Polityka energetyczna

Nadchodzi zima!

Mimo kolejnej tarczy, zwanej dodatkiem węglowym i przygotowywania innych rodzajów wsparcia, zima będzie długa i chłodna. Węgla, gazu, prądu – może zwyczajnie zabraknąć.

Tomasz Nowak
Foto: Katrina_S | Pixabay

I Program Polskiego Radia w latach PRL podawał stopień zasilania oznaczający konieczność odłączania urządzeń od prądu, informował o planowanych wyłączeniach z powodu deficytu prądu i ilości azotu w rurach, bo gazu w gazie było zbyt mało. Rząd i jego spółki dopiero dziś przygotowują się do sytuacji, w której krajem rządzić będą deficyty i przejściowe trudności. W końcu zauważyli, że zima nadchodzi.

„Już w najbliższy wtorek, 30 sierpnia, w e-sklepie #PGG pojawią się pierwsi Kwalifikowani Dostawcy Węgla. Zadbają o sprawny transport i wydanie klientom węgla zakupionego w e-sklepie za pośrednictwem składów zlokalizowanych w całym kraju.” – czytamy na Twitterze Polskiej Grupy Górniczej. Grupa podjęła tę decyzję, ponieważ popyt na węgiel jest tak duży, że w siedzibie spółki ustawiają się wielokilometrowe kolejki aut czekających na opał i firma zwyczajnie nie jest w stanie tego ogarnąć. Powołuje więc Kwalifikowanych Dostawców Węgla. Na początek 20, ale to nie jest ich ostatnie słowo.

Pojawia się jednak pytanie: czemu PGG musi organizować swój system sprzedaży, alternatywny dla dotychczasowych sposobów dystrybucji? Odpowiedź jest prosta – węgla na rynku nie ma. Deficyt oczywiście spowodowały sankcje nałożone na Rosję, która napadła na Ukrainę. To wywołało braki i pociągnęło za sobą wzrost cen – tona węgla miejscami kosztuje już grubo ponad 4000 zł. W tej sytuacji wsparcie rządowe pod postacią dodatku węglowego ma się do tej ceny nijak.

Naród jednak, pomny doświadczeń wcześniejszych dziurawych rządowych tarcz i ustaw, zaczął sprawdzać i okazało się, że można sprawie deficytu domowych finansów pomóc. Można na przykład sześcioosobową rodzinę podzielić na pięć gospodarstw domowych i już z 3 tys robi się 15 tys zł dodatku węglowego. Nie ma znaczenia, że piec jest jeden (za prawo.pl). Jeśli małżonkowie mają dwie nieruchomości, podejmują decyzję o separacji i już jest na 1,5 tony węgla. Zawsze coś. W Rybniku z 40 metrowego mieszkania z jednym piecem kaflowym udało się wygospodarować cztery gospodarstwa domowe. Biorąc pod uwagę, że norma na więźnia to 3 metry kwadratowe powierzchni, możemy powiedzieć, że ci państwo mają uczciwy standard życia i 12 tys zł na węgiel. Jak donoszą dziennikarze prawo.pl, w gminie Niedźwiedź w powiecie limanowskim, gdzie PiS w wyborach zebrał 73% głosów, „Trzy tysiące pieców zgłoszonych do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków 'rozmnożyło się' nagle aż do... 15 tys. gospodarstw domowych”. Najlepsze jest to, że państwo w żaden sposób nie sprawdzi, na co wydano dodatek. Może to być węgiel, albo na przykład wakacje w kraju, gdzie jest ciepło.

O tym, że w Polsce zabraknie węgla, donosiła premierowi już w marcu minister Moskwa. Rząd jednak nie robił nic, aby zdobyć węgiel z alternatywnych źródeł. Wydaje się, że teraz jest już za późno i węgiel osiągnie astronomiczne ceny, albo w ogóle go zabraknie (czy pojawi się dodatek węglowy 2.0?). Partia zapomniała, że zima nadchodzi.

Zima nadejdzie także dla tych, którzy ogrzewają domy i mieszkania gazem. Mateusz Morawiecki twierdził wprawdzie, że gazu dla wszystkich wystarczy, bo mamy magazyny wypełnione w ponad 100 procentach. Mógł powiedzieć, że w 200 albo 300 – to bez znaczenia – bo te ponad 100 procent to zaledwie 14 procent rocznego zapotrzebowania kraju, a Baltic Pipe puste i nikt nie wie czy pojawi się w nim gaz. Przecież chłopcy zapomnieli podpisać umowy na dostawę, zapomnieli, że zima nadchodzi.

Niech nie cieszą się ogrzewający elektrycznie. Prąd mogą wyłączyć. Przecież polskie elektrownie są opalane węglem, którego miało starczyć na 50 lat, a zabrakło. Podobnie ci, co grzeją kominkami. Cena metra sześciennego drewna liściastego sięga kosmosu, bo rynek chiński chłonny i to, co się dało wyciąć, już jest daleko na wschodzie. Lasy Państwowe polecają zbieranie chrustu i to wydaje się jedynym sensownym rozwiązaniem, ale jak spalić chrust w mieszkaniu w bloku na czwartym piętrze? Pojęcia nie mam, a przecież zima nadchodzi. Zima nadejdzie i mimo katastrofy klimatycznej będzie wyjątkowo chłodna.


Przeczytaj też:

Nadmiarowe zyski?

Mateusz Morawiecki krytykuje Norwegów, że zarabiają na ropie. Zapomniał jednak skrytykować polskie firmy, które robią to samo. Zapomniał też o sobie.

Przywieźli wyngiel! Wyngiel! Wyngiel je we wiosce!

Mimo obietnic najwyższych urzędników kraju, że węgla nie zabraknie, prawie na pewno będzie odwrotnie. Szanse na to, że opał trafi na rynek w rozsądnej cenie, są żadne. No, chyba że kupimy od ruskich.

Dobre rady ojców narodu

W ogóle nie rozumiem oburzenia złotymi myślami polityków prawicy. Przecież to dla naszego dobra, dla dobra narodu złotouści wyrazili opinie. Opozycja oburzona rzuca gromy. Znowu nic nie zrozumieli...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę