Podatek od pustostanów?

Mieszkanie nie jest lokatą

Mieszkań nie ma, są drogie i coraz mniej osób na nie stać. Tymczasem, jak donosi GUS, prawie 2 miliony mieszkań stoi pustych. Czas coś z tym zrobić. Prawo do godnego miejsca zamieszkania ma każdy.

Tomasz Nowak
Foto: F. Muhammad z Pixabay

W Polsce cierpimy na głód mieszkaniowy, choć trudno jednoznacznie określić, ile mieszkań brakuje. Według różnych opracowań i przyjętych założeń może to być między 2,1 a 3,3 mln mieszkań. W efekcie ceny za metr kwadratowy sięgają absurdu. Podobnie sprawa wygląda z wynajmem. Właściciele mieszkań już naprawdę nie wiedzą ile zażądać za wynajmowane mieszkanie. Tymczasem deweloperzy, wychodząc naprzeciw potrzebom społecznym, prześcigają się w obniżaniu cen za lokale, oferując jako mieszkania siedmiometrowe lokatorskie komórki pod schodami za ćwierć miliona, choć dostęp do kredytów został skutecznie zamknięty przez prezesa Glapińskiego. Media właśnie donoszą, że czynsze w niektórych miastach podrożały kilkukrotnie. Do tego dochodzi powszechna drożyzna i PiS-inflacja. Kogo dziś stać na mieszkanie?

Tymczasem w czasach przez wielu nazywanych słusznie minionymi też mieliśmy głód mieszkaniowy. Jest jednak pewne „ale”. W latach 70. socjalistyczne budownictwo oddawało 8 mieszkań na 1000 mieszkańców rocznie. Dziś, mimo postępu technologicznego, ta liczba jest nieosiągalna, bo oznaczałaby konieczność budowania ponad 300 tys. mieszkań rocznie. Gdyby osiągnąć ten poziom budownictwa, wystarczyłoby 10 lat na zaspokojenie wszystkich potrzeb, a jednocześnie spadłyby ceny. Ten układ jest nie na rękę patodeweloperom.

Chociaż, jak informuje GUS, w Polsce mieszkań prawie nie brakuje. Po prostu stoją puste. Według Narodowego Spisu Powszechnego mamy obecnie w Polsce 1 mln 852 tys. pustostanów. To aż 12 proc. wszystkich mieszkań. Intuicyjnie wydaje się, że to bzdura. Przecież te mieszkania są wynajmowane. Ale GUS jest sprytny. Na deklaracje nałożył dane o zużyciu prądu i tak mu wyszło. No chyba że zamieszkujący je ludzie siedzą po ciemku.

Mamy obecnie 15 mln 340 tys. mieszkań, z których 37% jest przeludnionych. Nie pomaga to, że według raportu Deloitte „Property Index” w 2020 r. w Polsce oddano do użytku najwięcej mieszkań w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców w Europie. Rozpoczętych budów też mamy najwięcej, jednak to wszystko mało, bo dajmy na to w Portugalii jest 581,9 mieszkania na 1000 mieszkańców, w Bułgarii 575,3, a we Francji 548,8. U nas to zaledwie 392,9 mieszkania na 1 tys. mieszkańców, co daj nam 13 miejsce w ogonie Europy. Analitycy PKO BP ogłosili właśnie, że uchodźcy wojenni z Ukrainy wygenerują zapotrzebowanie na kolejnych 230 tys. mieszkań. Raczej nie mogą liczyć na udostępnienie któregoś z tych pustostanów, bo nie po to one są. To są mieszkania inwestycyjne, które mają przynieść zysk długoterminowo i nie chodzi o to, żeby ktoś tam mieszkał, bo wówczas się zużywają.

Co do zasady, jestem przeciwny kolejnym podatkom. Mamy ich i tak zbyt dużo, są też zbyt wysokie – w zeszłym roku dzień wolności podatkowej obliczony przez Centrum Adama Smitha przypadał 22 czerwca, a biorąc pod uwagę, że do opracowania wliczone są nieopodatkowane dotacje unijne, to tak naprawdę dużo później. Ale chyba nie ma innego wyjścia. Pustostany trzeba opodatkować. Nie mam tu na myśli podatku dla Kowalskiego, który ma jedno mieszkanie po babci, a drugie po rodzicach. To jasne, że trzyma je dla dzieci i nie zamierza sprzedawać. To nie jest lokata. Mam na myśli właścicieli, zwłaszcza fundusze inwestycyjne, które mają dziesiątki, setki lub tysiące mieszkań.

Drugie rozwiązanie nazwałbym „drogą niemiecką”. Berlińczycy, którzy obwiniają korporacje o windowanie cen mieszkań i czynszów, zupełnie niedawno opowiedzieli się w referendum za uspołecznieniem lokali i wywłaszczeniem korporacji. Mam wrażenie, że to nawet lepsza koncepcja niż podatek od powietrza w pustym mieszkaniu.


Przeczytaj też:

Bardzo średnia klasa średnia

„To nie jest wstyd, być biednym. Ale to też nie jest zbyt wielki honor.” Tak Tewje Mleczarz ze „Skrzypka na dachu” rozpoczyna swoją pieśń „Gdybym był bogaty”. To zdrowe podejście, każdy z nas pragnie mieć więcej, taka już nasza natura. Tylko że w późnym kapitalizmie bieda i bogactwo są określniki...

Biznes jak skała

Prowadzenie każdej działalności gospodarczej obarczone jest ryzykiem. Rozłożyć nas mogą czynnik makro i mikroekonomiczne. Jest jednak pewien wyjątek. To banki. One jawią się ostoją biznesowego bezpieczeństwa.

Mieszkanie dla dziecka kupię

Ceny mieszkań osiągają absurdalne poziomy. Dzieje się tak dzięki temu, że jesteśmy coraz bogatsi, ale także dlatego, że mieszkania znikają z rynku. Według najnowszych danych Eurostatu, ceny mieszkań w Polsce rosną najszybciej w Europie.  Polska to około 15 mln mieszkań. W tym około 430 tys, czyl...

Kojce za ćwierć miliona

Ustawa o ochronie zwierząt określa minimalne wymiary kojców dla psów różnej wielkości. Kojec dla psa mającego poniżej 50 cm w kłębie nie może być mniejszy niż 9 m²; dla mającego 51–65 cm ma to być nie mniej niż 12 m². Dla większych psów to aż 15m². Pato-deweloperzy nie mają  jednak taki...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę