Podatki: samotni rodzice

Wszystkie (?) dzieci nasze są        

9 czerwca lewica ogłosiła triumf. „Dzięki naszym interwencjom rodzice samotni ponownie będą mogli rozliczać się wspólnie ze swoimi dziećmi!” grzmieli jej czołowi politycy. Czy to oznacza, że rząd wreszcie przestanie dzielić najmłodszych Polaków na lepszych i gorszych?

Zofia Brzezińska
Foto: Ksenia Chernaya | Pexels

Jak na obrońców pełnej polskiej rodziny przystało, politycy partii rządzącej (co prawda sami będący często po rozwodach kościelnych i kilkukrotnych ślubach) dziarsko zabrali się za utrudnianie życia samotnym rodzicom w przepisach Polskiego Ładu. Na początek odebrali im możliwość preferencyjnego opodatkowania, w zamian wprowadzając ulgę w wysokości 1500 zł na dziecko. Gwałtowne protesty sprawiły, że rząd postanowił powrócić do poprzednich zasad. Na etapie prac sejmowych wykluczono jednak możliwość określenia podatku w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy dochodów. Polacy poczuli się oszukani, więc zaapelowali o interwencję do Rzecznika Praw Obywatelskich, który skierował w tej sprawie wniosek o poprawki do Senatu.

Dlaczego jednak w ogóle władza zdecydowała się podnieść rękę na funkcjonującą już od lat 90-tych możliwość wspólnego rozliczania się z dzieckiem przez osobę samotnie je wychowującą, która polegała na tym, że na wniosek opiekuna w rocznym zeznaniu podatkowym mógł on określić podatek w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy swoich dochodów podlegających opodatkowaniu? Nie powinno dziwić, że nagłe i nie przedyskutowane z nikim zmiany tego preferencyjnego sposobu rozliczania się wzbudziły silne emocje i kontrowersje wśród obywateli. Nie umknęło też uwadze społeczeństwa, że modyfikacja nie została poddana analizie oraz ocenie jej skutków. Dla jej autorów priorytetem było (jak deklarowali) zwalczanie zjawiska rzekomej faworyzacji samotnych rodziców względem małżeństw oraz zapobieganie procederowi fikcyjnych rozwodów w celu optymalizacji podatkowej.

Już na pierwszy rzut oka widać, że te argumenty są kuriozalne oraz że nowe regulacje wiążą się z niemożliwą do zignorowania niesprawiedliwością społeczną. Grupa osób samotnie wychowujących dzieci składa się przecież z ludzi o przeróżnych historiach życiowych. Wielu z nich znalazło się w tej sytuacji nie z własnego wyboru, lecz z konieczności związanej np. ze śmiercią małżonka lub porzuceniem przez niego. Wyjątkową perfidią pachnie też różnicowanie dzieci ze względu na okoliczności, na które te nie mają najmniejszego wpływu i które dla nich samych stanowią przecież często bolesną rzeczywistość. Jeśli „ojcowie narodu” chcieli w ten sposób uświadomić najmłodszym, że życie nie jest sprawiedliwe, to mogli wybrać bardziej cywilizowaną metodę. Choćby taką, która nie naruszałaby zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń prawa. Niedopuszczalne jest, aby PiS traktował jakiekolwiek dzieci jak „pół osoby” i próbował oszczędzać na samotnych rodzicach (w praktyce – najczęściej matkach).

Wyraźnie przestraszony perspektywą rozjuszenia dużej części swojego elektoratu rząd zrezygnował z planowanych zmian. Ostatecznie Senat, pod naciskiem krytyki zbulwersowanych obywateli i polityków lewicy oraz opozycji, zaproponował przywrócenie poprzednich rozwiązań. 9 czerwca na powyższe zapadła zgoda Sejmu.


Przeczytaj też:

Drodzy Bezdzietni – macie prawo!

Skrupulatnie i z premedytacją spychani przez narrację partii rządzącej na margines społeczeństwa, ludzie bezdzietni są zmuszeni nieustannie przypominać miłościwie panującym nie tylko o swoich prawach, ale wręcz o swoim istnieniu.

Dwa domy i trzy serca, ale miłość jedna

Instytucja opieki naprzemiennej, tak nagminnie praktykowana w dzisiejszej rzeczywistości, nadal oczekuje na oficjalne uregulowanie w przepisach prawnych.

Gdy do rozstania jeden krok…

 ...to czy trzeba go zrobić jak najprędzej? A jeśli tak, to w jaki sposób, aby faktycznie, tak jak w ponadczasowej piosence Andrzeja Dąbrowskiego, był to tylko „jeden, jedyny krok, nic więcej?”


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę