Rosja

Wirtualne sankcje?

Rosyjski sektor e-commerce obchodzi sankcje. Sprzedawcy detaliczni nadal swobodnie obracają sprzętem takich marek jak iPhone, Samsung, PlayStation, Xbox czy Nintendo. I chociaż cały świat z wymienionymi markami na czele od lat składa hołd wszystkiemu, co wirtualne, to należy zastanowić się, czy na pewno chcemy, aby pod tę kategorię podpadały również wymierzone w agresora sankcje. Czy nie powinny one mieć raczej charakteru jak najbardziej realnego? Taki właśnie ma przecież niestety krwawa wojna w Ukrainie…

Zofia Brzezińska
iPhone tuningowany przez rosyjską firmę Kawior. Foto: caviar

Nie jest to zresztą ostatnie słowo „przedsiębiorczych” Rosjan. W Moskwie kwitnie również handel zagranicznymi elementami garderoby czy kosmetykami. Sklepy wykorzystują w tym celu mechanizm tzw. importu równoległego, polegający na sprowadzaniu produktów bez zgody właścicieli znaku towarowego. Czy naprawdę wobec tych oczywistych malwersacji Zachód jest bezradny? Czy czeka go kolejna bitwa gospodarcza z putinowskim imperium? Jak powinna wyglądać właściwa reakcja na butę i bezczelność Rosji, która otwarcie przyznaje, że nie respektuje nałożonych sankcji? Jeden z najbardziej znanych rosyjskich sprzedawców sprzętu elektronicznego „Swiaznoj” jako pierwszy podał do publicznej wiadomości, że korzysta z importu równoległego. Jak poinformował pod koniec czerwca rosyjski dziennik „Kommiersant”, „Swiaznoj” zapełnił sklepowe półki najnowszymi smartfonami iPhone i Samsung, a także rozszerzył asortyment o konsole do gier PlayStation, Xbox i Nintendo, notebooki i inny sprzęt elektroniczny. Pierwsze dostawy smartfonów i konsol do gier dotarły już do Rosji. „Swiaznoj” nie zdradza nazw firm, które kupują dla niego towary. Dominuje opinia, że są to firmy z krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG), jak np. Kazachstan. Jednak firmy, które zdecydowały się zostać wentylem bezpieczeństwa dla Rosji, muszą mieć świadomość, że mogą także zostać objęte sankcjami.

Wspomniane działania Rosjan umożliwiają nowe, kontrowersyjne przepisy prawne. Wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom, 30 marca Kreml zalegalizował tzw. import równoległy, czyli sprowadzanie towarów bez zgody właścicieli znaku towarowego. Import równoległy umożliwia rosyjskim importerom pominięcie sankcji dotyczących importu towarów do Rosji przez sprowadzanie ich z krajów trzecich i tym samym chroni rosyjskie firmy przed odpowiedzialnością cywilną, administracyjną i karną. Aby jeszcze bardziej ułatwić swoim obywatelom szachrajstwa, Ministerstwo Przemysłu i Handlu opublikowało listę towarów legalnie dopuszczonych w ramach importu równoległego do kraju, która objęła ponad 50 grup najróżniejszych produktów – od roślin poprzez odzież i elektronikę po broń (!). Znalazły się na niej takie marki jak Apple, Siemens, Intel, Samsung, a także szereg innych firm technologicznych i konsumenckich. Na liście jest też szeroki asortyment towarów zagranicznych producentów samochodów, np. Land Rover, Mercedes-Benz, Tesla, Honda czy BMW. W tym przypadku sprawę importu ułatwia fakt, że wiele z nich korzysta z podzespołów sprowadzanych z Chin lub innych krajów.

Zrozumiały jest strach Rosjan, których państwo stoi w obliczu najgłębszego kryzysu ekonomicznego od ponad dwóch dekad, w rezultacie którego wzrosła inflacja i wiele firm z kapitałem zagranicznym zostało zamkniętych. Pozostaje tylko wyrazić ubolewanie, że ludzie ci wyraźnie nie widzą – albo nie chcą widzieć – oczywistego ciągu przyczynowo-skutkowego pomiędzy urealnieniem się tej katastrofalnej wizji a bandycką polityką władzy swojego kraju. Z co prawda chlubnymi, ale jednak niezmiernie małymi wyjątkami są także gotowi respektować sankcje i ponosić konsekwencje decyzji Putina. A tymczasem eksperci szacują, że sankcje pchną rosyjską gospodarkę w głęboką recesję, co jeszcze bardziej ma obciążyć przedsiębiorstwa. Jak zapowiedział już Międzynarodowy Fundusz Walutowy, przewiduje się, że produkt krajowy brutto Rosji spadnie w tym roku o 8,5%, co stanowi największy spadek od początku lat 90-tych.

Czy wobec tego producenci będą przymykać oczy na to, że ich produkty trafiają do Rosji? Nie jest to jeszcze na szczęście przesądzone. Trudno jednak założyć ponad wszelką wątpliwość, jak Stany Zjednoczone i Unia Europejska uporają się z pirackim handlem bez angażowania kolosalnych środków finansowych w śledzenie importu równoległego. Jest też prawdopodobne, że właściciele znaków towarowych wprowadzą dodatkowe restrykcje, aby zabezpieczyć swoje marki, co niechybnie spowoduje dalszy wzrost kosztów towarów. A na tym ucierpią przede wszystkim zainteresowani ich kupnem Bogu ducha winni obywatele pozostałych państw, zapewne już i tak boleśnie doświadczający skutków panoszącej się inflacji. Takie jest jednak odwieczne (choć głęboko niesprawiedliwe) prawo wojny – cierpią na niej przede wszystkim niewinni. Także ekonomicznie.


Przeczytaj też:

Sankcje: kara czy wsparcie?

"Bezprecedensowe" – tak określa się dziś pakiet sankcji, jakimi obłożona została Rosja w efekcie jej inwazji na Ukrainę. Niewątpliwie, Kremlowi wymierzono bolesny policzek, ale jego znaczenie jest bardziej symboliczne niż realne. Dotychczasowe doświadczenia z nakładaniem embargo na państwa były d...

Sankcje czasami przynoszą odwrotne skutki

Historia dowodzi, że czasami sankcje gospodarcze przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Bywają zaczynem rewolucji i prowadzą do bardzo nieprzewidywalnych skutków. Przykładem może być… Ameryka.

Święte prawo własności? Nie według Rosjan

Rosyjski dekret o braku odszkodowań za naruszenie prawa patentowego umożliwiający obywatelom bezkarne korzystanie z technologii i znaków towarowych, których właścicielami są przedstawiciele „nieprzyjaznych państw”, trudno postrzegać w kategoriach innych niż kradzież.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę