Bielski festiwal jazzowy cztery razy z rzędu został uznany przez czytelników „Jazz Forum” za najlepszy w kraju. Był z nim związany Tomasza Stańko, przyjeżdżali nań – i wciąż przyjeżdżają, o czym za chwilę – najwybitniejsi artyści na świecie, sprawiając że jazz w Bielsku-Białej nie czuje się gorzej niż w Warszawie, Krakowie czy we Wrocławiu, a może czuje się nawet lepiej.
Oczywiście samopoczucie jazzu w Bielsku-Białej mogło być gorsze, ale z powodów obiektywnych: imprezy kulturalne zachorowały na covid albo ucierpiały z powodu pandemii. To tłumaczy fakt, dlaczego Zadymka, słusznie kojarzona z zimą, odbywa się w czerwcu – słusznie kojarzonym z latem, kiedy zadymki zdarzają się raczej nie w takich górach, jakie są w Bielsko-Białej. Choć różnie to bywa. Generalnie jednak z powodu pandemii przesuwano terminy imprez i moim zdaniem nie najgorzej to dla Zadymki Jazzowej wyszło.
Jerzy Batycki, pomysłodawca i dyrektor festiwalu, wprowadził do programu m. in. koncert na Szyndzielni „Śląsk z góry na dół”. Odbędzie się przy szyndzielnianym schronisku, zagrają Hizbut Jamm i Rodziewicz Quartet. Oznacza to, że pod wieczór jazzmani wsiądą do gondoli, by przenieść się na górę Szyndzielnię, popatrzą na świat, pojazzują i w pięknych okolicznościach nocy świętojańskiej, już po północy, bogatsi o niepowtarzalne wrażenia wrócą kolejką gondolową do Bielska-Białej. Pewnie szybko nie zasną, bo po takim koncercie nie da się szybko zasnąć. W głowie wirować będzie jazz i powidoki gwiazd na Szyndzielni oraz nad Szyndzielnią.
To nie koniec. Na festiwal zaproszony został wirtouz gitary Al Di Meola. Dał kiedyś z Paco de Lucía i Johnem McLaughlinem słynny, wydany na płycie koncert z San Francisco, teraz zaś pokaże, co to znaczy „Night Friday” w Bielsku-Białej. Zagra własne interpretacje szlagierów The Beatles nagranych na Abbey Road. Nie bez znaczenia jest to, że Bielsko-Biała, mogąc pochwalić się Zadymką Jazzową, doczekała się nowej wspaniałej hali koncertowej – Cavatina Hall.
Nie stanowi też tajemnicy, że od lat sponsorem tytularnym festiwalu jest GRUPA LOTOS. Znacie Państwo teorię o ruchach skrzydeł motyla. Motyl machając skrzydłami w Ameryce Łacińskiej może przyczynić się do wywołania tornado w Europie, taki jest efekt zwany również efektem kuli śniegowej. Z pewnością to określenie bliższe Zadymce, która oby nie ustała po przejęciu LOTOSU przez Orlen, o czym zadecydowała właśnie Komisja Europejska w Brukseli. Kultura jest bowiem słaba wobec polityki i gospodarki, ale nie powinna być jej ofiarą. Dlatego efekt brukselskiej kuli śniegowej nie powinien zmieść Zadymki Jazzowej w Bielsku-Białej.