Pałac Saski

Miś społeczny

To Naród ma się zrzucić na odbudowę Pałacu Saskiego, ważnego elementu Polskiego Ładu i programu politycznego PiS. Wbrew oczekiwaniom Naród tym razem zawiódł i nie chce finansować papierowej inwestycji, „która zgnije do jesieni na świeżym powietrzu”.

Tomasz Nowak
Foto: Autor nieznany, Public domain, via Wikimedia Commons

11 listopada 2018 roku Prezydent Andrzej Duda podpisał deklarację o restytucji Pałacu Saskiego. Projekt został także ważnym elementem Polskiego Ładu, przez intrygantów najdelikatniej zwanego Nieładem.

Według ministra Glińskiego, który wypowiadał się na ten temat w Krynicy, odbudowa ma być hołdem dla 6 milionów Polaków, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Wiceminister Magdalena Gawin dodała, że chciałaby, aby Pałac Saski stał się symbolem Warszawy, zamiast Pałacu Kultury i Nauki, „który jest symbolem zniewolenia”. „Pustka nie jest symboliką, potrzebujemy symboli materialnych.” Według Gawin, to dzięki Józefowi Piłsudskiemu pałac nabrał wymiaru symbolicznego. Wcześniej mieściła się w nim siedziba armii Imperium Rosyjskiego. Wojsko nabyło pałac od jego właściciela, kupca Iwana Skwarcowa, który go przebudował w XIX w. Zabytek ma być odbudowany w wersji z 1939 r. czyli tej zaproponowanej przez kupca, a nie oryginalnej z XVII w.

Oczywiście natychmiast pojawili się przeciwnicy tej wzniosłej koncepcji. Protestują m.in. architekci, historycy sztuki, artyści. „To, co znamy z 1939 roku, to, co znamy ze starych pocztówek, to nie jest Pałac Saski. To budynek powstały na gruzach Pałacu Saskiego w XIX wieku pod auspicjami władz rosyjskich na zamówienie kupca Iwana Skwarcowa” – mówił Agacie Kowalskiej w „Powiększeniu” Grzegorz Piątek, historyk architektury. W liście otwartym oponenci piszą: „Pod hasłami kontynuacji czy dopełnienia dzieła powojennej odbudowy zagrożone zostały fundamentalne wartości unikatowego dziedzictwa miejsca, symboliczne oraz przestrzenne, na czele z jednym z najcenniejszych pomników w kraju – Grobem Nieznanego Żołnierza. Zaś autorytarne metody wykorzystywane do osiągnięcia tego celu urągają podstawowym zasadom demokracji i praworządności”. Przeciwne budowie są także władze Warszawy.

Odbudowa Pałacu ma być kosztowna. Wydatki szacuje się na 2,5 mld. złotych. Dotychczas wydano 1,1 mln. zł na promocję odbudowy. Jednak, jak stwierdził w Polsacie Marek Suski z PiS, „To rzeczywiście dużo, ale żeby znaleźć dobrych, sprawnych menedżerów, trzeba im zapłacić”. To jasne, przecież PiS ma pełne ławki kadr menadżerskich. Tylko po co nam atrapa za 2,5 miliarda złotych? Na to zwolennicy erekcji budowli odpowiadają jasno: „Wiesz co robi ten pałac? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest pałac na skale naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym pałacem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo!”.

Skuteczność PiS w prowadzeniu wielkich przedsięwzięć widzimy w przypadku Elektrowni Ostrołęka, negocjacji z Czechami w sprawie Turowa czy budowy promu, którego stępka właśnie poszła na złom. Powiedzmy, że nie są w tym mistrzami świata. Osiągają zwykle wynik 27:1. Zapewne efekt odbudowy będzie podobny, ale jak się znajdzie grosz, to „w oparciu o sześć instytucji będzie można spisać protokół zniszczenia”. Żeby zebrać kapitał, dzielni budowniczowie postanowili znaleźć jeleni i ogłosili zbiórkę publiczną funduszy na odbudowę. Przecież jeśli wielki budowniczy Polski Ludowej Edward Gierek tak odbudował Zamek Królewski, to wielki budowniczy VI RP Jarosław Kaczyński tak odbuduje Pałac Saski, a przy okazji pozostawi po sobie ślad na wieki, skoro z dwoma wieżami nie wyszło. Naród odliczy sobie darowiznę od PIT i pomnik megalomanii powstanie – czy to się komu podoba, czy nie. Problem jest tylko z tym Narodem. On nie chce finansować kolejnego pomnika próżności i braku wyobraźni.


Przeczytaj też:

Pamiętaj, abyś dzień święty święcił

Miała być niedziela bez handlu, ale pomysł rządzących jak zwykle spalił na panewce. Znowu okazało się, że rynek nie znosi próżni i przedsiębiorcy znaleźli sprytniejsze rozwiązania niż ustawodawca ograniczenia. Tak to jest, gdy tworzy się prawo na podstawie doświadczeń z życia w bańce oderwanej od...

W poszukiwaniu Cezara lewicy

Największy strajk kobiet zapełnił śródmieście Warszawy na skalę taką, jak wcześniej tylko dwóch Polaków, Gomółka i Jan Paweł II. Na protesty chodzili wszyscy, niezależnie od tego, czy wcześniej byli politycznie zaangażowani, czy znali ten świat wyłącznie z Instagrama. Ludzie prześcigali się w cor...

Kiedy pojawi się Głębokie Gardło?

Na jednej ze stron CBA znajdujemy komplet informacji o aferze Watergate. Dowiadujemy się z niej, jak to w „czerwcu 1972 roku, pięciu włamywaczy w garniturach i niebieskich, chirurgicznych rękawiczkach zostało złapanych w biurze O’Briena w kompleksie Watergate”. Poznajemy historię inwigilacji demo...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę