Mobilny spektakl multimedialny „Iskry Niepodległej”

Roziskrzona Historia

Co tu skromnie kryć – historia Polski obfituje w prawdziwe Iskry, czyli wielkie Polki i Polaków, którzy swoim życiem zmieniali świat. Nic zatem dziwnego, że najnowszy mobilny projekt Biura „Niepodległa” pt. ISKRY NIEPODLEGŁEJ zadebiutował już 27 lutego. Multimedialny spektakl, którego sceną jest nowoczesna naczepa ekspozycyjna, snuje własną opowieść o naszych wybitnych rodakach.

Zofia Brzezińska
Mobilny spektakl „Iskry Niepodległej” rusza w Polskę, fot. Danuta Matloch/www.gov.pl

Rozpoczyna się ona od sylwetek ojców niepodległości, aby następnie gładko przejść do postaci podróżników, sportowców i twórców kultury, wybitnych działaczy społecznych oraz naukowców, których odkrycia zrewolucjonizowały rzeczywistość. Unikalne rozwiązania technologiczne, działając na różne zmysły, w sposób przystępny i atrakcyjny budują niesamowitą relację o potencjale naszej polskiej wspólnoty. Widowisko jest wyświetlane w specjalnie zaprojektowanej naczepie ekspozycyjnej, dzięki czemu może ono podróżować po całym kraju, a wirtualną opowieść będzie można w najbliższych miesiącach obejrzeć w dziesiątkach miejscowości w całej Polsce.

Oczywiście, nie było łatwo wybrać spośród tysięcy znakomitych Polaków kilka konkretnych postaci, które zadebiutują na ekranach „ISKIER NIEPODLEGŁEJ”. Twórcy projektu zdecydowali więc, że biogramy osób, które nie zmieszczą się w opowiadanej historii, zostaną również zamieszczone na ekranach. Będzie można samodzielnie odkryć je i przeczytać. Biorąc pod uwagę krótki czas trwania spektaklu – zaledwie 17 minut – trzeba pogodzić się z faktem, że nie zobaczymy w nim twarzy wszystkich bohaterów. Należy jednak bezsprzecznie docenić trafny wybór figurujących tam postaci. Miejsce na ekranie bezapelacyjnie należało się chociażby Janowi Czochralskiemu, bez którego prawdopodobnie nie zobaczylibyśmy ani „ISKIER NIEPODLEGŁEJ”, ani żadnego innego filmu czy multimedialnego spektaklu. Ten genialny chemik i metaloznawca odkrył, a następnie opisał powszechnie stosowaną metodę otrzymywania monokryształów krzemu, będącej podstawą procesu produkcji układów scalonych. A bez tych zminiaturyzowanych układów elektronicznych trudno wręcz imaginować sobie funkcjonowanie jakiegokolwiek komputera lub telefonu, a więc sprzętów, które są dla nas dziś tak oczywiste jak powietrze.

A doktor Ludwik Hirszfeld, który wprowadził oznaczenia poszczególnych grup krwi? Jak bez tej wiedzy wyobrażamy sobie funkcjonowanie transfuzji i transplantacji, a więc dziedzin medycyny, którym życie zawdzięczają miliony ludzi na całym globie? A Jan Szczepanik – nazywany „polskim Edisonem” – autor 50 wynalazków i kilkuset opatentowanych pomysłów technicznych z dziedziny fotografii barwnej, tkactwa i telewizji? Warto przy tym dodać, że Szczepanik był samoukiem i każdy sukces osiągnął tylko i wyłącznie dzięki własnej, ciężkiej pracy. Jako urodzony w połowie XIX wieku nieślubny syn ubogiej, galicyjskiej chłopki raczej nie mógł liczyć w życiu na zbyt wiele…

A jak wyglądałaby słynna misja Apollo 11 w 1969 roku, gdyby udziału w przygotowaniach do niej nie wziął Polak Mieczysław Bekker – konstruktor pojazdów księżycowych, w tym łazika księżycowego?

Świeżo po wyjściu z pokazu miałam wrażenie, że wśród tych wielkich naukowców zabrakło jednak Marii Skłodowskiej-Curie. Uważałam, że osoba formatu Marii zasługuje na większe wyróżnienie w materiale niż kilkadziesiąt linijek suchego biogramu. Po namyśle przyznałam jednak rację twórcom spektaklu. O odkrywczyni radu i polonu słyszało w Polsce każde dziecko, a także poza granicami naszej ojczyzny cieszy się ona dużą rozpoznawalnością i poważaniem. Czy to samo możemy powiedzieć o Szczepaniku, Hirszfeldzie, Bekkerze, Czochralskim…? Może więc najwyższy czas wydobyć z cienia także tych mniej znanych, a równie niesamowitych geniuszy?

Każdy ma swój własny Mount Everest i własne bieguny ziemi – w takich słowach Wanda Rutkiewicz i Marek Kamiński zachęcają widzów ISKIER do podążania za swoimi marzeniami. Zarówno wielka himalaistka, jak i zdobywca dwóch biegunów ziemi urzekają skromnością, z jaką podchodzą do własnych osiągnięć. Nie odstraszają pychą i zarozumialstwem, a także nie dają do zrozumienia, że „zwykłe” życie, pozbawione ekstremalnych doznań, nie ma wartości. Oni doskonale rozumieją, że każdy człowiek ma w swoim życiu własny szczyt, który pragnie zdobyć, i wcale nie musi to być najwyższy topograficznie szczyt Himalajów. Każdy zaś z tych symbolicznych szczytów jest równie ważny, a jego zdobycie może być nieraz nawet trudniejsze i bardziej satysfakcjonujące, niż pokonanie skutego lodem ośmiotysięcznika. Czy nie jest to piękne przesłanie…?

Szczyty bohaterstwa, człowieczeństwa i humanitaryzmu zdobyła ponad wszelką wątpliwość Irena Sendler – Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata. Ryzykując własnym życiem, różnymi metodami wyprowadzała z getta skazane na zagładę żydowskie dzieci. W ten sposób ocaliła 2500 istnień ludzkich! 2500 powodów, aby zostać jedną z twarzy „ISKIER”.

Dlaczego jeszcze ten spektakl, poza możliwością „spotkania” z tymi niesamowitymi osobami, jest tak pociągający? Jego wielką zaletę stanowi forma, która – nie ukrywajmy – mimo wszystko będzie dużo bardziej atrakcyjna dla młodych odbiorców. Sądzę jednak, że nie ma w tym nic złego, gdyż starsi ludzie i tak przeważnie znają historię Polski oraz wykazują nią zainteresowanie. Materia ta jest za to często zupełnie obca pochłoniętej współczesnością młodzieży, która nieraz nie uświadamia sobie nawet tego, że podwaliny dzisiejszego świata położyli jej wielcy przodkowie. Może warto im więc o tym opowiedzieć i wybrać się wspólnie z rodziną na spektakl ISKRY NIEPODLEGŁEJ…?


Przeczytaj też:

Zapomniani bohaterowie narodowi

W polskiej tradycji za bohaterów narodowych uznaje się najczęściej wszelkiej maści męczenników i obrońców przegranej sprawy, którzy bardziej cenią sobie honor niż zdrowy rozsądek.

Co się stało z „Mary Celeste” równo przed 150 laty?

Generacja Netflixa już zaciera ręce, wchłaniając na sofie pierwsze odcinki nowego serialu z gatunku „mystery”. „1899”, jak brzmi serialowy tytuł, nb. spod ręki tych samych twórców, którzy widownię Netflixa wsadzili w fotele jedną z najciekawszych produkcji ostatnich lat – „Dark”, tym razem opowia...

W koronie absurdów

Czwarty sezon „Korony Królów” pod tytułem „Korona Królów – Jagiellonowie” gości na naszych ekranach od stycznia. W produkcji drzemał potencjał, a wystarczającym ku temu powodem jest fakt, że opowiada ona o jednym z najbardziej fascynujących fragmentów historii Polski – o czasach panowania wybitne...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę