Koryto Plus: ile zarabia elita władzy

Pierwszego miliona nie trzeba ukraść?

Opozycja znowu czepia się prawicy, że doi kraj, jak tylko może. Błędne rozumowanie. Przecież to ciężka, stosownie wynagradzana praca dla dobra państwa. Państwa PiS oczywiście.

Tomasz Nowak
Foto: Kancelaria Sejmu / Krzysztof Białoskórski, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

52 osoby kojarzone z »Dobrą zmianą« zarobiły ponad 437 mln zł – zarobki aż 90 osób przekroczyły milion złotych. Po pierwszym kwartale tego roku część z pozostałych 62 osób już dołączyła do grona milionerów, następni zrobią to w kolejnych miesiącach” – wylicza Bianka Mikołajewska w WP.pl.

Wprawdzie Beata Szydło mówiła w exposé: „Pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność”, ale kilka dni później dodała: "Za ciężką, uczciwą pracę te pieniądze im się po prostu należały”. Zresztą to samo powiedział dziś na konferencji premier Mateusz Morawiecki, mówiąc, że za ciężką pracę na kierowniczym stanowisku kasa musi być odpowiednia, bo i zyski firm są. Nic nie wspominał, na przykład, o oddaniu Lotosu za bezcen, ale może zapomniał.

Jarosław Kaczyński nieśmiało protestował, że niby nepotyzm, tłuste koty, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy, ale tak miękko, na zasadzie "i chciałbym, i boję się”, bo przecież 437 mln to żadne specjalne pieniądze. Tym bardziej że opłacani menadżerowie z PiS zapłacili podatki i to dwa razy: raz państwu Polskiemu, a raz partii, która przecież bez tych pieniędzy się nie utrzyma. To naturalny obowiązek nominatów do spółek Skarbu Państwa. Kolejne wybory same się nie wygrają przecież, a bez wyborów program „Koryto Plus” odejdzie w niebyt.

Zresztą kto miał dostać te pieniądze? Tusk? Przecież wiadomo, że takich stanowisk nie może piastować byle kto przypadkowy. Jarosław Kaczyński wyraźnie mówił w sejmie o gorszym sorcie i mordach zdradzieckich. Dlatego też partia starannie wyselekcjonowała kluczowych ludzi, a ci dostali stosowne wynagrodzenie za pracę na trudnym odcinku. Zresztą słono za nią płacą.


Przeczytaj też:

Ule pełne członków partii

Ul to dom pszczół, w którym owady gromadzą zdobyte bogactwo, czyli miód. Ulem nazwano konwencję PiS, na której członkowie partii zastanawiają się, jak zdobyć zasoby i uniknąć konsekwencji.

Nieruchomość w dobre ręce oddam

Ministerstwo Edukacji ogłosiło konkurs, dzięki któremu „znakomite organizacje” prawicowe i patriotyczne otrzymały wielomilionowe dofinansowania na zakup nieruchomości. Za kilka lat budynki będzie można sprzedać, wynająć albo podarować. Czy formuła promowania ich wartości z czasem wyczerpuje się?

Dlaczego Jezus wyrzucił bankierów ze Świątyni Jerozolimskiej?

Kereszowie, czyli ludzie obsługujący 2000 lat temu transakcje walutowe w Jerozolimie, byli finansową potęgą. Co ciekawe, Żydzi byli wśród nich mniejszością.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę