Podatki

Katastrofa Polskiego Ładu to szansa na poważną reformę podatków

Autodymisja ministra finansów Tadeusza Kościńskiego tylko pieczętuje klęskę Polskiego Ładu. Okazał się on największym bublem trzydziestolecia polskiej transformacji, a wszelkie kłopoty jakie towarzyszyły wsześniejszym dużym reformom, wprowadzeniu PIT czy zmianom emerytalnym to bułka z masłem w porównaniu z chaosem, w którym przyszło funkcjonować podatnikom w szóstym roku rządów Zjednoczonej Prawicy.

Marcin Piasecki
Foto: Greg Montani | Pixabay

Już niecały rok temu, kiedy pojawiały się kolejne założenia Ładu, stało się jasne, że cała reforma żadną reformą nie jest, służy – delikatnie mówiąc – finansowemu dopieszczeniu grup wyborców na których Prawo i Sprawiedliwość liczy najbardziej, czyli emerytów i najmniej zarabiających. Nie ma to wiele wspólnego na przykład z tak propagowanymi działaniami prorozwojowymi, a skala bałaganu, który zapanował po uruchomieniu Polskiego Ładu sprawiła, że nawet te grupy mogły poczuć spory niepokój.

Zastanawiające jest to, że rządzący przy konstruowaniu Ładu powtórzyli szkolny błąd sprzed zaledwie kilku lat, z czasów kiedy powstawała Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju. Poszli zbyt szeroko. Dziś SOR, program niezrealizowany i odesłany w niebyt przez ekipę premiera Morawieckiego, jest wspominany tylko jako mem. I trudno się dziwić: gdzie są te promy, superszybkie pociągi, elektryczne auta? Za to, gdyby skupić się na dwóch, trzech nośnych hasłach i przedsięwzięciach mających szansę na realizację, SOR mógłby być traktowany inaczej. A przynajmniej prawdopodobieństwo kompromitacji byłoby mniejsze.

Podobnie z Polskim Ładem. Przecież były w naszym systemie podatkowym elementy, które od lat czekały na zmianę i to zmianę potrzebną. Tylko kolejnym ekipom o rożnych barwach politycznych nie starczało - właśnie czego? Determinacji czy pieniędzy? Najlepszym przykładem tego typu zaniechania jest kwota wolna od podatku, której podwyższenie nie budziłoby żadnego sprzeciwu. Rząd mógłby spokojnie wybrać trzy-cztery elementy tego typu, wprowadzić je w prosty sposób, z fanfarami ogłosić sukces i zbierać wdzięczność wyborców. Ale nie: tak jak przy SOR, trzeba było pójść szeroko, łącznie z rozwiązaniami mieszkaniowymi i słynną ulgą na zabytki, czyli tak zwanym pałacykiem plus.

Mamy zatem chaotyczny pseudosystem, pełen dziur i najprawdopodobniej nienaprawialny. Co paradoksalnie ma swoje dobre strony. Po pierwsze dlatego, że jeżeli Polski Ład by zadziałał bez większych kłopotów, zostalibyśmy z nim na lata. Czyli zostalibyśmy z podwyżką podatków, główkowaniem jak się zmieścić w uldze dla klasy średniej, corocznymi dywagacjami jak mają się opodatkować mikroprzedsiębiorcy i tak dalej. To boli, ale jeszcze nie dyskwalifikuje systemu.

W pewnym sensie na szczęście Polski Ład jednak zdyskwalifikował się sam. Jest bublem, który należy wymienić. A taka wymiana w naturalny sposób tworzy szansę na poważną reformę podatkową w Polsce. Stworzenie systemu efektywnego, jak najbardziej przejrzystego, jak najbardziej sprawiedliwego i prorozwojowego. Najprawdopodobniej oczywiście nie przez obecną formację rządzącą. Przez jaką? Odważną, a to niestety w naszej polityce jest coraz większa rzadkość.


Przeczytaj też:

Nowy nie-Ład

Iluzje, w które próbowano opakować Polski Ład giną jedna po drugiej. W tej chwili setki tysięcy podatników na własnej skórze przekonuje się, jak skrajnie niedoskonała jest ta konstrukcja. Coś, co miało być systemem, okazało się dotkliwą w skutkach ekonomiczno-fiskalną improwizacją. Ciągle wychodz...

Szkoły pod rządami Czarnka

Kolejne reformy coraz bardziej ideologizujące proces edukacji skończą się klęską. Szkoły staną się niewiele znaczącym elementem kształtowania umiejętności.

Polski „cud” gospodarczy?

Rada Polityki Pieniężnej znów podniosła stopy procentowe. A prezes Narodowego Banku Polskiego ogłosił to jako jeden z przejawów „polskiego cudu gospodarczego”. Prawdziwe cuda czekają jednak kredytobiorców. Wkrótce raty wzrosną, a na rynku inwestycyjnym pojawi się pierwszy powiew go...

Radosna twórczość ministra Sasina

„Obniżka wchodzi od dziś” – tak Jacek Sasin zakończył swojego tweeta z 14 stycznia, dotyczącego „zlecenia” PGNiG działań, które doprowadzą do obniżki o jedną czwartą cen gazu dla odbiorców biznesowych.

Jaja z dworca, kiełbasa z czytelni

Jeden z supermarketów stał się czytelnią, inny – dworcem autobusowym. To dwa najnowsze pomysły właścicieli sklepów, aby ich placówki w niedziele pozostawały otwarte. Chodzi tutaj o obejście wprowadzonego od początku lutego zaostrzenia przepisów zakazujących niedzielnego handlu. Ustawodawca chciał...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę