Wczorajsze wydanie dziennika „Washington Post” opublikowało wstępny raport z nowej operacji ukraińskich sił zbrojnych. Ukraińcy posunęli się na odległość od 200 do 1600 metrów w obwodzie donieckim, w pobliżu miasta Orichowo-Wasyliwka i Paraskowijwce na północ od Bachmutu, oraz od 100 do 700 metrów w Iwanivsku też w pobliżu Bachmutu. Te odległości wskazują na zajadłość walk.
Kilka godzin wcześniej rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony generał broni Igor Konaszenkow oświadczył, że Rosja udaremniła niedzielny ukraiński atak we wschodnim obwodzie donieckim. Celem ukraińskiego ataku były także pozycje rosyjskie wzdłuż pięciu odcinków linii frontu w południowym Doniecku. W filmie opublikowanym przez rosyjską państwową agencję informacyjną RIA Novosti nie wyjaśniono, czy atak miał związek z oczekiwaną przez Ukraińców kontrofensywą. Ukraińskie Ministerstwo Obrony Narodowej także potwierdziło starcia w Doniecku i w sąsiednim Ługańsku, ale zaprzeczyło twierdzeniom Rosjan, że atak został powstrzymany.
Także z wypowiedzi amerykańskich ekspertów trudno się zorientować czy kontrofensywa ukraińska się zaczęła, czy to jedynie jej preludium.
Niektórzy z nich podkreślają, że natarcie ukraińskie już trwa, ale ze względu na specyfikę tej wojny nie przypomina ono klasycznego szerokiego uderzenia z udziałem kolumn pancernych, które starają się spenetrować teren wroga. Zamiast tego Ukraińcy skutecznie stosują nowoczesną wojnę manewrową, podkreślając, że jest ona możliwa dzięki zaopatrzeniu w nowoczesną broń i wsparciu satelitarnym zachodnich sojuszników. Ukraińcy stosują dwie metody walki: rozszerzony ogień artyleryjski, ataki sondujące rozmieszczenie rosyjskich wojsk oraz sabotaż za liniami wroga. Takie działania mogą zmusić wojska rosyjskie do popełniania błędów i ujawnienia swoich pozycji.
Eksperci amerykańscy podkreślają, że nadchodząca kontrofensywa będzie zależeć przede wszystkim od elementu zaskoczenia. Powinna przypominać błyskawiczną operację przeprowadzoną przez wojska ukraińskie z września zeszłego roku w obwodzie charkowskim. Ukraińcy znakomicie wykorzystali wtedy element zaskoczenia. Szykując się do ofensywy w Charkowie, skierowały rosyjską uwagę na powolny atak w regionie chersońskim. Być może obecne walki w okolicach Bachmutu są wstępem do tej samej taktyki.