Truckersi poważnie wkurzyli się na szefa rządu, gdyż narzucił im on nakaz szczepień przeciwko covidowi. Można by pomyśleć, że w okresie wielkich zaburzeń w łańcuchach dostaw wyrzucanie z pracy niezaszczepionych kierowców jest skrajnie kretyńskim pomysłem. Będzie miało minimalny wpływ na powstrzymywanie rozprzestrzeniania się wariantu omikron (zaświadczy o tym premier Trudeau, który zaraził się covidem mimo potrójnego zaszczepienia). Spowoduje natomiast, że towary będą rozprowadzane w gospodarce wolniej, w sklepach będzie widać więcej pustych półek, a to podsyci inflację. Powinien to wiedzieć również sam Justin Trudeau, bo przecież podczas pierwszej fali pandemii pisał, że „wszyscy powinni podziękować kierowcom ciężarówek”, którzy „pracują dzień i noc, by półki sklepowe były zapełnione”. Być może już o tym zapomniał, albo już się nie przejmuje zaopatrzeniem sklepów.
Protest kierowców ciężarówek głęboko oburzył kanadyjską lewicę. No bo jak tak można protestować przeciwko ukochanemu przywódcy, który deklaruje się jako feminista i od czasu do czasu smaruje sobie twarz pastą do butów? Lewicowcom nie spodobało się choćby to, że ci straszliwi truckersi umieszczają swoje transparenty i kanadyjskie flagi na pomnikach w stolicy. Gdyby te pomniki burzyli – tak jak komunistyczny motłoch z Antify i Black Lives Matters – to by było pewnie godne poparcia. No cóż, są protesty i „protesty”…
Dziwne zresztą, że „mesjaszem” lewicy jest kanadyjski premier, znany ze wspierania koncernów zbrojeniowych i naftowych, a także z różnych „rasistowskich” przebieranek. Jak widać bardzo łatwo jest lewicę oszukać. Wystarczy od czasu do czasu sypnąć jakąś feministyczną czy ekologiczną narracją. Gdyby kanadyjscy truckersi nagle ogłosili, że blokują centrum Ottawy w proteście przeciwko zmianom klimatu czy płciowej luce płacowej w Somalii, to być może lewica spojrzałaby na ich protest bardziej sprawiedliwie. No bo przecież protesty „roboli” lewicowców przestały interesować już jakieś 30 lat temu...
Na południe od Kanady sensacją dnia jest protest grupki artystów przeciwko temu, że na platformie Spotify znajdują się podcasty internetowego celebryty Joe Rogana. Myślozbrodnią, którą popełnił Rogan jest propagowanie alternatywnych metod leczenia Covid-19. No jak tak można! Kto to pomyślał, by w demokratycznym kraju mówić, co się chce. W ramach protestu przeciwko Roganowi, swoją twórczość ze Spotify usunął emerytowany hippis Neil Young oraz paru innych grajków, o których nikt w moim pokoleniu nie słyszał. Tej siły już nie powstrzymacie!