Gruzja

Bohater dogorywa w areszcie

Micheil Saakaszwili, były prezydent Gruzji, walczy o życie. Na zdjęciach z aresztu jest osiwiały i straszliwie wychudzony. Ekspertyza jednego z lekarzy wykazała, że był podtruwany metalami ciężkimi. Obecne władze Gruzji, powiązane z prorosyjskim oligarchą Bidziną Iwaniszwilim, trzymają go za kratkami bez wyroku, pod mocno dętymi zarzutami. To skandal, który może ostatecznie zamknąć Gruzji drogę do Unii Europejskiej.

Hubert Kozieł
Mikheil Saakaszwili w Warszawie, Kwiecień 2009. Foto: European People's Party, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Los Saakaszwilego europejskich obrońców praw człowieka jakoś mało obchodzi. Wszak był przywódcą, który miał czelność postawić się Rosji i psuć wspaniałe perspektywy resetu z państwem Putina. Saakaszwili nie wzbudza też sympatii liberalnej części opinii publicznej, bo za swoich rządów twardo wziął się do walki z mafią i pospolitym bandytyzmem. Gangsterzy uciekali przed jego służbami do Rosji, a bandyci i pospolici złodziejaszkowie zaludnili więzienia. Saakaszwili wprowadził bardzo ostre przepisy antykorupcyjne i sprawił, że Gruzja stała się krajem bezpiecznym dla turystów i biznesu. Skracał procedury biurokratyczne ile się dało, upraszczał podatki, zaś skorumpowaną drogówkę po prostu rozwiązał, a na jej miejsce stworzył nową policję drogową z młodymi, uczciwszymi funkcjonariuszami. Mocno inwestował w infrastrukturę, w sektor turystyczny i w upiększanie gruzińskich miast. Symbolami jego rządów stały się fantazyjne wieżowce Batumi.

To, że Gruzja zyskała za jego rządów szansę na rozwój, oczywiście bardzo nie podobało się Rosji, która prowadziła wojnę hybrydową wymierzoną w Gruzję jeszcze na długo przed objęciem władzy przez Saakaszwilego. Wydarzenia z sierpnia 2008 r. były tylko jednym ogniwem tego łańcucha agresji. Wbrew rosyjskiej propagandzie, którą otumaniono świat, Saakaszwili w sierpniu 2008 r. wcale nie sprowokował rosyjskiej inwazji. Ta inwazja była już bowiem od dawna zaplanowana, a 8 sierpnia 2008 r. była już w pełnym toku. Duże rosyjskie siły pancerne wkroczyły już wcześniej na teren Osetii Południowej, łamiąc tym samym umowę rozejmową. Wojska gruzińskie, dokonując desperackiego ataku na opustoszałe Cchinwali, jedynie próbowały powstrzymać siły inwazyjne. Gruzja nie mogła wówczas wygrać tej walki. Cudem było jednak ocalenie przez nią niepodległości. Saakaszwili traktowany był jednak od tamtej pory jako polityczny szaleniec, który „niepotrzebnie sprowokował Rosję”. Na tej fałszywej narracji doszedł do władzy obóz oligarchy Iwaniszwilego, obiecujący Gruzinom „ciepłą wodę w kranie”. Owi „realiści” przynieśli Gruzji jedynie zastój, brak wizji rozwoju, nieprawidłowości wyborze i hańbę w postaci prymitywnej zemsty na byłym prezydencie.  


Przeczytaj też:

Kremlowskie koktajle Mołotowa

Jedną z konsekwencji przeciągającej się rosyjskiej agresji na Ukrainę może być zaostrzenie sytuacji w punktach zapalnych, na które Rosja ma wpływ. Seria wojen zastępczych może posłużyć Kremlowi do rozproszenia uwagi – i sił – Zachodu na znacznie dłuższej linii napięć niż granice Ukrainy.

Kremlowska armia złodziei sedesów

Jeśli Moskwa poniesie klęskę w bitwie o Donbas, Putin może sobie napluć w twarz. Rosyjskie siły zbrojne są odzwierciedleniem kondycji społeczeństwa, które zdeprawował.

Azerbejdżan – Armenia. Moskiewska pajęczyna

Nie jest przypadkiem, że gdy Moskwa dostaje łupnia w Ukrainie, Kaukaz zaczyna płonąć. To sygnał Rosji dla posowieckich republik: żadnych marzeń o wyjściu ze strefy wpływów. Arbiter jest ciągle ten sam. To Putin.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę