Jednym z trwałych skutków pandemii COVID-19 jest zakorzenienie w ludzkich umysłach przekonania, że pracę można wykonywać efektywnie poza biurem. Wielu ludzi zdało sobie sprawę, że praca wykonywana w biurach i towarzysząca jej kultura korporacyjna jest pełna absurdów. Choć więc wiele firm przekonywało swoich pracowników prośbami i groźbami, by wrócili do biurowców, to proces tego powrotu mocno rozwlekł się w czasie, a w niektórych przypadkach wręcz stał się niemożliwy. Według danych Pew Research Centre w lutym 2023 r. 35 proc. Amerykanów posiadających pracę możliwą do wykonywania zdalnie twierdziło, że wykonuje ją cały czas z domu. 41 proc. pracowało wówczas w trybie hybrydowym, z czego 20 pkt proc. przez większość czasu z domu. W takim środowisku wielkie biurowce stają się dinozaurami z poprzedniej epoki.
„Wielu mieszkańców miast, nieprzywiązanych już do swoich biur i przez to mniej obawiających się długich dojazdów, przeprowadziło się dalej od centrów miejskich. Centrum miejskie Nowego Jorku (czyli tuzin najgęściej zaludnionych hrabstw obszaru metropolitalnego) straciło 5 proc. swojej populacji od połowy 2020 r. do połowy 2022 r. Centrum miejskie San Francisco (hrabstwa: San Francisco, Alameda i San Mateo) straciły 6 proc. mieszkańców” – piszą analitycy McKinseya. Prognozują oni, że popyt na przestrzeń biurową może być w 2030 r. średnio nawet o 20 proc. mniejszy niż w 2019 r. To problem nie tylko amerykański. Według nich w Londynie popyt ten może być w 2030 r. o 22 proc. niższy niż przed pandemią – w scenariuszu określonym jako „umiarkowany”. (Są też jednak wyjątki od tego trendu. Popyt na przestrzeń biurową w Pekinie i Houston może w tym okresie wzrosnąć po 2 proc.) Analitycy McKinseya szacują, że w 2030 r. w dziewięciu światowych metropoliach (San Francisco, Nowym Jorku, Houston, Londynie, Paryżu, Monachium, Tokio, Szanghaju i Pekinie) nieruchomości komercyjne warte łącznie około 800 mld USD mogą się okazać „przestarzałe”.
Magazyn „New Yorker” niedawno ukazał się z okładką przedstawiającą panoramę nowojorskich wieżowców i tytułem „Worth less”. (Da się on dosłownie przetłumaczyć jako „warte mniej”, ale czytane jako jeden wyraz znaczy „bezwartościowe”.) Wiele ładnie prezentujących się wieżowców na tej panoramie oznaczono specjalnymi uwagami. „50 Times Sq. W 70 proc. pusty”, „Hudson Yards. Dostępne ponad 2,5 mln stóp kw.”, „220 W 42nd St. Pusta wieża zamieniona na schronisko dla migrantów”, „1740 Broadway. Blackstone oddał klucze”. Podobne problemy dotykają wielu amerykańskich miast. Aż dziwi więc, że Polsce nadal mamy oddawane do użytku tyle biurowców…