Edukacja

Ucz się, ucz... Choć nauka to już nie potęgi klucz

Całe pokolenia wychowały się w przeświadczeniu, iż kluczem do szczęśliwej i dostatniej przyszłości są studia. Niestety, miliony wierzących w tę teorię młodych na progu dorosłości spotkał kubeł zimnej wody. Dzisiaj studia nie gwarantują już ani godziwych zarobków, ani nawet prestiżu czy choćby satysfakcji.

Zofia Brzezińska
Foto: Fredy Martinez Enamorado | Pixabay

Tylko w tym roku w Wielkiej Brytanii wzrosło o 63% zatrudnienie oparte wyłącznie na umiejętnościach nabywanych poza systemem, m.in. poprzez kursy i szkolenia.  Podobnie wyglądają statystyki w innych państwach europejskich. Mikropoświadczenia potwierdzające kwalifikacje zdobyte poza oficjalnym systemem stają się coraz bardziej pożądane w oczach potencjalnych pracodawców.

Przyczyny tego stanu rzeczy należy upatrywać  w przestarzałości systemu edukacji, który zwyczajnie nie nadąża i nie jest kompatybilny z dynamicznie rozwijającym się rynkiem. Wraz z galopującą rewolucją technologiczną widzimy, jak na naszych oczach zmienia się praca. Jednak nawet fakt, że mamy do czynienia z coraz częstszą obecnością w naszej pracy robotyzacji i sztucznej inteligencji nie zmienia rzeczywistości, w której to nadal człowiek stoi w sercu tego systemu i troszczy się o zrównoważony rozwój. Nieprzecenioną zaletą robotyzacji jest to, że zdecydowanie ogranicza ona monotonne i męczące czynności. Zwiększa też bezpieczeństwo pracy i potęguje jej efektywność. Ryzyko? Nadal wysokie koszty – zarówno wdrożenia samych inwestycji, jak i tych społecznych. Nie wszyscy potrafią zaakceptować fakt, że ich stanowisko pracy zostało zaanektowane przez sukces technologii.

Ale to właśnie ta nieustanna obecność technologii sprawia, że tak naglącą potrzebą staje się pozyskanie „ogarniającego” ją personelu. Wśród najważniejszych aspektów, którym muszą zająć się pracodawcy, jest podnoszenie kwalifikacji pracowników i ich przekwalifikowanie. Nowe technologie używane w przemyśle to nie są narzędzia, które wykonają wszystko za człowieka. Ktoś musi je regularnie sprawdzać, kontrolować i nadzorować. Ktoś inny musi – np. na podstawie danych, które są zbierane i obliczane przez inteligentne algorytmy – podejmować decyzje. To i wiele innych zadań czekają na człowieka, który musi być na nie bezwzględnie przygotowany.

Niestety zadania przygotowania do tego swoich absolwentów nie jest w stanie wypełnić tradycyjny do bólu system edukacji. Bazujący na szkołach i studiach wyższych, został daleko w tyle za nowoczesnymi fabrykami czy firmami, które działają w oparciu o coraz bardziej “kosmiczne” technologie. W szkole, a nawet na studiach trudno jest o przygotowanie przyszłych pracowników do swobodnego poruszania się w gąszczu nowych technologii, szczególnie że infrastruktura edukacji nie odzwierciedla wiernie nowoczesnych środowisk pracy.

I właśnie pracodawcy są świadomi tego, czego nie są wykładowcy i nauczyciele. Polscy pracodawcy coraz częściej patrzą przede wszystkim na doświadczenie zawodowe i poparte faktami umiejętności. Szczególnie w sektorze IT, bo tam jest najwięcej ludzi, którzy kończyli studia kierunkowe w innych dziedzinach, czy też zakończyli edukację na maturze. Brakuje jednego systemu, który porządkowałby schemat przyznawania cyfrowych odznak, które miałyby świadczyć o kompetencjach w danej dziedzinie. Wiele firm czy organizacji opiera się na standardzie wypracowanym przez technologicznego giganta Mozzilę. Ich Open badges to cyfrowe odznaki symbolizujące wskaźniki osiągnięć edukacyjnych, umiejętności, zainteresowań lub doświadczenia zawodowego. Jednak każda firma, która korzysta z tego systemu, opracowuje swoje indywidualne wymagania,  które świadczą o nabyciu określonych umiejętności.

Coraz częściej też pojawiają się głosy o potrzebie stworzenia ujednoliconego standardu oceny kwalifikacji, który zapewni transnarodowe i bezstronne podejście do rekrutacji oparte na umiejętnościach. Nietrudno przecież sobie wyobrazić wysokiej jakości kurs czy szkolenie, które odbywa się np. poprzez aplikację, ale firma zatrudniająca nie ma jeszcze zaufania do takich umiejętności, bo aplikacja nie ma wiarygodnego “znaczka”, który potwierdzałby nabyte umiejętności.

Miłośnicy tradycji mogą jednak spać spokojnie. Nadal istnieją zawody, o których bez studiów nie warto nawet marzyć. Pewne stanowiska, na przykład w zawodach medycznych lub prawniczych, wymagają określonych stopni naukowych. Niektóre studia z pewnością więc nigdy nie wyjdą całkiem „z mody”. A już na pewno z mody nigdy nie powinna wyjść wiedza, szerokie horyzonty i otwartość na nowości tego świata.


Przeczytaj też:

Szkoły pod rządami Czarnka

Kolejne reformy coraz bardziej ideologizujące proces edukacji skończą się klęską. Szkoły staną się niewiele znaczącym elementem kształtowania umiejętności.

Introwertycy, szykujcie szampana! Praca zdalna wchodzi do Kodeksu pracy

Forma pracy zdalnej, jeszcze przed kilkoma laty stanowiąca rzadkie zjawisko, w czasie pandemii stała się chlebem powszednim milionów ludzi na świecie. Te 2 lata wystarczyły nie tylko na to, aby z nią oswoić pracowników i pracodawców, ale też sprawić, że wielu z nich nie wyobraża sobie już teraz p...

Mobbing – z czym to się je?

Pracownik to nie niewolnik, ale i pracodawca nie jest chłopcem do bicia. Traktujmy każdy zarzut mobbingu bardzo poważnie i skrupulatnie sprawdzajmy, ale nigdy nie rzucajmy takimi oskarżeniami bezpodstawnie, w chwilach gniewu lub silnych emocji.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę