Chiny: 34. rocznica masakry na Placu Tiananmen

Inny 4 czerwca

4 czerwca 1989 roku wydarzyło się coś o wiele ważniejszego niż „częściowo wolne” wybory w Polsce. Tego dnia świat stracił na dziesięciolecia szansę na demokratyzację Chin.

Hubert Kozieł
Foto: Adobe Firefly

Wielu Polaków wierzy, że Solidarność w 1989 r. obaliła komunizm. Tak się jednak jakoś dziwnie złożyło, że partie komunistyczne oddawały wówczas władzę polityczną również w krajach, w których nie musiały się wcześniej mierzyć z poważną opozycją. Transformacje ustrojowe przebiegały w Czechosłowacji i na Węgrzech bardzo podobnie jak w Polsce, choć wcześniej istniały w tych krajach jedynie słabe grupki dysydentów. Opozycja była bardzo nieliczna również w NRD i w Rumunii. W krajach takich jak Bułgaria, Albania czy Mongolia nie było jej wcale. Komuniści wiele lat wcześniej metodycznie wymordowali tam wszelkich potencjalnych opozycjonistów. A jednak tam też doszło do „obalenia komunizmu”. Jedynym krajem, w którym istniała wówczas masowa opozycja, była Chińska Republika Ludowa. I tam też doszło do przesilenia w dniu 4 czerwca 1989 r. Innego jednak niż w Polsce.

Wiosną 1989 r. Plac Tiananmen w Pekinie był areną gigantycznych protestów studenckich. Gromadziły się tam setki tysięcy ludzi, głównie młodzieży. Domagali się oni pogłębienia reform – demokratyzacji kraju, wolności słowa, większego otwarcia Chin na świat. Protesty objęły jednak nie tylko Pekin. Doszło do nich w kilkuset chińskich miastach. Tajne sondaże wskazywały, że przytłaczająca większość mieszkańców stolicy popiera prodemokratyczne żądania młodzieży. Komunistyczna Partia Chin naprawdę miała się czego obawiać. I postanowiła zagrać bardzo ostro.

Nad ranem 4 czerwca 1989 r. obóz demonstrantów na Placu Tiananmen został zaatakowany przez wojsko. Do pacyfikacji użyto głównie żołnierzy z odległych zachodnich prowincji, którzy nie mieli żadnych związków z pekińską młodzieżą i mówili innym językiem. Na plac wjechały czołgi, padły serie z broni maszynowej. Do dziś nie sporządzono bilansu ofiar. Oficjalne dane mówiły o 300 zabitych, nieoficjalne szacunki nawet o 10 tysiącach. Jedno jest jednak pewne. 4 czerwca 1989 r. umarła rodząca się chińska demokracja.

Pekiński 4 czerwca 1989 r. miał dla świata dużo większe znaczenie niż polski 4 czerwca 1989 r. Tego dnia bowiem przywódcy Komunistycznej Partii Chin dokonali strategicznego wyboru. Uznali, że nie będą przeprowadzali transformacji ustrojowej w takim stylu jak kraje zależne od Moskwy. Wybrali własną drogę – budowania systemu totalitarnego będącego mieszanką kapitalizmu z komunizmem. Obecne problemy, jakie świat ma z Chinami – w tym pandemia Covid-19 – to bezpośredni skutek tego wyboru.

4 czerwca 1989 r. pewna rozemocjonowana aktorka powiedziała, że „skończył się w Polsce komunizm”. Nie zauważyła jednak wówczas, że przetrwał on na świecie i że jego bastionem pozostały Chiny. Co więcej, komunizm jest obecnie modną ideologią na zachodnich uczelniach. Nie uważam więc, że dzień 4 czerwca powinien być radośnie świętowany. To dzień, w którym świat stracił szansę na dobicie najbardziej zbrodniczej ideologii w dziejach.


Przeczytaj też:

Jak Chiny zdusiły Hongkong

Symbolem ostrej polityki pandemicznej w Hongkongu stała się niedawna wielka rzeź chomików. Miejscowe władze uznały, że należy wybić te zwierzątka, gdyż roznoszą one COVID-19. Zrobiono to mimo protestów ich właścicieli. W podobny sposób niszczone są przez Chiny podstawowe swobody obywatelskie w Ho...

Xi Jinping boi się 90-latka

Aresztowanie w Hongkongu 90-letniego emerytowanego katolickiego arcybiskupa Josepha Zena dobrze pokazuje paranoję chińskiego komunistycznego reżimu. Ale czego się spodziewać po władzy, która niedawno zamknęła w mieszkaniach i zakładach pracy ponad 20 mln mieszkańców Szanghaju.

Komunistyczna sztuczna inteligencja

Chiński regulator Internetu przedstawił projekt nowego prawa mówiącego, że wszystkie produkty oparte na sztucznej inteligencji będą musiały uwzględniać „wartości socjalistyczne”. Czy jednak wówczas nadal będzie uprawnione nazywanie tej technologii „inteligencją”?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę