Polska scena polityczna

Pierwszy Ikar IV RP

Marszałek Kuchciński odszedł w niesławie po aferze samolotowej, ale wrócił. Ktoś jednak musiał ponieść konsekwencje przepuszczenia na przyjemności 4 milionów złotych. Oczywiście nie jest to marszałek.

Tomasz Nowak
Marek Kuchciński i rządowy Gulfstream G550. Foto: Sejm RP, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Wszystko zaczęło się od informacji pochodzących od posła Koalicji Obywatelskiej Sławomira Nitrasa, z których wynikało, że marszałek używa samolotów jak taksówek. Na żądanie i kiedy przyjdzie mu na to ochota. Twierdził przy tym, że tak trzeba, że to wynika z jego olbrzymiej aktywności, z dużej liczby spotkań i uroczystości. „Olbrzymia aktywność legislacyjna Sejmu wymaga uczestnictwa obywateli w procesie tworzenia prawa” — twierdził.

Zapewne z powodu tej aktywności podróżował z towarzystwem. Zabierał polityków PiS wraz z rodzinami, zapewne po to, aby udowodnić, jak to partia dba o polskie rodziny. Innym razem tylko z pojedynczymi kolegami podróżował. Smutno jest przecież latać pustym samolotem. Choć zdarzyło się też, że pusty samolot woził jakieś leki dla żony Stanisława Piotrowicza, a nawet jakieś gacie, czy też koszule, których Kuchciński zapomniał z domu. Oczywiście loty były zabezpieczone przez oficerów BOR i miały najwyższy priorytet. Jak wyliczył Onet, loty Kuchcińskiego kosztowały podatnika zaledwie 4 mln złotych, więc naprawdę nie ma o czym mówić.

„W dniu jutrzejszym zamierzam złożyć rezygnację” - powiedział marszałek Marek Kuchciński w sierpniu 2019 r. Podkreślił przy tym, że „nie złamał prawa”. Natychmiast uzyskał poparcie czołowych polityków prawicy. „Podtrzymuję stanowisko, że marszałek nie złamał prawa” — powiedział Jarosław Kaczyński. „Ale skoro państwo najwyraźniej mają inne zdanie, to mogę powiedzieć, że decyzja pana marszałka jest związana z naszym hasłem: słuchać Polaków” — podkreślił prezes. Tak właśnie suweren odsunął marszałka od władzy.

Ponieważ partia słucha Polaków, marszałek zniknął na trzy lata, ale wrócił. Wrócił nie po to, aby tłumaczyć się przed sądem z przepuszczenia czterech baniek na loty z kumplami, ale by zająć prominentne stanowisko w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przecież prezes powiedział wyraźnie, „że marszałek nie złamał prawa”. Kogoś jednak trzeba było ukarać.  4 miliony to jednak kawał grosza, a „państwo mogą mieć inne zdanie” i uznać, że to jednak niegospodarność, rozrzutność i Bizancjum. „Skoro opinia publiczna domaga się rygorów, to te rygory będą” -  mówił Kaczyński podczas dymisji Kuchcińskiego.

Sławomira Nitrasa, który ujawnił loty, nie da się załatwić bo chroni go immunitet, choć jego sąsiadów to nawet trzeba przesłuchać. Niech wiedzą kto koło nich mieszka. Można jednak załatwić sygnalistów, którzy posła Koalicji Obywatelskiej poinformowali o podniebnych eskapadach marszałka. Rozpoczęła się operacja, mająca na celu dopasowanie paragrafu do człowieka. CBA jest w tym dobra, a przy okazji koordynatorem do spraw służb specjalnych jest  wierny i wdzięczny członek partii, którego prezydent był tak miły i ułaskawił, to ich szturchnie kijem. I tak w 2021 r. Artur Rzempała i Tomasz Ch. zostali zatrzymani przez CBA. Mężczyźni uniknęli tymczasowego aresztowania, jednak wciąż ciążą na nich zarzuty. Cóż… Kowal ukradł, a Cygana powiesili.


Przeczytaj też:

PiS przegrywa ze smartfonami

„Młodzież jest pod bardzo wielkim wpływem smartfonów”. Ale to nie smartfony są problemem PiS, tylko brak oferty dla młodych oraz nieudolność i cwaniactwo partyjnych kadr.

Budujemy PRL-bis

Niepokoi mnie fala populizmu, jaka przetacza się wśród szeregów opozycji antypisowskiej. Czterodniowy tydzień pracy; utrzymanie, a może nawet zwiększenie programów z gatunku 500 plus; trzynasta i czternasta emerytura czy coraz częściej pojawiająca się koncepcja emerytury obywatelskiej to już nie ...

Najdroższy nasz Prezes

Prezes przeżył chwile grozy, gdy nieznany osobnik rzucił w jego limuzynę jajkiem. To oczywiście uzasadnia konieczność utrzymania armii ochroniarzy i policjantów, którzy dbają o bezpieczeństwa naszego Dobra Narodowego. Tylko kto powinien za nich płacić? Podatnik, a może sam Kaczyński? I kto powini...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę