Konflikt rosyjsko-izraelski nie tylko nabrzmiewa, ale wręcz eskaluje. Stroną agresywną jest Kreml. Czy mocny głos Izraela zada Putinowi cios łaski na globalnej arenie?
Izrael zmienia opcję spojrzenia na Rosję, a więc na konflikt z Ukrainą. Dotychczasową politykę „ciepłej wody” zastępuje coraz ostrzejszy sprzeciw. Przede wszystkim Jerozolima mówi stop wykorzystaniu rosyjskich (i ukraińskich) Żydów jako zakładników Putina.
Wydarzenia rozwijają się błyskawicznie. W drugim tygodniu lipca Moskwa wyraziła niezadowolenie z postawy Jerozolimy wobec agresji na Ukrainę. Równocześnie zabroniła Agencji Żydowskiej (JAFI) działalności na terenie Rosji. Tymczasem Sochnut to najważniejsza organizacja syjonistyczna. Działa na całym świecie, lobbując rozwój gospodarczy Izraela. Opiekuje się globalną diasporą oraz sprzyja imigracji Żydów do Izraela. Kremlowski zakaz dla JAFI zdecydowanie potępił premier Yair Lapid.
25 lipca portal World Israel News poinformował o represjach wobec rosyjskiego opozycjonisty Michaiła Guzmana. Liberalny polityk i działacz demokratyczny na znak protestu przeciwko wojnie opuścił Rosję, po czym powrócił na początku miesiąca. Swoją decyzję nazwał „moralnym wyborem” i zapowiedział kontynuowanie działalności opozycyjnej, mimo świadomości nieuchronnych represji. Te nastąpiły. W czasie policyjnego przesłuchania 72-letniemu Guzmanowi przedstawiono zarzut niedopełnienia obowiązku zgłoszenia podwójnego obywatelstwa (izraelskiego). Gwoli ścisłości, Guzman zgłosił taki fakt krótko po upływie terminu administracyjnego, co służy obecnie Kremlowi do wszczęcia sprawy karnej. Represjonowanie swojego obywatela potępiła strona izraelska.
W odpowiedzi 26 lipca MSZ Rosji wyraziło oficjalne niezadowolenie z „niekonstruktywnego” stanowiska Izraela w sprawie Ukrainy.
– Tel-Awiw (Moskwa nie uznaje Jerozolimy za stolicę) zajął błędne stanowisko w sprawie działań Rosji na Ukrainie – ostrzegła rzeczniczka MSZ Zacharowa.
– Niestety w ostatnich miesiącach słyszeliśmy absolutnie niekonstruktywną, a co najważniejsze stronniczą retorykę Tel Awiwu – wyjaśniła Zacharowa, dodając: – Izrael włączył się w chór „dzikiego” Zachodu.
To prawda, że po ataku na Ukrainie Izrael potępił działania Moskwy, a Yair Lapid nazwał agresję poważnym naruszeniem porządku międzynarodowego. Jerozolima nie przyłączyła się jednak do sankcji, chociaż Lapid stwierdził, że Izrael nie będzie szarą strefą służącą ich omijaniu. W tym samym czasie Izrael odmówił Ukrainie pomocy zbrojeniowej, ograniczając się do sfery humanitarnej.
W ten sposób Jerozolima starała się chronić ukraińską, a szczególnie rosyjską diasporę przed skutkami wojny. Oba państwa są największymi skupiskami żydowskimi w Europie. Równolegle Izrael realizował taktyczny sojusz z Moskwą, wymierzony w obecność irańską w Syrii. Taka strategia zawiodła, bo inaczej zareagowała diaspora.
W porozumieniu z Warszawą i Bukaresztem służby izraelskie ewakuowały ze strefy walk większość ukraińskich Żydów. Natomiast rosyjscy zaczęli uciekać sami – i to masowo. Przykład dał naczelny rabin Rosji Berel Lazar. Tuż po wybuchu działań wojennych wezwał wszystkich przywódców religijnych kraju do „powstrzymania szaleństwa”. Gdy apel okazał się nieskuteczny, wyjechał z Rosji. Za jego przykładem poszło już ponad 15 tys. rosyjskich Żydów ze 150-tysięcznej diaspory. Imigracja przyspiesza z obawy przed pogromami.
Jeśli ktoś ma antysemityzm „wyssany z mlekiem matki”, są to Rosjanie. Każda klęska wojenna lub kryzys ekonomiczny Rosji kończy się wskazaniem winnych. To oczywiście Żydzi (i Polacy). A potem nastaje czas rabunków i mordów, tak jak w czasie rewolucji 1905 r., I wojny światowej i domowego konfliktu 1918–1922 r. Niejedna praca naukowa udowodniła, że pogromy wywołali carowie i bolszewicy, odwracając uwagę od właściwej przyczyny nieszczęść Rosji. To państwowy terror wobec własnych obywateli.
Jakie mogą być skutki rosyjsko-izraelskiej eskalacji? Wbrew pozorom katastrofalne dla Putina. Rosja aktywizuje sojusz zła z Teheranem, a irański program nuklearny jest egzystencjalnym zagrożeniem dla państwa Izrael. W przypadku dalszej eskalacji los rosyjskiego kontyngentu w Syrii będzie nie do pozazdroszczenia. Zostanie zmieciony przez Cahal. Ponadto Izrael jest dostawcą technologii dla Rosji. Jeśli strumyk wyschnie, rosyjska gospodarka powróci w pełni do XIX w.
Najdotkliwszy cios czeka Moskwę na arenie międzynarodowej. Już niedługo do oficjalnego statusu państwa sponsorującego terroryzm dołączy państwo antysemickie, rasistowskie, a więc rezerwat apartheidu.
Tak się bowiem składa, że głos Jerozolimy jest brany pod uwagę nie tylko przez Niemcy, ale przede wszystkim USA. Społeczność żydowska tradycyjnie popiera partię demokratyczną, lobbując swój punkt widzenia w Białym Domu. A to oznacza więcej systemów HIMARS dla Ukrainy.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.