Z uchylonego okna słychać lekko zachrypły charakterystyczny głos Janis Joplin ciągnący frazę Summertime. Buty lepią się do roztopionego asfaltu. W mieście nie ma czym oddychać, ludziom nawet mózgi się pocą. Żar jest niebywały. W cieniach przemykają tylko te postaci, które naprawdę nie mogły zostać w chłodniejszych pomieszczeniach mieszkań czy biur i te, które wygnał bunt przeciw naturalnemu porządkowi świata. To kolejny dzień początku lata.
W trakcie tych upalnych dni pewna szansonistka o nazwisku Górniak Edyta wystąpiła na XIX Zlocie Wolnych Ludzi, który odbywał się pod hasłem „Harmonia Kosmosu 2022”. Nie ukrywając żadnej z prawd dostępnych tylko prawdziwie wolnym ludziom, podziękowała Matrixowi, odkryła bioroboty, hybrydy i reptilian. Kilka dni później poszła jeszcze dalej, pouczając krytykującego ją księdza i uznając, że ów nie wie, co mówi. Stwierdziła również, że „człowiek to Istota także biologiczno-chemiczno-elektro-magnetyczna”, a nie jakiś prosty związek duszy z ciałem na podobieństwo mąki z wodą i drożdżami.
W podobnym sposób wypowiadał się znany poseł Solidarnej Polski i bliski kolega Ziobro Zbigniewa – Kowalski Janusz, któremu wszystko kojarzy się z seksem homoseksualnym i lewacką ideologią gender. Według niego kolorowe kredki, kolorowe plecaki, zeszyty – te wszystkie tęczowe barwy powodują, że młodzi ludzie zastanawiają się nad zmianą płci, co prowadzi do samobójstw, samookaleczeń, utraty zdrowia. Na szczęście Kowalski nie zwrócił uwagi, że kredki są zaostrzone, a zeszyty dekorowane jednorożcami. Przecież ich róg to wyraźny symbol falliczny! W konsekwencji mógł wyciągnąć wniosek, że jednorożce promują męski homoseksualizm i należy je eksterminować.
W ostatnich dniach Kaczyński Jarosław o 17.30 zmienił płeć. Zasugerował również, że te sprawy „należy badać”, bo przecież chodzi o to żeby „powróciła prawda”. Jednym tchem prawie zasugerował, że „musimy […] doprowadzić do tego, żeby jakieś reguły przyzwoitości, normalnego języka, reguły kultury po prostu, takiej elementarnej kultury, powróciły". Przecież Kaczyński nie był niekulturalny, zasugerował jedynie, że osoby LGBT+ są gorsze i należy je stygmatyzować, ale zrobił to z właściwym sobie wdziękiem, naturalnie i normalnym językiem światłego człowieka.
Natomiast Olszański Wojciech, niedawno wypuszczony z więzienia patostreamer, na koniu, dzierżąc w ręku flagę zdobioną słowiańską swastyką, krzyczał na Rondzie De Gaulle'a w Warszawie: „Precz z palmą!”, „Palma jest symbolem naszego zniewolenia!”, „Postawimy tutaj wielki dąb słowiański”. Wtórowali mu zwolennicy nacjonalizmu, wyraźnie wspierający Rosję w jej ekspansywnych działaniach: „Tu jest Polska, nie Ukropol!”, „Śmierć wrogom ojczyzny!” – dodawali dziarsko, a słońce bezlitośnie prażyło ich głowy.
Ci ludzie chodzą wściekli i rozdrażnieni. Wszędzie towarzyszy im napięcie i ogólna irytacja. Może dlatego, że w upał źle śpią, a może przyczyna jest zupełnie inna.
Jak zauważają psycholodzy, gdy temperatura powietrza wysoka, częściej niż zwykle zdarzają się ataki furii, utraty kontroli nad sobą, przemocy, a kroniki policyjne donoszą o proporcjonalnym wzroście przestępczości wraz ze wzrostem temperatury. Na podstawie analizy liczby przyjęć do Szpitala Zdrowia Psychicznego w Hanoi (Wietnam), naukowcy z Umeå University (Szwecja) ustalili, że w upalne dni do kliniki przyjmowanych jest więcej osób skarżących się na problemy natury psychicznej. Według naukowców długotrwała ekspozycja na ciepło może sprzyjać rozwojowi zaburzeń umysłowych. Stwierdzili oni, że wcokresie letnim częstotliwość występowania zaburzeń umysłowych wzrasta o 24% w porównaniu z okresem zimowym.
Najbardziej niepokojące jest to, że w przypadku wielu polskich polityków czy celebrytów spadek temperatury nie przynosi poprawy stanu zdrowia psychicznego. Czyżby byli przegrzani na stałe?