Lewym okiem

Najlepsza będzie egzekucja publiczna

Jesteśmy Europejczykami. Żyjemy w XXI wieku. Ludzkość lata w kosmos, zdobywa rowy oceaniczne, buduje komputery kwantowe, leczy raka i choroby, które jeszcze przed chwilą były śmiertelne, a polski premier mówi: zabijajmy w imię prawa.

Tomasz Nowak
Foto: Internet Archive Book Images, No restrictions, via Wikimedia Commons

Pierwsze prawo znoszące karę śmierci powstało w 1786 r. Zostało zawarte w kodeksie „Leopoldina” stworzonym przez wielkiego księcia Toskanii Leopolda Habsburga. 28 kwietnia 1983 r. Rada Europy uchwaliła protokół nr 6 do  Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z 1950, znoszący wśród sygnatariuszy karę śmierci w czasie pokoju. 3 maja 2002 r. uchwalono w Wilnie protokół nr 13 do tej samej konwencji, bezwzględnie znoszący karę śmierci, także podczas wojny. Dziś większość państw demokratycznych nie stosuje kary śmierci, w tym wszystkie państwa Unii Europejskiej.
Naukowcy postanowili sprawdzić, czy istnieje efekt odstraszający, na który zwykle powołują się zwolennicy jako najważniejszy, ale nie udała im się ta sztuka. Nie ma jednoznacznych badań, które potwierdzają taki efekt, są za to takie, które mu zaprzeczają. Jednoznacznie statystyki kryminologiczne mówią, że  nieuchronność kary jest ważniejsza od jej wysokości. Wynika to z tego, że osoby dopuszczające się czynów zagrożonych karą śmierci nie biorą jej pod uwagę, są przekonane, że jej unikną.

A tymczasem u nas, w dużym kraju w środku Europy, wychodzi premier Mateusz Morawiecki, katolik, który z pewnym ojcem redemptorystą z Torunia często w tany rusza, i mówi: „Generalnie uważam, że z tą karą śmierci należałoby ją przemyśleć i nie postępować pochopnie, tak jak współczesny świat, żeby szybko ją wyeliminować. Moim zdaniem za najcięższe przestępstwa kara śmierci powinna być dopuszczalna.” „Tutaj akurat nie zgadzam się także z nauką Kościoła, bo jestem zwolennikiem kary śmieci” – dodaje bez wstydu. Chciałoby się zapytać: co na to ojciec Tadeusz? Przecież kościół jednoznacznie deklaruje, że „kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby”.

W tym samym tonie wypowiada się wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł: „Uważam, że kara śmierci powinna trafić do kodeksu karnego”. I dodaje, że to by ograniczyło liczbę najpoważniejszych przestępstw. Chyba minister się nie zna na swojej robocie, albo zwyczajnie gada pod publikę. Zresztą podobnie jak premier. W sumie mają chłopaki szczęście, bo gdyby funkcjonowały te rygorystyczne przepisy, które promują, nie mogliby przeprosić Tomasza Komendy, który zwyczajne zostałby już zabity w imieniu prawa.

Trzeba to koniecznie podkreślić: mamy XXI wiek, mieszkamy w środku Europy, a czołowe postaci naszej polityki opowiadają się za zabijaniem przestępców! Oznacza to, że w tym przypadku moralność sprawcy przestępstwa i prawodawcy jest taka sama.
Zadajmy sobie pytanie: czy możemy w imieniu prawa zabijać przestępców? Jeśli odpowiedź brzmi: „tak”, to możemy ich także torturować. Przecież kara śmierci dehumanizuje przestępcę ostatecznie, a tortury tylko trochę. Skoro możemy zabijać, torturować, to czemu obu tych kar nie połączyć? Takie łamanie kołem na przykład... To dopiero będzie działanie odstraszające dla potencjalnych przestępców, a może kiedyś przeciwników politycznych. Przy okazji zróbmy to publicznie – będzie widowisko dla gawiedzi na miarę Sylwestra Marzeń.


Przeczytaj też:

USA: Zwolennik kwalifikowanej kary śmierci?

Nie łudźmy się; w Stanach Zjednoczonych kara śmierci była, jest i będzie. Fakt, że gorącego zwolennika tej formy kary – Donalda Trumpa – zastąpił na fotelu prezydenta liberalny i sceptyczny wobec niej Joe Biden, raczej niczego nie zmieni. Czy jednak naprawdę musi ona być wykonywana w sposób kwali...

Karać – nie ostrzej, a konsekwentniej!

Wprowadzone 7 lipca zmiany w Kodeksie karnym doprowadzą do tego, że już za 3 miesiące nasze prawo karne przekształci się z gwarancyjnego na represyjne.

Aby kara była karą

Miniony weekend upłynął pod znakiem prawnych rewolucji. Jedna z nich poprzewracała do góry nogami zasady Kodeksu drogowego. Druga dotyczyła ściśle życia osób skazanych na pozbawienie wolności, a konkretnie warunków, w jakich odbywają oni karę. Czy realizacja punktów programu „Nowoczesne więzienni...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę