Mata, raper oskarżony o posiadanie mniej niż 2 g marihuany oraz organizację nielegalnej imprezy masowej w pandemii, chce zmieść z politycznej planszy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz prezydenta Andrzeja Dudę. Zapowiedział start w wyborach prezydenckich w 2040 r. Kości zostały rzucone!
Andrzej Duda jest w lepszej pozycji, ponieważ, dzięki tak bardzo wykpiwanemu „Ostremu cieniowi mgły”, jeśli nawet nie został raperem, to przynajmniej wie, czym rap jest. Co prawda zły rap – ale wie!
Andrzej Duda jest w lepszej pozycji niż Zbigniew Ziobro, który – być może – raperów kojarzy wyłącznie z tymi, którzy siedzą (na przykład w Ameryce), albo będą siedzieć (w Ameryce lub gdziekolwiek), więc o rapie wie chyba niewiele. Nic też nie wiadomo, by kiedykolwiek rapował. Tak jak prezydent. I oczywiście Mata! Ten z całej trójki o rapie wie zdecydowanie najwięcej. Dlatego – biorąc pod uwagę, że popularność tego gatunku wśród emerytów, którzy głosują na Ziobro i Dudę, jest niska, zaś wśród młodzieży, która już teraz nie chce głosować na Ziobro i Dudę, gigantyczna i wciąż rośnie – jeśli już ktoś będzie miał z fanów rapu na kogoś głosować w 2040 r, to właśnie na Matę. W 2040 r. to może mieć znaczenie. Znaczenie zwane decydującym!
Znawcy branży zastanawiają się, czy 13 lipca 2022 r. to był dzień, gdy Mata objawił swoje prawdziwe plany, czy tylko chce wypromować nową trasę koncertową. Powiedzmy sobie szczerze: to nie znawcy branży, to amatorzy! Nie rozumieją natury performansu, na który, jak powiedział, Mata poświęcił połowę życia, przez pierwszą zajmując się grą na konsoli. Otóż wist Maty jest dlatego inteligentny, że absolwent elitarnego liceum im. Stefana Batorego w Warszawie może zrobić to, co mu się żywnie podoba: zarówno wystartować w wyborach, jak i nie wystartować. W zależności od sytuacji zrobi to, co mu się podoba. Taki zawsze ma lepiej. Przymus jest okropny. Zwłaszcza przymus polityczny.
Oczywiście wszystko zweryfikują sondażownie wyborcze, dziś jednak pewne jest to, co Mata powiedział: gdy niepisanym prawem w Polsce jest uniewinnianie ludzi przyłapanych na posiadaniu 2 i mniej gramów marihuany – to jego już od czterech miesięcy ten niepisany przywilej nie dotyczy. Tymczasem, co wytknął Mata prezydentowi Dudzie, ułaskawił on handlarkę mefedronu, który wedle dostępnej wiedzy jest niepomiernie bardziej niebezpieczny dla zdrowia niż marihuana, którą zresztą – w przeciwieństwie do handlarki ułaskawionej przez prezydenta – Mata nie handlował. Przekaz jest prosty: niebezpiecznych dla obywateli dilerów się uniewinnia, zaś niebezpiecznych dla władzy raperów – już nie. Tylko grilluje. Nieładnie!
Mówiąc wprost: organy ścigania i nagłaśniająca jego intencje Telewizja Polska zrobiły wszystko, by Matę wprawić w stan zrozumiałej podejrzliwości. Zwłaszcza że Telewizja Polska też nie jest wobec Maty bezstronna, ponieważ podczas koncertu rapera nad Wisłą trzydzieści tysięcy ludzi skandowało „J***ć Telewizję Polską”. Być może skandowało, ale żeby za to groziło osiem lat więzienia? Jest wystarczająco wiele Polek i Polaków, którzy uważają ten postulat za słuszny, a nawet, jak się da, wprowadzają go w życie, więc co: posadzić pół Polski na osiem lat? Panie ministrze Ziobro, toż to sytuacja godna sequelu „Policji” Sławomira Mrożka! Taką sztukę pan napisze?
Spokojnie: pewnie ta połowa Polski siedzieć nie pójdzie. Z Matą – co innego. Na wolności – kłopotliwy, w więzieniu też kłopot, ponieważ posadzony raper – już to zapowiedział! – będzie ćwiczył w celi bułgarskie pompki i wyzwie w tej dyscyplinie ministra Ziobrę na pojedynek, jak się można domyśleć, dla ministra przegrany. Przegrać wybory prezydenckie i pojedynek na pompki bułgarskie? To dopiero wstyd. Podwójny!
Tym zaś, którzy lekceważą deklarację Maty, warto przypomnieć, że lekceważono na drodze do prezydentury niejakiego Zełeńskiego. Oczywiście – Mata to nie Zełeński. Ale, jak pisała Szymborska, „nic dwa razy się nie zdarza”, bo zawsze jakoś mutuje. I teraz też może. Mata w przeciwieństwie do prezydenta Dudy zna bowiem cztery języki, zaś prezydent tylko dwa, zaś jeden wątpliwie. A może też Mata pociągnąć za sobą rówieśników, którzy już dziś mają firmy, płacą podatki i wiedzą, jak się działa w internecie, by osiągnąć założony cel. Na przykład prezydenturę.
Oczywiście gdy Mata nie zostanie skazany. Bo taka osoba kandydować na prezydenta nie może. Skazać więc Matę źle, a i nie skazać – też niedobrze. Najważniejsze, że skazany na porażkę jest obecny styl sprawowania władzy. Wcześnie czy później: skazany. I jeśli nawet Mata nie zostanie prezydentem – będzie miał o czym rapować. Jednocześnie trudno sobie wyobrazić, by na ten temat chcieli rapować Andrzej Duda i Zbigniew Ziobro. Tym bardziej, że rapować nie umieją.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.