Kodeks pracy

Introwertycy, szykujcie szampana! Praca zdalna wchodzi do Kodeksu pracy

Forma pracy zdalnej, jeszcze przed kilkoma laty stanowiąca rzadkie zjawisko, w czasie pandemii stała się chlebem powszednim milionów ludzi na świecie. Te 2 lata wystarczyły nie tylko na to, aby z nią oswoić pracowników i pracodawców, ale też sprawić, że wielu z nich nie wyobraża sobie już teraz powrotu do biura.

Zofia Brzezińska
Foto: Bruno Emmanuelle | Unsplash

Nie oszukujmy się – na pracy zdalnej korzystają zarówno pracownicy, jak i pracodawcy. Pracownicy nie tylko oszczędzają czas i pieniądze na dojazdach i „biurowych” ciuchach, ale też mogą bez żadnych ograniczeń pracować w miejscu i warunkach, jakie im się żywnie podobają. Introwertycy i osoby nieśmiałe nie są zmuszane do stałego, bezpośredniego kontaktu z zespołem, co z pewnością wpływa korzystnie na ich samopoczucie i wydajność w pracy. Osoby mające silnie wiążące je z domem obowiązki – np. opiekę nad małym dzieckiem lub chorującym członkiem rodziny – mogą odetchnąć z ulgą. A pracodawcy... Cóż, na razie jeszcze nie muszą się martwić o przygotowanie odpowiedniego stanowiska pracy oraz mogą cieszyć się z oszczędności prądu, wody i innych dóbr, z jakich korzysta pracownik biurowy.

Nic zatem dziwnego, że choć pandemia koronawirusa przeszła już (miejmy nadzieję) do historii, to instytucja pracy zdalnej nadal przeżywa swój rozkwit. W wielu zakładach pracy, gdy w trakcie znoszenia restrykcji ogłoszono powrót do starych warunków pracy, rozległ się chóralny jęk zawodu. Odzew, domagający się prawnego uregulowania zasad tak polubionego sposobu pracy, skłonił ustawodawcę do pochylenia się nad tym zagadnieniem.

Jakie rezultaty ono przyniosło? Zgodnie z projektem nowelizacji Kodeksu pracy skierowanego do sejmu 7 czerwca, praca zdalna zastąpi w nim telepracę. Praca zdalna została tam określona jako praca wykonywana całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Oznacza to, że praca będzie mogła być świadczona całkowicie zdalnie, jak i w modelu hybrydowym, tj. zarówno zdalnie, jak i w siedzibie pracodawcy, zgodnie z ustaleniami pomiędzy stronami umowy o pracę. Dodatkowo będzie też możliwość wykonywania pracy zdalnej okazjonalnie, w wymiarze 24 dni w roku kalendarzowym.

Oczywiście w związku z tymi zmianami nie czekają nas tylko przyjemności! Zwłaszcza pracodawców czekają konkretne obowiązki. Będą musieli przygotować m.in. ocenę ryzyka zawodowego oraz informację zawierającą zasady bezpiecznego i higienicznego wykonywania pracy zdalnej, określić zasady wykonywania pracy zdalnej w porozumieniu zawieranym między pracodawcą i zakładową organizacją związkową (lub organizacjami – jeśli u pracodawcy działa więcej niż jedna zakładowa organizacja związkowa), opracować procedury ochrony danych osobowych oraz przeprowadzić, w miarę potrzeby, instruktaż i szkolenie w tym zakresie, czy uzgodnić wykonywanie przez pracownika pracy zdalnej już na etapie zawierania z nim umowy. To jednak nie wszystko... Mniej korzystne staną się też dla pracodawcy zasady finansowe całego przedsięwzięcia. Będzie musiał zapewnić pracownikowi zdalnemu narzędzia pracy, energię elektryczną oraz niezbędne usługi telekomunikacyjne, a także pokryć inne koszty bezpośrednio związane z wykonywaniem pracy zdalnej.

Czy to znaczy, że doszło do zachwiania równowagi między obiema stronami umowy, a biedny pracodawca nie ma już żadnych praw? Bynajmniej. Z ważnych przyczyn będzie mógł on odmówić pracownikowi przejścia na system pracy zdalnej, a zwłaszcza wtedy, gdy jej wykonywanie nie będzie możliwe ze względu na rodzaj pracy albo jej organizację. Będzie też miał prawo przeprowadzenia kontroli wykonywania pracy zdalnej przez pracownika w miejscu wykonywania pracy zdalnej, w godzinach pracy pracownika oraz w porozumieniu z pracownikiem; między innymi w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przestrzegania wymogów w zakresie bezpieczeństwa i ochrony informacji, w tym procedur ochrony danych osobowych.

Tak jak prognozowano, świat po pandemii jest już inny niż przed tą katastrofą. Tamta rzeczywistość już nie powróci, lecz zamiast nostalgicznie za nią wzdychać, warto postarać się „wycisnąć” jak najwięcej dobra z tego, co dzisiaj mamy. Korzystajmy z możliwości pracy zdalnej, aby zapewnić sobie w życiu więcej harmonii na linii praca-dom, spokoju, czasu dla rodziny i samych siebie. A pracodawcy niech korzystają z tego, że wykazywanie przez nich przychylności pracy zdalnej ułatwi im pozyskanie nowych pracowników, gdyż możliwość takiej formy pracy jest wskazywana przez kandydatów szukających zatrudnienia jako jeden z najistotniejszych benefitów branych przez nich pod uwagę przy wyborze  przyszłego pracodawcy. Z nowej rzeczywistości z pewnością ucieszy się też środowisko naturalne, które nie pogardzi mniejszą liczbą samochodów i spalin w godzinach szczytu. A pielęgnację relacji społecznych zawsze można zachować na bardziej sprzyjające i mniej stresujące okoliczności, niż praca.


Przeczytaj też:

Praca hybrydowa męczy najbardziej

Każda praca jest męcząca. Fizyczna – bo bolą mięśnie, umysłowa – bo wiąże się ze stresem, naciskami, wymaga koncentracji uwagi i odpowiedzialności. Okazuje się, że wiele zależy od modelu w jakim się pracuje.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę