Zaledwie cztery lata zajęło prawicy odkrycie raportu C40 Cities. Do fundacji, która go stworzyła, należą największe miasta świata, w tym Warszawa. A kto rządzi Warszawą? „Czaskoski z PeŁo” jak pieszczotliwie mówi o prezydencie oszalała ze strachu prawica, bowiem według niej „będą nam kazali jeść robaki!”. Nie będzie rosołu, nie będzie schabowego, nie będzie golonki, ni mielonych. Będą świerszcze, mączniki i larwy pszczół.
Raport C40 Cities niczego nie nakazuje. Sugeruje jedynie pewne rozwiązania, które będą dobre dla klimatu, takie, które ograniczą emisję, uwzględniając lokalny kontekst po przeprowadzeniu szerokich konsultacji społecznych. Chodzi o to, by transformacja była sprawiedliwa i nie uderzyła w najbiedniejszych. To, co wywołało drżenie prawicy, to tabelka, która zaleca ograniczenie konsumpcji. Z tabelki wynika, że powinniśmy dłużej chodzić w starej sukience czy spodniach, częściej rezygnować z aut, ale także jeść mniej mięsa i nabiału.
No i się zaczęło. „Najnowszy program Trzaskowskiego: wyrzucić mięso i żreć rośliny i robaki”, „kształtuje się już program opozycji – to #RobakiPlus. Mięso dla bogatych, dla zwykłych ludzi robaki” – krzyczą portale. Dzielni posłowie prawicy z dumnymi minami pozują nad talerzami pełnymi kotletów, żeberek, gulaszy czy innych pieczeni, ogłaszając „mięcho challenge”. A słynna kurator z Krakowa rozrywa worek pokutny i doszukuje się znamion ekoterroryzmu, indoktrynacji i manipulowania umysłami dzieci brakiem zwłok zwierzęcych na talerzu. Poseł Paweł Lisiecki idzie jeszcze dalej: „Ograniczenia w ramach agendy C40 przypominają te, które mają mieszkańcy Korei Północnej!”. Konserwatyści zostali zmuszeni do obrony mięsa, a z nim cywilizacji chrześcijańskiej. Bo przecież Polak, katolik nie będzie jadł robaków nawet w piątek. Trwoga!
Mam niestety przykrą wiadomość dla obrońców wartości mięsnych i wrogów diety owadziej. Wy, chłopaki z prawicy, te robaki już od dawna jecie! Jecie, oblizujecie się i prosicie o dokładkę. Każdy bowiem czerwony produkt spożywczy ma w składzie ukryty symbol E120, pod którym kryje się koszenila, czyli kwas karminowy, karmina. Jest to organiczny związek chemiczny o dość skomplikowanym wzorze, który pozyskuje się z owadów znaczy robaków – czerwców kaktusowych (Dactylopius coccus). Wy, hipokryci, dwulicowe kanalie, żrecie czerwce aż wam się uszy trzęsą, a chcecie zakazać jedzenia mączników czy innych świerszczy? Na pewno chcecie je zachować tylko dla siebie i wcinać do piwka podczas mszy oglądanej w telewizorze.