeczywistości prawnej wcale nie jest to już łatwe ani oczywiste. Zwłaszcza na gruncie prawa karnego.

Zofia Brzezińska
Foto: Fernando Zhiminaicela | Pixabay

Czym różni się czas popełnienia czynu zabronionego od chwili jego popełnienia? Bazując wyłącznie na przepisach prawnych, nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na to pytanie. Na czym więc polega problem? A no na tym, że  termin „chwila” nie jest zdefiniowany w ustawie, a pomimo tego często jest wymieniany nawet na wykładach z prawa karnego materialnego lub w podręcznikach (!). Jest to oczywisty i rażący błąd, który rodzi konkretne konsekwencje nie tylko dydaktyczne, ale i praktyczne, gdyż... niestety popełniany jest również przez ustawodawcę, który używa pojęcia „chwila popełnienia czynu zabronionego” m.in. w art. 328 Kodeksu karnego („Sąd może orzec degradację tylko wobec osoby, która w chwili popełnienia czynu zabronionego była żołnierzem, chociażby przestała nim być w chwili orzekania.”).

Pojęcie czasu popełnienia czynu zabronionego jest natomiast zdefiniowane w art. 6 § 1 k.k. Zgodnie z brzmieniem tego artykułu czyn zabroniony uważa się za popełniony w czasie, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany.

Dlaczego więc ustawodawca posługuje się obydwoma terminami, choć zgodnie z obowiązkiem precyzyjnego konstruowania i stosowania przepisów prawnych nie powinien uciekać się do niezdefinionych określeń? Prawnicy starają się generalnie powstrzymywać przed stosowaniem synonimów, które mogą – mimo wszystko – prowadzić do niepożądanych nieporozumień i niedomówień. Wykładnia i język prawa muszą być zawsze klarowne i nie powinny budzić najmniejszych wątpliwości, a do tych – siłą rzeczy – prowadzą synonimy. Przedmiotowy przykład mylnego utożsamiania chwili z czasem na płaszczyźnie prawnej doskonale ilustruje istotę tego zagrożenia. Jeżeli więc ktoś mówi lub pisze o chwili popełnienia czynu zabronionego to wcale nie oznacza, że chodzi o chwilę, w której sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany, choć zapewne autorowi wypowiedzi o to chodzi. Nie ma definicji ustawowej tego pojęcia, a więc nie jest wykluczone, że będzie to np. czas nastąpienia skutku (który nie jest czasem czynu, tak jak np. miejscem popełnienia czynu zabronionego nie jest również miejsce jego skutku) lub np. jakiś z punktów czasowych zachowania (np. początek lub koniec). Wtedy ma to konsekwencje systemowe w zakresie prawa materialnego (np. przyjęcie recydywy, popełnienia przestępstwa w okresie próby, ustalenie niepoczytalności czy nieletniości), w tym również zastosowania ustawy, która wchodzi w życie.

Do czego w praktyce może jeszcze to prowadzić? Jeżeli biegły psychiatra, nieobeznany w terminach prawnych oceni, że sprawca był w chwili popełnienia czynu zabronionego niepoczytalny, to wnikliwy sąd może odmówić wzięcia tej opinii pod uwagę z racji tego, że niepoczytalność w chwili popełnienia czynu zabronionego nie jest okolicznością wyłączającą bezprawność. Jedynie niepoczytalność sprawcy w czasie popełniania czynu zabronionego jest przesłanką, która może przesądzić o wyłączeniu bezprawności.

Bądźmy więc ostrożni i precyzyjni, korzystając ze słów obowiązujących w języku prawnym. Górnolotne przenośnie oraz kwieciste metafory zachowajmy do sfery poezji. Inaczej narażamy się na zawężenie lub rozszerzenie terminu, o którym mówimy. A na takie „wybryki” miejsca w prawie nie ma.


Przeczytaj też:

Strzałka zapałka, dwa kije! Kto się nie zatrzyma...

…tego surowsza kara bije. Chociaż zignorowanie zielonej strzałki na sygnalizacji świetlnej już teraz jest poważnym wykroczeniem, to lada moment kary za to będą dużo wyższe.

Nie dla psa kiełbasa, nie dla partnera spadek

Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu cywilnego przewiduje zmiany w katalogu uprawnionych do dziedziczenia, w tym ograniczenie kręgu spadkobierców należących do trzeciej grupy wyłącznie do dziadków, wujów, stryjów, ciotek i stryjenek spadkodawcy oraz ich dzieci. Tradycyjnie zignorowano partnerów – ...

Aby kara była karą

Miniony weekend upłynął pod znakiem prawnych rewolucji. Jedna z nich poprzewracała do góry nogami zasady Kodeksu drogowego. Druga dotyczyła ściśle życia osób skazanych na pozbawienie wolności, a konkretnie warunków, w jakich odbywają oni karę. Czy realizacja punktów programu „Nowoczesne więzienni...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę