Ekoterroryzm

Klimatyczni talibowie

Co chcą osiągnąć młode dziewczyny i chłopcy rzucający puszkami z zupą w arcydzieła malarstwa europejskiego? Chcą tylko popisać się swoją głupotą? Nie. Oni uważają, że bronią w ten sposób świat przed straszliwą apokalipsą klimatyczną. Katastrofą, przed którą możemy się ustrzec tylko i wyłącznie pokutując, czyli godząc się na załamanie naszego poziomu życia. Klimatyczni fanatycy chcą cofnąć świat do czasów sprzed Rewolucji Przemysłowej i nie obchodzi ich to, ilu ludzi umrze z głodu w wyniku tego procesu.

Hubert Kozieł
Foto: Jessica Girvan | Dreamstime.com

Jeden z brytyjskich parlamentarzystów zaproponował, by bojówkarzy z organizacji „Just stop oil” traktować tak jak terrorystów. „Just stop oil” jest jedną z grup stojących za atakami na dzieła sztuki w europejskich muzeach i za irytujące blokady dróg. Pomysł może wydawać się być radykalny. Wszak ekodebile nikogo (jeszcze) nie zabili, ani nie podłożyli żadnej bomby. Wielu lewicowych liberałów widzi w nich zaś młodych, odważnych idealistów. Doprawdy? Co takiego odważnego jest w ich działaniach? Nie idą oni na przekór mainstreamowi. Domagając się szybkiego doprowadzenia do mitycznej neutralności klimatycznej, chcą tego samego, do czego dąży wiele zachodnich rządów, banków, funduszów i koncernów. Chcą tylko, by osiągnąć ten cel szybciej – czyli natychmiast i bez względu na koszty społeczne. Historia pokazuje, że każda próba osiągania utopijnych celów w ekstra szybkim tempie kończy się podobnymi tragediami jak Wielki Skok w Chinach czy rządy Czerwonych Khmerów w Kambodży. Historyczne przykłady nie odstraszają jednak klimatycznych fanatyków. Dla nich historia i tradycja się nie liczą. Obrazy dawnych mistrzów są dla nich reliktami „białej, kolonizatorskiej, kapitalistycznej, rasistowskiej i patriarchalnej” cywilizacji, które trzeba zniszczyć. Dawne dzieła sztuki ma spotkać los posągów Buddy z Afganistanu. Co klimatyczni talibowie nam proponują w zamian? Świat bez mięsa, samochodów, zagranicznych wakacji i tradycyjnych, „patriarchalnych” rozrywek. Prawie jak Afganistan rządzony przez talibów. Z wyjątkiem tego, że talibowie nie mają nic przeciwko mięsu (o ile jest halal) i samochodom.

Pomysł, by klimatycznych fanatyków traktować jak terrorystów, nie jest więc zły. Nie trzeba jednak od razu podtapiać ich w tajnych więzieniach w Klewkach. Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie prawa pozwalającego na oblewanie aktywistów ekologicznych różnymi (mało szkodliwymi dla zdrowia) substancjami. Skoro ekodebil oblewa obraz van Gogha zupą, to czemu nie wylać zupy na niego? Artystycznym widokiem byłby strumień ekologicznej gnojówki lany na ekoidiotów blokujących drogę w godzinach szczytu. Niech każda kretynka i każdy kretyn biorący udział w takich akcjach stanie się publicznym pośmiewiskiem. Ważne byłoby również zagrożenie sankcjami finansowymi spółkom, bankom, funduszom i fundacjom, które w ramach mody na ESG finansują ruch ekotalibów. Niech posypią się na nie wielomiliardowe grzywny. Niech poniosą konsekwencje za hodowanie pokolenia fanatyków. 


Przeczytaj też:

Troska o planetę czy szczyty hipokryzji?

Wkrótce czekają nas niezłe podwyżki za prąd i ogrzewanie mieszkań. Dlaczego? Ponieważ na rozpoczętym w Glasgow szczycie klimatycznym najważniejsi politycy na świecie postanowili wzmocnić uzgodnienia zawarte w Paryżu w 2015 r. Ile w tym prawdziwej troski o środowisko, a ile czystej kalkulacji poli...

Kanibalizm uratuje klimat?

Co zrobiłeś, obywatelu, dla ratowania klimatu? W oczach licznych aktywistów, celebrytów i polityków z pewnością zrobiłeś zbyt mało. Namawiają cię więc, byś jadł mniej mięsa, „klasyczne” mięso zastąpił robakami, siedział w niedogrzanym mieszkaniu i mył się raz na tydzień. Dzięki temu oni będą mogl...

Luksusowa manifestacja troski o Ziemię

Parlament Europejski przegłosował, że w 2035 roku emisje gazów cieplarnianych z silników spalinowych spadną do zera. Na drogach ma nie być już tego typu aut. Do unijnej legislacji wprowadzono jednak wyjątek – emitować CO2 oraz inne wrogie klimatowi gazy będą mogły nadal auta produkowane w liczbie...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę