Polska scena polityczna

Przypisy do listu prezesa

Wszyscy pamiętamy ze szkoły pytania nauczyciela od języka polskiego: „Co autor chciał przez to powiedzieć?”. Zarówno wówczas, jak i dziś odpowiedź nastręcza trudności. Zwłaszcza gdy szukamy przekazu ukrytego między wierszami.

Tomasz Nowak
Joachim Brudziński, foto: Andrzej Bugajski, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Na konferencji „Dokąd zmierza Unia Europejska? Miejsce Polski i Pomorza Zachodniego w zmieniającej się rzeczywistości” zorganizowanej w Pogorzelicach (województwo zachodniopomorskie) przez grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Jarosław Kaczyński nie pojawił się. Może poczuł się zmęczony przedwyborczym tournée. Spotkanie jednak nie umknęło jego uwadze. Wysłał na nie Joachima Brudzińskiego, który przeczytał list własną ręką prezesa skreślony.

Kaczyński stwierdził w nim: „Mamy szacunek do każdego człowieka, my jako konserwatyści nie zaglądamy nikomu do jego sumienia, szanujemy wyznawców innych religii, również tych ludzi, którym nie jest dana łaska wiary. Ale nie możemy jako Europejczycy, jako Polacy pozwolić sobie na to, żeby wstydzić się tego, że jesteśmy chrześcijanami, Polakami”. Trochę ta wyjątkowo tolerancyjna postawa kłóci się z wcześniejszymi stwierdzeniami prezesa, ale niech tam. Widać pisząc miał dobry dzień. Może jego „odkrycie towarzyskie” ugotowało dobrą pomidorową, a może był zadowolony, bo utarł nosa Niemcom, odrzucając ofertę ochrony naszego terytorium za pomocą Patriotów z Berlina.

Stwierdził również, że Europa „powstała oparta o następujące filary: Stary i Nowy Testament, prawo rzymskie, filozofię grecką”. Dodał, że nie zmieni tego „żaden neomarksistowski bełkot, przewalający się dzisiaj czy to przez Parlament Europejski, czy przez instytucje unijne”. Faktem jest to, co mówił o prawie i filozofii, mniej prawdziwe to o pismach, choć faktycznie chrześcijaństwo wywarło ogromny wpływ na rozwój Europy, niestety często negatywny. O co chodziło z tym bełkotem, trzeba pytać prezesa. Zapewne chodziło mu o to, że Karol Marks był Niemcem, więc każde z jego przemyśleń, nawet słuszne i potwierdzone, nawet to, które z zapałem wprowadza w życie PiS, z założenia jest złe. Złe jak wszystko, co niemieckie.

Prezes potwierdził, że „Jednym słowem, modernizujemy nasz kraj i stwarzamy warunki do jego dalszego, trwałego i dynamicznego rozwoju, a tym samym ku temu, by jakość i poziom życia Polek i Polaków nieustająco wzrastały”. Co prawda inflacja i dekoniunktura powodują, że warunki dynamicznego rozwoju dynamicznie się zwijają, ale papier wszystko przyjmie.

Najważniejsza jednak rzecz, którą prezes był uprzejmy przelać na papier, to słowo o wyborach. „To, w jakim kierunku pójdzie Polska: samostanowienia i bogacenia się czy uległości i podległości – będzie stawką przyszłorocznych wyborów parlamentarnych” – napisał w liście do uczestników konferencji. Kaczyński wielokrotnie wspominał, że Polska to oni, a reszta to „zdradzieckie mordy” i „opcja niemiecka”. Przekaz tego fragmentu listu jest jasny. Polska, czyli politycy i współpracownicy PiS idą w kierunku „samostanowienia i bogacenia się”, czyli że będą nadal tuczyć się na naszych pieniądzach – także tych, które do budżetu wpłacają „zdradzieckie mordy”. Uległość i podległość natomiast to cechy pożądane u osadzonych w zakładach karnych, a tego potencjalnie mogą spodziewać się niektórzy funkcjonariusze partii po przegranych wyborach. Wszystko wskazuje na to, że tego ostatniego najbardziej boi się pierwszy prezes RP.


Przeczytaj też:

Ja jestem Kowalski!

Trudno powiedzieć, z których Kowalskich pochodzi Janusz Kowalski, ale wszystko wskazuje na to, że jego protoplastą był Roch Kowalski z Korabiów Kowalskich, o którym Sienkiewicz pisał, że „mógłbyś waszmość jego koniowi perswadować, bo dalibóg, nie wiem, który głupszy”.

Gdy karzeł staje się olbrzymem

Jest sprawą oczywistą, że najlepiej wypada się na tle. Gdy tło jest odpowiednio blade, pojawia się postać kolorowa i wielka, mimo, że w innych warunkach byłaby bezbarwna i nijaka.

Dokąd prowadzi nas PiS?

Słuchając wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, możemy odnieść wrażenie, że Polska jest zagrożona ze wszystkich stron. Nie tylko przez imigrantów i roznoszone przez nich choroby, ale też przez Unię Europejską, osoby homoseksualne, Niemców, inne religie, ideologie, ba, nawet kobiety – czyli, dla prez...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę