USA

Dwóch starych, dobrych prezydentów

Joe Bidena i Donalda Trumpa wiele łączy. Obaj są w wieku mocno emerytalnym, co nie przeszkadza im myśleć o wygraniu wyborów w 2024 r. Obaj mówią i robią czasem kuriozalne rzeczy. Obaj mają dzieci z ambicjami, które sprawiają im problemy swoimi biznesami. Obaj mocno polaryzują elektorat. Obaj popełniali koszmarne błędy. Ale moim zdaniem obaj mogą zostać bardzo pozytywnie ocenieni przez historię. Na pewno lepiej od Obamy i Busha.

Hubert Kozieł
Foto: Joe Biden: Gage Skidmore from Peoria, AZ, United States of America (source: Joe Biden); User:TDKR Chicago 101 (clipping) Donald Trump: Shealah Craighead (source: White House) Сombination: krassotkin, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

Na Trumpie straszliwie wieszano psy. Tygodniami wałkowano w mediach każdą jego kontrowersyjną wypowiedź czy tweeta. Robiono z niego wręcz rosyjskiego agenta, nazistę i gwałciciela. Owszem, miał trochę za uszami i popełnił trochę błędów, ale miał też poważne osiągnięcia. Za jego rządów Putin jakoś nie odważył się zaatakować Ukrainy. Wschodnia flanka NATO była wzmacniana przez administrację Trumpa. USA zaczęły (mocno spóźniony!) zwrot w polityce wobec Chin – zaczęto je wreszcie traktować jako największe zagrożenie! Trump potrafił też poradzić sobie z Kim Dzong Unem. Najpierw zaangażował się w bezprecedensową próbę porozumienia z Koreą Północną, ale jednocześnie nie poszedł na zbyt duże ustępstwa wobec niej. Jego administracja zniszczyła Państwo Islamskie, zredukowała liczbę żołnierzy amerykańskich na Bliskim Wschodzie, przyczyniła się do porozumienia między Izraelem i kilkoma państwami arabskimi oraz brawurowo zlikwidowała irańskiego wichrzyciela, generała Solejmaniego. Polityka gospodarcza prowadzona przez Trumpa aż do wybuchu pandemii pomogła natomiast USA przejść przez kryzys w dobrej kondycji.

Biden był w liberalno-lewicowych mediach wielbiony. Prawicowcy widzieli w nim jednak głównie zdemenciałego, zboczonego dziadzia, prowadzącego dziwne interesy. Przedstawiano go niemal jako chińskiego agenta. Owszem, popełniał błędy. Jego pierwszy rok rządów był wręcz katastrofalny. Nieudane próby ugłaskania Rosji i Niemiec, chaotyczny odwrót z Afganistanu, proinflacyjna polityka fiskalna… Od lutego 2022 r. Biden jest już jednak prawdziwym przywódcą Zachodu. To człowiek, który udzielił krytycznego wsparcia Ukrainie i Polsce. Prezydent, który uderzył sankcjami w Chiny mocniej od Trumpa. Jeśli będzie kontynuował tę politykę, może być tym prezydentem USA, który doczeka triumfu nad Rosją. Już samo to będzie go uprawniało do wejścia do panteonu amerykańskiej polityki.

Zarówno Biden, jak i Trump zapisali się już w historii dużo bardziej pozytywnie od swoich poprzedników. Barack Obama był niemal deifikowany za życia. Dostał nawet pokojowego Nobla "na zachętę”. Bardzo przyczynił się jednak do rozchwiania porządku światowego. Jego polityka resetu z Rosją wzmocniła Putina i zachęciła do agresji przeciwko Ukrainie. Chiny za rządów Obamy swobodnie budowały sobie sztuczne wyspy na Morzu Południowochińskim i zaczęły tłumić autonomię Hongkongu. Seria rewolucji przeorała świat arabski i doprowadziła do powstania Państwa Islamskiego. Obama był wymarzonym prezydentem dla Rosji i Chin, a gdyby wybory w 2016 r. wygrała Hillary Clinton, mielibyśmy kontynuację tego katastrofalnego kursu. Bush natomiast przeoczył to, że Chiny stają się superpotęgą, a Rosja odzyskuje swoją pozycję. Wpuścił ChRL do WTO akurat wtedy, gdy rozpoczynał katastrofalną wojnę przeciwko terroryzmowi. Gdy amerykańscy żołnierze uganiali się za terrorystami w Iraku i w Afganistanie, Chiny dusiły amerykański i zachodni przemysł. Bush i Obama stworzyli dla Zachodu krytyczne problemy, z którymi się wciąż mierzymy. Trump i Biden próbowali znaleźć dla nich rozwiązania.


Przeczytaj też:

USA – Chiny: nastaje epoka lodowa

13 miesięcy temu, 1 lipca 2021, brzmieniem fanfar i nieznanego do tej pory furroru propagandy chińska partia komunistyczna świętowała swoje stulecie. Otoczony kultem jednostki jej szef, zarazem prezydent kraju, Xi Jinping, w okazjonalnym przemówieniu uderzył w marsowe tony: „Musimy zwalczyć każdy...

Wszystkiego najlepszego, prezydencie Biden!

Joe Biden, prezydent USA, skończył kilka dni temu 80 lat. Wiele wskazuje, że w 2024 r. będzie starał się o reelekcję. Jeśli mu się uda wygrać i Bóg zachowa go w dobrym zdrowiu, to skończy prezydenturę mając 86 lat. Mam nadzieję, że po tym będzie żył wystarczająco długo, by napisać ciekawe wspomni...

Od geniusza do błazna

Były prezydent USA Donald Trump ponownie ośmieszył się, wypowiadając się na temat wojny w Ukrainie. Tym razem palnął, że przekazanie czołgów amerykańskich i niemieckich Ukrainie jedynie nasili konflikt tego kraju z Rosją.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę