Seriale

Kiedy Corleone da żółtą kartkę

Pewnie wiedzą Państwo, że oglądanie filmów jest teraz popularniejsze w Internecie na platformach streamingowych niż w telewizji lub w kinach. Ci zaś, którzy to wiedzą, orientują się, że do najpopularniejszych należy serial „Biały Lotos”. A ja mam na jego temat zaskakujące nawet mnie wrażenia.

Jacek Cieślak
Mike White, foto: Canadian Film Centre from Toronto, Canada, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

W tym roku jesień przyszła późno, w sumie chyba razem z zimą, co jest o tyle ważne w kontekście o którym piszę, że Polacy to meteopaci i kiedy robi się chłodno, w długie jesienne oraz zimowe wieczory otwierają wino lub nalewki, lub jeszcze inne rozgrzewające napoje, a także wspierają swoje marzenie o cieple lekturami na temat, nomen omen, ciepłych krajów, lub też oglądają filmy, które się tam rozgrywają.

Z tego powodu sporą popularnością cieszą się różne, często szmirowate, książki o Toskanii lub Neapolu, w plenerach Hiszpanii lub Hawajów. Takich plenerów jest sporo – do wyboru i koloru, zaś specjalistą w zdobywaniu pieniędzy na osadzone w pięknych plenerach filmy stał się swego czasu Woody Allen. Nakręcił filmy w Rzymie, Paryżu, Barcelonie – zgrabnie łącząc tkankę scenariusza z aurą atrakcyjnych pejzaży i historycznych miejsc.

Woody Allen z wiadomych powodów nie jest dziś tak popularny jak kiedyś. Może dlatego nakręcił kolejny film w San Sebastian, gdzie turyści muszą się liczyć z chłodem i deszczem, tymczasem mistrzem filmów w ładnych plenerach stał się Mike White, aktor, reżyser, scenarzysta.

Może chcąc uwiecznić swoje nazwisko, wymyślił format serialu „White Lotus”, którego pierwszy sezon rozgrywał się na Hawajach. Piękna przyroda stała się plenerem różnych rodzinnych awantur i perwersji, pokazanych na szczęście z poczuciem humoru. Niedawno zaś miał premierę drugi sezon „Białego Lotosu”, zaś hotel o tej dziś wiele obiecującej nazwie wylądował wraz z bohaterami na Sycylii. A tak!

Już w pierwszych kadrach oglądamy malownicze Cefalu, potem są pejzaże i uliczki Taorminy ze słynnym amfiteatrem, widoki Etny, wycieczka do perły barokowej architektury Noto, wyprawa do Palermo. Kiedy piszę tę kojarzące się wspaniale nazwy – czuję rosnący apetyt na podróż właśnie tam już teraz.

Jednak gdy oglądam serial, który dodatkowo posiłkuje się kadrami „Ojca Chrzestnego”, nakręconego przecież na Sycylii, gdy bez konieczności wychodzenia z domu widzę willę rodziny Corleone – czuję zawód. Tak jakby piękna Sycylia obezwładniła twórców.

Pomyśleli być może, że widzowie obejrzą ładne miejsce, zjawiskowy hotel i sprawa załatwiona. Otóż nie. Reżyser lokalizacji i rekwizytów zrobił co do niego należało, ale scenarzysta White się rozleniwił.

Może i przyjdzie zamówienie na trzeci sezon od jakiejś organizacji turystycznej. Może nawet wyłoży pieniądze, by White rozsławił Wołomin lub Pruszków. Jednak wciąż cała odpowiedzialność za powodzenie scenariusza będzie spoczywała nie na widokach miast, lecz na pisarzu.

Pamiętamy przecież, że nasz Bolesław Prus, trapiony licznymi obsesjami, niechętnie ruszał się z domu i „Faraona” napisał nie wyjeżdżając z Warszawy, a Egipt naszkicował nam wspaniały.

Przypominają się klasyki czarno-białego kina, a choćby „Casablanca”, gdzie aura filmu brała się z kreacji aktorskich i scenariusza, nie zaś papierowych dekoracji północnej Afryki.

Dlatego ciesząc się, że możemy jesienią i zimą podziwiać uroki Sycylii w „Białym Lotosie”, namawiam scenarzystów do bardziej wytężonej pracy. Inaczej – może jeszcze nie dziś, może jeszcze nie jutro, lecz kiedyś z pewnością – nawet pojawienie się na planie prawdziwej sycylijskiej mafii nie obudzi drzemiących od dawna widzów.


Przeczytaj też:

Ach ta Ameryka!

„Blondynka” o Marylin Monroe to kolejny po „Elvisie” i „Irlandczyku” Scorsese film o tym, jak ojczyzna ikon popkultury w czasie „zimnej wojny” była strasznym krajem. Coś jednak sprawia, że uważamy ją wciąż za ostoję wolności.

Nowa disneyowska bajka

Mijają dekady, a od czasu powstania The Beatles, nie ma lepszego muzycznego serialu. Teraz kilka odcinków wyreżyserował Peter Jackson. Tak. Ten od „Władcy pierścieni”. Sześciogodzinny dokument wyemituje kanał Disney + pod koniec listopada.

Niepoprawne politycznie kreskówki

W 20217 roku znany amerykański raper Jay-Z wydał teledysk pt. „The Story of O.J.", do którego użył fragmentów filmów rysunkowych z lat 30., wyprodukowanych m.in. przez Fleischer Studios, Warner Bros. i Disneya. Artysta chciał w ten sposób zwrócić uwagę, jak jeszcze kilka dekad temu portretowano c...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę