Oskary 2022

Małpi cyrk w małpim gaju

O tempora, o mores! Co za czasy, co za obyczaje! Kiedyś uroczystość rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej była popisem elegancji, szyku i kultury. Cały świat z zachwytem spoglądał na Los Angeles i dosłownie chłonął bogactwo i styl gwiazd filmowych.

P.Ł.
Foto: Starstock | Dreamstime.com

Gala oskarowa od dawna upadała, ale w tym roku zamieniła się w jakieś podłe, knajackie widowisko. Prowadzący galę wulgarnie obrażał zaproszonych gości, a laureat Oskara uderzył go przed kamerami wulgarnie wyzywając. Jeżeli to miało w jakiś sposób podnieść oglądalność, to trzeba powiedzieć bez ogródek, że było jednym z najobrzydliwszych wydarzeń w historii Hollywood.

Aktorzy są przedstawicielami świata sztuki. Oczekuje się od nich wzorcowej kultury osobistej. Jeżeli nie potrafią zapanować nad swoim językiem, odruchami i emocjami, to niech znajdą sobie pracę na jakimś objazdowym odpuście, najlepiej na etacie klauna. Wypowiedzi prowadzącego tegoroczną galę oskarową Chrisa Rocka były po prostu obrzydliwe. Reakcja Willy’ego Smitha na złośliwą uwagę o fryzurze jego żony, choć pozornie uzasadniona, była przesadna i niesmaczna. Obaj przekroczyli wszelkie granice kultury osobistej i dobrego smaku. Wulgaryzmy, jakimi rzucali w czasie tego żałosnego widowiska, pokazują, jak nisko upadł Hollywood i jak nisko upadła światowa kultura filmowa.

Są miejsca, w których powinny obowiązywać niezmienne reguły zachowań. Są sytuacje, kiedy trzeba kontrolować swój język. To, co miało miejsce w Los Angeles, jest przykładem zdziczenia obyczajów, odrzucenia wszelkich norm, adoracją chamstwa. Oskary, jedna z najstarszych nagród tego typu na świecie, nie zasługują na taki upadek. Czy podobnie zachowaliby się Cary Grant, Jack Nicholson, Clark Gable, Alec Guiness, Rex Harrison czy Charlton Heston? Nigdy, ponieważ kultura osobista była tym co wynieśli ze swoich domów.

Dzisiaj film powoli przestaje być już dziełem sztuki. Wysokobudżetowa produkcja hollywoodzka staje się rynsztokiem językowym, bagnem obyczajowym i karnawałem tandety. Dziesiąta muza powoli zamienia się w ladacznicę.

Nie chcę takiego kina. To nie jest żadna sztuka, ale zwykła komercyjna chałtura, pozbawiona wszelkiego smaku, przepchana drogim efekciarstwem, wyjałowiona z wyobraźni i  nowych pomysłów na scenariusze, wykonywana przez coraz gorszych aktorów, z których wielu nie zasługuje nawet na taką nazwę. Żyjemy w świecie, w którym każdy kretyn błaznujący na ekranie telewizora jest nazywany „gwiazdą”. Potworna degradacja talentu, sprowadzona do tych prostackich programów, w których trzech nadętych przeciętniaków ocenia całą masę jeszcze gorszych przeciętniaków. Prawdziwe doznania artystyczne i emocje są zastępowane tanim łzawym widowiskiem. Każdy uważa, że ma talent. Naprawdę inteligentni są ci, którzy zarabiają na tym widowisku dziwadeł ogromne pieniądze.

Nie tylko Hollywood się stacza. Popkultura przeistacza się w wielką i brudną restaurację serwującą obrzydliwy i niezdrowy fast food. Tak samo dzieje się coraz częściej z każdą inną dziedziną sztuki: teatrem, telewizją itp. itd.

Czy powoli wracamy na drzewa?


Przeczytaj też:

Nowa disneyowska bajka

Mijają dekady, a od czasu powstania The Beatles, nie ma lepszego muzycznego serialu. Teraz kilka odcinków wyreżyserował Peter Jackson. Tak. Ten od „Władcy pierścieni”. Sześciogodzinny dokument wyemituje kanał Disney + pod koniec listopada.

Niepoprawne politycznie kreskówki

W 20217 roku znany amerykański raper Jay-Z wydał teledysk pt. „The Story of O.J.", do którego użył fragmentów filmów rysunkowych z lat 30., wyprodukowanych m.in. przez Fleischer Studios, Warner Bros. i Disneya. Artysta chciał w ten sposób zwrócić uwagę, jak jeszcze kilka dekad temu portretowano c...

Prostacka moda na „tykanie”

Kiedyś przejście z kimś na „ty” wymagało wypicia z nim brudzia. Młode pokolenie nie wie co to takiego, więc śpieszę z wytłumaczeniem, że słowo to pochodzi od niemieckiego wyrazu Bruderschaft oznaczającego „braterstwo”. Ten krótki ceremoniał wymagał od jego uczestników wypicia kieliszka ...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę