Los Saakaszwilego europejskich obrońców praw człowieka jakoś mało obchodzi. Wszak był przywódcą, który miał czelność postawić się Rosji i psuć wspaniałe perspektywy resetu z państwem Putina. Saakaszwili nie wzbudza też sympatii liberalnej części opinii publicznej, bo za swoich rządów twardo wziął się do walki z mafią i pospolitym bandytyzmem. Gangsterzy uciekali przed jego służbami do Rosji, a bandyci i pospolici złodziejaszkowie zaludnili więzienia. Saakaszwili wprowadził bardzo ostre przepisy antykorupcyjne i sprawił, że Gruzja stała się krajem bezpiecznym dla turystów i biznesu. Skracał procedury biurokratyczne ile się dało, upraszczał podatki, zaś skorumpowaną drogówkę po prostu rozwiązał, a na jej miejsce stworzył nową policję drogową z młodymi, uczciwszymi funkcjonariuszami. Mocno inwestował w infrastrukturę, w sektor turystyczny i w upiększanie gruzińskich miast. Symbolami jego rządów stały się fantazyjne wieżowce Batumi.
To, że Gruzja zyskała za jego rządów szansę na rozwój, oczywiście bardzo nie podobało się Rosji, która prowadziła wojnę hybrydową wymierzoną w Gruzję jeszcze na długo przed objęciem władzy przez Saakaszwilego. Wydarzenia z sierpnia 2008 r. były tylko jednym ogniwem tego łańcucha agresji. Wbrew rosyjskiej propagandzie, którą otumaniono świat, Saakaszwili w sierpniu 2008 r. wcale nie sprowokował rosyjskiej inwazji. Ta inwazja była już bowiem od dawna zaplanowana, a 8 sierpnia 2008 r. była już w pełnym toku. Duże rosyjskie siły pancerne wkroczyły już wcześniej na teren Osetii Południowej, łamiąc tym samym umowę rozejmową. Wojska gruzińskie, dokonując desperackiego ataku na opustoszałe Cchinwali, jedynie próbowały powstrzymać siły inwazyjne. Gruzja nie mogła wówczas wygrać tej walki. Cudem było jednak ocalenie przez nią niepodległości. Saakaszwili traktowany był jednak od tamtej pory jako polityczny szaleniec, który „niepotrzebnie sprowokował Rosję”. Na tej fałszywej narracji doszedł do władzy obóz oligarchy Iwaniszwilego, obiecujący Gruzinom „ciepłą wodę w kranie”. Owi „realiści” przynieśli Gruzji jedynie zastój, brak wizji rozwoju, nieprawidłowości wyborze i hańbę w postaci prymitywnej zemsty na byłym prezydencie.